pl

Przedsiębiorstwo można sprzedać lub wnieść aportem

W istniejącej spółce z o.o. pojawia się niekiedy potrzeba dokonania zmian. Często najlepszym rozwiązaniem jest przeniesienie do innej spółki części działalności w formie przedsiębiorstwa lub jego zorganizowanego elementu. Dr Marcin Borkowski wyjaśnia jak dokonać takiej zmiany.

FELIETON: dr Marcin Borkowski, radca prawny GWW 

Zanim kierownictwo spółki z o.o. podejmie działania związane z wdrożeniem zmian, musi najpierw ocenić czy przenoszona część działalności może być potraktowana jako osobne przedsiębiorstwo lub jego zorganizowana część. Przypomnijmy, że przedsiębiorstwo jest zorganizowanym zespołem składników niematerialnych i materialnych przeznaczonym do prowadzenia działalności gospodarczej. Wynika to z art. 55 [1] ustawy z 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (t.j. Dz. U. z 2014 r. poz. 121, ze zm.). Natomiast zorganizowana część przedsiębiorstwa to organizacyjnie i finansowo wyodrębniony w istniejącym przedsiębiorstwie zespół składników materialnych i niematerialnych (w tym zobowiązania), przeznaczonych do realizacji określonych zadań gospodarczych – który zarazem mógłby stanowić niezależne przedsiębiorstwo samodzielnie realizujące te zadania. Z kolei ta definicja zawarta jest w art. 2 pkt 27e ustawy z 11 marca 2004 r. o podatku od towarów i usług (t.j. Dz. U. z 2011 r. nr 177, ze zm.).

W przypadku przenoszenia przedsiębiorstwa albo jego części należy rozważyć albo zawarcie umowy sprzedaży, albo wnieść je jako wkład niepieniężny (aport) do innej spółki.

Czynność prawna mająca za przedmiot przedsiębiorstwo, w tym również sprzedaż lub aport, obejmuje wszystko, co wchodzi w jego skład – chyba że co innego wynika z treści czynności prawnej albo z przepisów szczególnych. Nabywca przedsiębiorstwa jest odpowiedzialny solidarnie ze zbywcą za jego zobowiązania związane z prowadzeniem takiego podmiotu, chyba że w chwili nabycia nie wiedział o tych zobowiązaniach, mimo zachowania należytej staranności. Z tym że odpowiedzialność nabywcy ogranicza się do wartości nabytego przedsiębiorstwa według stanu w chwili nabycia. Odpowiedzialności tej nie można bez zgody wierzyciela wyłączyć ani ograniczyć.

 

Rabat potransakcyjny można ująć w bieżących rozliczeniach

Zdaniem fiskusa w przypadku obniżki ceny, która następuje po sprzedaży, nabywca powinien odnieść korektę do momentu, w którym uwzględnił koszty w rachunku podatkowym. Z tym poglądem nie zgodził się jednak NSA – pisze  Paweł Fabianowski, doradca podatkowy GWW

Rabat potransakcyjny można ująć w bieżących rozliczeniach

 Paweł Fabianowski, doradca podatkowy GWW

Z WOKANDY | Zdaniem fiskusa, w przypadku obniżki ceny, która następuje po sprzedaży korekta powinna być odniesiona do momentu, w którym koszty zostały uprzednio uwzględnione w rachunku podatkowym. Z tym poglądem nie zgodził się jednak NSA.

Od dłuższego już czasu zarówno w interpretacjach organów podatkowych, jak i orzeczeniach (przynajmniej niektórych) sądów administracyjnych toruje sobie drogę stanowisko, zgodnie z którym uzyskanie rabatu potransakcyjnego (warunkowego) stanowi podstawę do obniżenia kosztów podatkowych u otrzymującego taki rabat w dacie pierwotnego zaksięgowania kosztu.

Stanowisko organów…
Podstawową tezą uzasadniającą taką interpretację jest – według organów podatkowych (i sądów) – to, że rabat nie jest samodzielną transakcją. Jest on bowiem związany z transakcją pierwotną, która jest ujęta w poprzednich okresach sprawozdawczych. Jest nierozerwalnie związany ze zdarzeniem, które miało już miejsce w przeszłości i w przeszłości zostało podatkowo rozliczone. W efekcie, przyjmuje się, że w przypadku rabatu dochodzi wyłącznie do zmiany wysokości poniesionego kosztu, ale nie do zmiany daty jego poniesienia (por. Izba Skarbowa w Katowicach w interpretacji z 7 stycznia 2015 r., IBPBI/2/423-1235/14/SD).
Korekta kosztów uzyskania przychodów powinna być – w ocenie organów – odniesiona do momentu, w którym koszty te zostały uprzednio uwzględnione w rachunku podatkowym. Bez względu na to, czy poniesiony koszt ma charakter kosztu bezpośredniego, czy kosztu pośredniego, konieczność skorygowania kosztu nie zmienia momentu poniesienia i potrącenia kosztu, a jedynie jego wysokość. Korekta wielkości kosztu powinna być zatem zawsze rozliczana w okresie rozliczeniowym, w którym koszt został już ujęty w ewidencji księgowej, z uwzględnieniem zasad potrącalności wynikających z przepisów ww. ustawy.

…jest niekorzystne dla podatników
Takie stanowisko i taka argumentacja, choć wydaje się logicznie spójna, jest systemowo i celowościowo błędna. Jej przyjęcie oznacza ni mniej, ni więcej jak narzucenie podatnikom, działającym w dobrej wierze, negatywnych skutków zdarzeń, których wystąpienia nie mogli przewidzieć w momencie pierwotnego księgowania kosztów. W efekcie, dla niektórych podatników lepiej byłoby, gdyby rabatu w ogóle nie otrzymali.

Przedsiębiorca miał wątpliwości…
Opisane stanowisko organów i sądów zostało zanegowane w wyroku NSA z 25 marca br.( II FSK 955/14). Wyrok ten zapadł w wyniku złożenia przez przedsiębiorcę z branży budowlanej wniosku o udzielenie pisemnej interpretacji przepisów prawa podatkowego. W ramach prowadzonej działalności zawierał on umowy na zakup określonych towarów lub usług, które często przewidywały udzielenie rabatów potransakcyjnych w przypadku zakupienia odpowiedniej ilości towarów lub usług. Rabat był przyznawany w postaci obniżenia ceny wszystkich dostaw zrealizowanych w danym roku.
Z uwagi na przyjęte zasady rozliczeń rabatów oraz termin sporządzenia sprawozdania finansowego, faktury otrzymywane od kontrahentów po 15 lutego roku następnego były przez podatnika ujmowane na bieżąco w rachunku podatkowym. Dodatkowo, zdaniem podatnika, rabat dotyczył kosztów bezpośrednich (z uwagi na charakter prowadzonej działalności).
W tym stanie faktycznym podatnik zadał pytanie: w którym roku podatkowym należy uwzględnić otrzymane od kontrahentów rabaty potransakcyjne.
Zdaniem podatnika, gdy może on ująć w księgach otrzymany rabat dopiero po terminie określonym w art. 15 ust. 4b pkt 1 ustawy o CIT (data sporządzenia sprawozdania finansowego), rabat ten powinien zostać rozliczony w roku następującym po roku, za który sporządzone jest sprawozdanie finansowe lub złożone zeznanie, a więc w roku, w którym otrzymano rabat, a nie w roku, którego ten rabat dotyczy.
W odpowiedzi na pytanie zawarte we wniosku, organ podatkowy stwierdził, że niezależnie od tego, czy poniesiony koszt ma charakter bezpośredni, czy pośredni, wystawiona faktura korygująca nie zmienia momentu poniesienia i potrącenia go, a jedynie jego wysokość. W efekcie korekta wielkości kosztu powinna zostać rozliczona w okresie, w którym koszt został już ujęty w ewidencji księgowej.
Co ciekawe, WSA, do którego odwołał się podatnik, stwierdził, że każda ze stron dokonała błędnej kwalifikacji prawnej i uznał, że rabat potransakcyjny jest de facto przychodem. NSA nie zgodził się jednak z taką interpretacją.

…które rozstrzygnął dopiero sąd
Po rozpoznaniu sprawy NSA stwierdził, że istota sporu w opisywanej sprawie sprowadzała się do ustalenia, z jakim momentem skarżąca spółka obowiązana jest skorygować wysokość kosztów uzyskania przychodów w związku z wystawionymi przez kontrahentów skarżącej fakturami korygującymi VAT. W jego ocenie, uwzględniając zasady praworządności, trudno zgodzić się z twierdzeniem, że korekta powinna dotyczyć tych okresów, w których zaliczono wydatki w pierwotnej wysokości do kosztów uzyskania przychodów. W takiej sytuacji bowiem „należałoby dokonać korekty wcześniejszego rozliczenia podatkowego ze wszelkimi konsekwencjami podatkowymi w postaci powstania zaległości i obowiązkiem zapłaty odsetek. Akceptacja stanowiska organu podatkowego prowadziłaby do sytuacji, w której podatnik zostałaby obciążony negatywnymi konsekwencjami podatkowymi, mimo że jego działaniu nie można by zarzucić naruszenia prawa. Reasumując, minister finansów błędnie uznał w zaskarżonej interpretacji, że korekta wysokości poniesionego wydatku powinna być zawsze odniesiona do okresu rozliczeniowego, w którym koszt został ujęty w ewidencji księgowej”.

Zdaniem autora: Sądy zmieniają linię orzeczniczą
Omówiony wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego pozwala sformułować wniosek, że na naszych oczach dokonuje się zmiana w podejściu do omawianego problemu. Po pierwsze, już w dwóch wcześniejszych orzeczeniach – wydanych w sierpniu i wrześniu 2014 r. (odpowiednio: II FSK 1978/12 oraz II FSK 2024/14) NSA stwierdził, że brak jest podstaw do wstecznej korekty kosztów w przypadku otrzymania dotacji. Na pierwsze z tych orzeczeń NSA powołał się przy okazji komentowanego wyroku z 25 marca br., kiedy stwierdził, że argumentacja wskazana z tym wcześniejszym rozstrzygnięciu może być, z zachowaniem wszelkich odrębności wynikających z odmiennego stanu faktycznego, wykorzystana także w omawianej sprawie. Wszystko to może oznaczać, że sądy powrócą do wcześniejszej interpretacji przepisów, która jest bardziej korzystna dla podatników. Co istotne, NSA nie odniósł się wprost do kwestii kosztów bezpośrednich i pośrednich, a więc wydaje się, że ta okoliczność w opinii sądu nie ma znaczenia dla oceny momentu ujęcia otrzymanych rabatów w kosztach.
 

Wyższe odszkodowanie tylko wtedy, gdy przewiduje to umowa

Po 22 kwietnia 2015 r. wiemy, że samo zastrzeżenie dłuższego niż ustawowy okres wypowiedzenia nie jest wystarczające, aby pracownik otrzymał wyższe odszkodowanie w razie wadliwego rozwiązania stosunku pracy. Aby tak się stało, strony powinny aneksować zawartą wcześniej umowę – pisze Katarzyna Blachowicz, radca prawny kierujący praktyką prawa pracy GWW.

Wyższe odszkodowanie tylko wtedy, gdy przewiduje to umowa o pracę

Rozmowa z Katarzyną Blachowicz, radcą prawnym w kancelarii GWW, kierującą praktyką prawa pracy

Sąd Najwyższy wydał 22 kwietnia 2015 r. wyrok dotyczący zasad wypłacania pracownikowi odszkodowania za niesłuszne rozwiązanie umowy o pracę (sygn. akt II PK 176/14). Jakie jest znaczenie tego orzeczenia?

Pod pewnymi względami wspomniany wyrok można uznać za precedensowy. Rozstrzyga bowiem kwestię wysokości odszkodowania należnego pracownikowi za wadliwe rozwiązanie umowy o pracę, w sytuacji gdy umowa o pracę na czas nieokreślny wprowadza dłuższy okres wypowiedzenia niż 3 – miesięczny przewidziany w kodeksie pracy. W praktyce dość często ma to miejsce przy zawieraniu umów o pracę z menedżerami. W takich umowach zakłady pracy gwarantują pracownikom zajmującym wyższe stanowiska dłuższe okresy wypowiedzenia niż to wynika z kodeksu pracy. Przypomnijmy, że zgodnie z art. 36 par. 1 kodeksu pracy, okres wypowiedzenia umowy o pracę zawartej na czas nieokreślony jest uzależniony od okresu zatrudnienia u danego pracodawcy. Wynosi on 2 tygodnie – jeżeli pracownik był zatrudniony krócej niż 6 miesięcy, 1 miesiąc – gdy pracował przynajmniej 6 miesięcy i 3 miesiące – jeżeli był zatrudniony co najmniej 3 lata.
Tymczasem w wielu umowach o pracę, szczególnie z menedżerami, okres wypowiedzenia wydłużany jest np. do 6 czy 9 miesięcy. Nie zawsze jednak idzie z tym w parze uregulowanie kwestii wysokości ewentualnego odszkodowania za wadliwe rozwiązanie umowy o pracę, jakiego może domagać się pracownik korzystający z dłuższego niż ustawowy okres wypowiedzenia. Zgodnie bowiem z art. 47[1] kodeksu pracy, takie odszkodowanie przysługuje w wysokości wynagrodzenia za okres od 2 tygodni do 3 miesięcy, nie niższej jednak od wynagrodzenia za okres wypowiedzenia. Sąd Najwyższy rozstrzygnął kwestię, czy samo zagwarantowanie w umowie o pracę 6-miesięcznego okresu wypowiedzenia jest wystarczające aby pracownik mógł się domagać odszkodowania w wysokości półrocznego wynagrodzenia w przypadku wadliwego zwolnienia.

Jakie stanowisko zajął w tej kwestii Sąd Najwyższy?

W wydanym wyroku Sąd Najwyższy uznał, że samo wydłużenie okresu wypowiedzenia nie ma wpływu na wysokość odszkodowania, jakiego może domagać się pracownik w razie niezgodnego z prawem lub nieuzasadnionego wypowiedzenia umowy o pracę, pomimo że umowa o pracę wprowadzała dłuższy okres wypowiedzenia niż maksymalny przewidziany kodeksem pracy. Umowa o pracę musi zawierać odpowiedni zapis w tej kwestii. Jeżeli zatem firma i pracownik chcą zwiększyć wysokość ewentualnego odszkodowania w porównaniu z tym co gwarantuje kodeks pracy, to powinny wyraźnie to zaznaczyć w zawieranej umowie o pracę. Jeżeli takiego zastrzeżenia nie ma, to pracownik nie może dochodzić na podstawie art. 47[1] kodeksu pracy odszkodowania w wysokości wyższej niż 3-miesięczny okres wypowiedzenia. Tak uznał Sąd Najwyższy. Wydanie tego wyroku jest dobrą wiadomością dla pracodawców, którzy dotychczas byli zazwyczaj traktowani przez sądy jako strona silniejsza w relacji z pracownikami, a w efekcie często surowiej traktowani przez wymiar sprawiedliwości.

Jak powinni po zapadnięciu tego wyroku racjonalnie postępować pracodawcy i pracownicy, przy zawieraniu nowych umów o pracę przewidujących dłuższy niż 3-miesięczny okres wypowiedzenia?

Po 22 kwietnia 2015 r. wiemy, że samo zastrzeżenie dłuższego niż ustawowy okres wypowiedzenia nie jest wystarczające, aby pracownik mógł domagać się w przyszłości wyższego niż przewidziany w kodeksie pracy odszkodowania. Jeżeli zatem strony umowy o pracę chcą podwyższyć odszkodowanie, to wyraźny zapis musi pojawić się w umowie. W interesie pracowników-menedżerów jest na pewno edukacja i wzrost wiedzy w przedmiocie praw i obowiązków wynikających bezpośrednio dla nich z interpretacji przepisów prawa pracy.

A jak postąpić w przypadku już zawartych umów, które przewidują dłuższy niż ustawowy okres wypowiedzenia, lecz nie zawierają jednocześnie zastrzeżenia uprawniającego pracownika do odszkodowania w odpowiednio wyższej wysokości w przypadku ewentualnego niezgodnego z prawem lub nieuzasadnionego wypowiedzenia umowy o pracę? Czy w ogóle warto cokolwiek zmieniać?

Należy pamiętać, że samo wydłużenie okresu wypowiedzenia umowy o pracę ponad 3 – miesięczny okres wypowiedzenia nie jest wadliwe bądź nieskuteczne. Wydłużenie okresu wypowiedzenia może być korzystne zarówno dla pracodawcy, jak i pracownika. Ważna jest intencja stron towarzysząca zawieraniu umowy o pracę. Jeżeli wolą stron było nie tylko wydłużenie okresu wypowiedzenia umowy o pracę, ale również zagwarantowanie pracownikowi prawa do dochodzenia odszkodowania równego wynagrodzeniu za wydłużony okres wypowiedzenia, to powinno to znaleźć odzwierciedlenie w umowie o pracę.

Czy w omawianym wyroku Sąd Najwyższy wypowiedział się również w kwestii od kiedy należy liczyć odsetki od odszkodowania za nieuzasadnione albo niezgodne z prawem wypowiedzenie umowy o pracę w przypadku przedłużającego się sporu między firmą a byłym już pracownikiem?

Tak, Sąd Najwyższy stwierdził, że zgodnie z utrwalonym orzecznictwem, pracownikowi dochodzącemu w sądzie odszkodowania za wadliwe rozwiązanie umowy o pracę należą się odsetki ustawowe liczone od daty doręczenia pracodawcy odpisu pozwu o zapłatę odszkodowania w tym przedmiocie.

Rozmawiał Krzysztof Tomaszewski

 

Chcą zablokować budowę lub zmienić projekt inwestycji

O tym, co oznacza proces inwestycyjno-budowlany w praktyce opowiada w wywiadzie dla Rzeczpospolitej mec. Joanna Sebzda-Załuska. Inspiracją do rozmowy są nowe przepisy prawa budowlanego.

Chcą zablokować budowę lub zmienić projekt inwestycji

Joanna Sebzda-Załuska, radca prawny, wspólnik GWW

ROZMOWA | Kwestionowanie pozwoleń 
na budowę jest stosunkowo tanie, dlatego protestujących sąsiadów nie brakuje.

Jaki wpływ ma sąsiad na to, co buduje się na działce obok jego domu czy bloku? Gdzie może sprawdzić, jakie plany ma inwestor z sąsiedniej posesji, kto nim jest etc.?

JOANNA SEBZDA-ZAŁUSKA

Sąsiad uznany za stronę postępowania w sprawie wydania decyzji zatwierdzającej projekt budowlany i udzielającej pozwolenia na budowę ma duży wpływ na przebieg tego postępowania, gdyż aktywnie korzystając ze swoich uprawnień może je przedłużyć. O ile jednak strona może wpłynąć na modyfikację przez inwestora pewnych rozwiązań projektowych, które są niezgodne z warunkami technicznymi, czy też ustaleniami miejscowego planu, co jest również badane przez organ, o tyle jeśli dana inwestycja jest zgodna z przepisami prawa, to nie zablokuje jej powstania. Dlatego też uczestnicząc jako strona w postępowaniu warto zadać sobie pytanie jaki cel chcę osiągnąć – czy chodzi mi o korektę rozwiązań projektowych, ponieważ przyjęte będą w mojej ocenie negatywnie oddziaływać na moją nieruchomość, przykładowo poprzez przybliżenie do granicy działki, czy też zacienianie mojego budynku, czy też moim celem jest uniemożliwienie powstania danej inwestycji. Uświadamiając sobie cel można już na samym początku dokonać analizy w zakresie możliwości jego osiągnięcia. Często na Sali sądowej spotykam sfrustrowane strony, które od wielu lat toczą walkę z inwestorem, w toku której co prawda dochodziło do uchylenia pozwolenia na budowę ze względu na uchybienia proceduralne organów wydających decyzję, czy też braki w dokumentacji, po wyeliminowaniu których inwestor jednak mógł realizować inwestycję. Wpłynęło to oczywiście na wydłużenie procesu inwestycyjnego, ale co do zasady nie zablokowało jej realizacji. Oczywiście mówię tu o pewnej większej grupie przypadków, natomiast zdarzają się też sytuacje kiedy skutecznie działająca strona uniemożliwi realizację danej inwestycji, ale dzieje się tak wówczas, gdy jest ona niezgodna z przepisami prawa lub jest z nimi zgodna, lecz inwestor sam wycofuje się z jej realizacji.

A gdy właściciel działki uzna, że budynek powstający obok zabierze mu dostęp światła, utrudni dojazd na posesję, pogorszy warunki życia – co może wtedy zrobić? Jaka jest formalna ścieżka protestów, odwołań?

JOANNA SEBZDA-ZAŁUSKA

W takiej sytuacji możliwości jest kilka. Przede wszystkim osoba uznana za stronę postępowania może w toku całego postępowania wnosić swoje uwagi i zastrzeżenia na piśmie. Warto to robić przed wydaniem decyzji, gdyż organ administracji architektoniczno-budowlanej ma obowiązek zbadania zgodności projektu budowlanego z ustaleniami miejscowego planu albo decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu w przypadku braku planu, a także wymaganiami ochrony środowiska, jak również zgodności projektu zagospodarowania działki terenu z przepisami, w tym techniczno-budowlanymi. W razie stwierdzenia naruszeń w tym zakresie organ nakłada na inwestora obowiązek usunięcia dostrzeżonych nieprawidłowości w określonym terminie, a w przypadku jego bezskutecznego upływu wydaje decyzję o odmowie zatwierdzenia projektu i udzielenia pozwolenia na budowę. Jeśli zatem w ocenie strony inwestycja narusza warunki techniczne powinno dojść do skorygowania rozwiązań projektowych.
Jeśli natomiast dojdzie do wydania pozwolenia na budowę, które jest nieakceptowalne przez stronę przysługuje jej prawo wniesienia odwołania od takiej decyzji w terminu 14 dni od jej doręczenia stronie. W przypadku nieuwzględnienia odwołania przez organ II instancji i utrzymania w mocy pozwolenia na budowę stronie przysługuje prawo wniesienia skargi do wojewódzkiego sądu administracyjnego.

Decyzja wydana w II instancji jest ostateczna?

JOANNA SEBZDA-ZAŁUSKA

Tak, i może być przez inwestora już wykonywana. Istnieje możliwość wstrzymania wykonania takiej decyzji przez sąd, ale zdarza się to tylko w sytuacji, gdy zachodzi niebezpieczeństwo wyrządzenia znacznej szkody lub spowodowania trudnych do odwrócenia skutków.
W praktyce pozwolenia na budowę wstrzymywane są rzadko, a dodatkowo sąd może uzależnić ich wstrzymanie od złożenia przez skarżącego kaucji na zabezpieczenie roszczeń inwestora z powodu wstrzymania wykonania decyzji.
Oceniam te regulacje pozytywnie, gdyż często w praktyce spotykam się z sytuacjami, gdy strony nadużywają swojego prawa do zaskarżania decyzji, aby przedłużyć w czasie rozpoczęcie inwestycji, czy też zniechęcić inwestora do jej realizacji. Dlatego też wstrzymanie wykonania ostatecznego pozwolenia jest wyjątkiem, a nie zasadą.
Od niekorzystnego dla strony wyroku sądu I instancji przysługuje prawo wniesienia skargi kasacyjnej do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Obecnie skargi te w sprawach budowlanych rozpatrywane są po upływie ponad roku, a zatem nierzadko się zdarza, że w momencie ich weryfikacji inwestycja jest już zakończona.

Kto ma prawo do protestów przeciwko nowym budowom – sąsiedzi, ekolodzy? Jak należy wykazać interes w takim przypadku, aby protest był wzięty pod uwagę?

JOANNA SEBZDA-ZAŁUSKA

Nie każda osoba sąsiadująca z inwestycją będzie stroną postępowania, ponieważ przepisy nadają status strony podmiotom, których nieruchomości znajdują się w obszarze oddziaływania obiektu. Nowelizacja ustawy Prawo budowlane, która wejdzie w życie z dniem 28 czerwca 2015 r. określenie obszaru oddziaływania obiektu zaliczyła do podstawowych obowiązków projektanta. Ustalenie kręgu stron postępowania jest obowiązkiem organu, który należy zrealizować już na etapie wszczęcia postępowania, zatem granice obszaru oddziaływania obiektu są weryfikowane również przez organ. Przez ten obszar należy, zgodnie z definicją ustalona w ustawie Prawo budowlane, rozumieć teren wyznaczony w otoczeniu obiektu budowlanego na podstawie przepisów odrębnych, wprowadzających związane z tym obiektem ograniczenia w zagospodarowaniu tego terenu. Co do zasady zatem stronami postępowania w sprawie pozwolenia na budowę powinny być tylko te podmioty, na których nieruchomości inwestycja może w jakiś sposób oddziaływać, a nie wszyscy sąsiedzi.

A co z uprawnieniami ekologów? 

JOANNA SEBZDA-ZAŁUSKA

Udział organizacji społecznych w postepowaniu, to już zupełnie odrębna kwestia. Organizacja taka może wystąpić z żądaniem dopuszczenia jej do udziału w postepowaniu, jeżeli jest to uzasadnione celami statutowymi tej organizacji i gdy przemawia za tym interes społeczny. Organ rozstrzyga taki wniosek postanowieniem, na które przysługuje zażalenie.

A jeśli starosta uzna, że budowa obok nie ma wpływu na działkę po sąsiedzku, co można zrobić?

JOANNA SEBZDA-ZAŁUSKA

W takiej sytuacji istnieje możliwość wystąpienia z wnioskiem o wznowienie postepowania zakończonego wydaniem pozwolenia na budowę. Możliwość ta jest jednak ograniczona w czasie, gdyż z wnioskiem o wznowienie postępowania osoba, która twierdzi, że bez własnej winy została pominięta jako strona w postępowaniu, może wystąpić w terminie jednego miesiąca od dnia, w którym dowiedziała się o decyzji.

Co sąsiad będzie mógł wybudować bez informowania kogokolwiek o swoich zamiarach, gdy wejdą w życie nowe przepisy prawa budowlanego? Np. budynek gospodarczy, wiatę garażową, altanę – jak duże mogą być te obiekty?

JOANNA SEBZDA-ZAŁUSKA

Głównym celem nowelizacji było usprawnia procesu budowlanego, w szczególności przez zniesienie obowiązku uzyskania decyzji o pozwoleniu na budowę w stosunku do niektórych obiektów budowlanych. Nie jest zatem tak, że po tej zmianie inwestor nie będzie musiał w ogóle informować o swoich zamiarach, lecz nabędzie uprawnienie do skorzystania z uproszczonej formy dokonania zgłoszenia. Do kluczowych zmian z pewnością zaliczyć należy zniesienie wymogu uzyskiwania pozwolenia na budowę i przebudowy typowego domu jednorodzinnego, którego obszar oddziaływania mieści się w całości na działce lub działkach, na których został zaprojektowany, czy też niektórych obiektów budowlanych (np. wolno stojących parterowych budynków gospodarczych, w tym garaży, altan oraz przydomowych ganków i oranżerii (ogrodów zimowych) o pow. zabudowy do 35 m2, wolno stojących parterowych budynków rekreacji indywidualnej o pow. zabudowy do 35 m2, parterowych budynków stacji transformatorowych i kontenerowych stacji transformatorowych o pow. zabudowy do 35 m2).

Od początku 2016 r. ma działać dostępny publicznie rejestr zgłoszeń budowy. Kto go będzie prowadził? Jakie obiekty będą tam zgłaszane?

JOANNA SEBZDA-ZAŁUSKA

Rejestr zgłoszeń, podobnie jak rejestr wniosków o pozwolenie na budowę i decyzji o pozwoleniu na budowę, będzie prowadzony przez organy administracji architektoniczno-budowlane, a zatem organy właściwe do przyjmowania zgłoszeń i wydawania pozwoleń na budowę. Rejestr zgłoszeń będzie dotyczył budynków mieszkalnych jednorodzinnych, których obszar oddziaływania mieści się w całości na działce lub działkach, na których zostały zaprojektowane, a także parterowych budynków stacji transformatorowych i kontenerowych stacji transformatorowych o pow. zabudowy do 35 m2 oraz sieci elektroenergetycznych, wodociągowych, kanalizacyjnych, cieplnych i telekomunikacyjnych.

Proszę powiedzieć z doświadczenia: jak często protesty sąsiadów są zasadne, a kiedy przesadzone, złośliwe?

JOANNA SEBZDA-ZAŁUSKA

Do uchylania pozwoleń na budowę dochodzi stosunkowo często, przy czym niejednokrotnie nie z przyczyn, które wskazywane są przez sąsiadów będących stronami postępowania. Dzieje się tak, gdyż organ II instancji, jak również Sąd I instancji nie są związani granicami zaskarżenia, a zatem mogą uchylić decyzję dostrzegając nieprawidłowości nie wskazane przez stronę. Często dochodzi do sytuacji, gdy organ odwoławczy nie podziela twierdzeń skarżącego, ale uchyla pozwolenie na budowę. W praktyce bardzo często spotykam się z sytuacjami, gdy zarzuty stron są niezasadne, a ich źródło leży w przekonaniu skarżących, że mają prawo do decydowania o tym, co zostanie zrealizowane na sąsiedniej działce.

Najbardziej kuriozalny protest, o jakim Pani słyszała, który zablokował budowę? Proszę o przykłady.

JOANNA SEBZDA-ZAŁUSKA

Przykładów takich mogłabym podać wiele. W sądzie nierzadko zdarza się, że skarżący i inni uczestnicy postępowania argumentując dlaczego nie powinna powstać dana inwestycja podnoszą, że do tej pory parkowali na sąsiedniej niezabudowane działce, czy też wyprowadzali tam swoje psy lub podziwiali widok z okna swojego mieszkania. Oczywiście, nigdy takie argumenty nie stoją u podstaw uchylenia pozwolenia na budowę, ale niestety stanowią powody do wnoszenia środków zaskarżenia, co samo w sobie wypacza przyznane przez polskie prawo uprawnienie do skarżenia decyzji administracyjnych i opóźnienia realizację inwestycji. Być może takim działaniom sprzyja okoliczność, iż wniesienie odwołania nie wymaga uiszczenia żadnej opłaty, a wniesienie skargi w sprawach budowlanych wymaga uiszczenia jedynie wpisu sądowego w wysokości 500 zł, a zatem kwestionowanie pozwoleń na budowę jest stosunkowo tanie.

Chambers Europe 2015

GWW oraz mec. Piotr Woźny w bieżącej edycji rankingu pozostają z tytułem lider w zakresie obsługi prawnej przedsiębiorstw działających w branży TMT (telekomunikacja – media – nowe technologie). Pozycję tę utrzymujemy niezmiennie od 2007 roku.

W tym obszarze zebraliśmy kapitalne oceny od ankietowanych, którzy tak uzasadniali swój wybór: 

  • mec. Piotr Woźny – „He has phenomenal understanding of the market” and „extremely sharp business instincts.”
  • Zespół TMT – (1) „The lawyers are extremely well versed in legal and regulatory matters as well as technological and economic issues. They are also exceptionally creative.” (2) „It is hard to find another firm with the same depth of technical expertise.” (3) „It understands our business and has an intuitive feeling for our needs; this proactive approach creates new business opportunities which we can benefit from.”

 

Równocześnie, tytuł „prawnik rekomendowany”, w swoich wiodących praktykach, utrzymali:

  • mec. Wacław Knopkiewicz  / TMT (przeskoczył na pozycję w TOP3) – „Peers gladly refer regulatory work to him, while clients enthuse: „The precision and care of his legal analysis make him the ideal lawyer.” He is also praised for his „unparalleled knowledge of the legislative process.”;
  • mec. Krystian Szostak,  były wspólnik GWW, kierujący praktyką procesową, od dnia 19 lutego 2015 r. Członek Zarządu ds. Prawnych i Regulacyjnych InPost / spory sądowe i arbitraż.

 

GWW została równocześnie wskazana jako rekomendowana firma prawnicza w następujących dziedzinach prawa:

  • nieruchomości i branża budowlana / w zestawieniu firm rekomendowanych niezmiennie od 2012 roku („The lawyers have huge knowledge in this area, are very meticulous in their work and are always ready to help.”);
  • spory sądowe i arbitraż / niezmiennie od 2010 roku ( 1) “The service level is really high. There are no delays and everything is delivered on time. It also gives clear advice on which option is the best one to follow.” (2) „The lawyers are flexible and open to new ideas for dealing with difficult cases”;
  • energetyka i zasoby naturalne / niezmiennie od 2012 roku („A proactive team that is flexible and creative when it comes to solving problems”);
  • prawo korporacyjne i M&A / niezmiennie od 2010 roku („Noted in the market for its specialisation in the telecommunications and technology sectors.”).

 

Ponadto, nasza praktyka podatkowa pojawiła się w Rankingu w zestawieniu „Recognised Practitioner” co oznacza, że ankieterzy uznali GWW za firmę ważną i aktywną w obszarze podatków.

Ranking Chambers Europe opracowuje niezależna firma badająca rynek usług prawniczych na świecie – Chambers and Partners. Podstawą do przyznania tytułów są rekomendacje uzyskane bezpośrednio od klientów oraz środowiska prawniczego.

Ciekawość trzeba trzymać w ryzach

O groźnej pokusie inwigilacji piszą Katarzyna Blachowicz oraz Elżbieta Wełnitz-Kędra. Artykuł dotyczy danych osobowych pracowników, a wśród poruszanych zagadnień przykładowo: jakich informacji może żądać pracodawca od pracownika; monitoring pracowników w pracy a dane osobowe; obowiązki pracodawcy w zakresie danych osobowych pracownika; ryzyka wynikające z naruszenia danych osobowych pracownika.

Ciekawość trzeba trzymać w ryzach

Katarzyna Blachowicz, radca prawny GWW, kieruje praktyką prawa pracy
Elżbieta Wełnitz-Kędra, radca prawny GWW

POSTĘPOWANIE | Ani proces rekrutacji, ani podpisanie umowy o pracę nie dają przyzwolenia na zadanie każdego pytania i nieograniczoną kontrolę. Nadgorliwość może pracodawcę dużo kosztować.

Zakres informacji, jakich może żądać pracodawca od kandydata do pracy, nie jest dowolny. Prywatność pracownika istotnie ogranicza możliwość pozyskiwania danych o nim. Dodatkowo stosowanie nowoczesnych metod kontroli zatrudnionych utrudniają przepisy prawa.

Dane osobowe pozyskiwane w procesie zatrudnienia reguluje kodeks pracy (art. 22[1]) oraz ustawa z 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych. Mimo kompletnej regulacji prawnej, w praktyce jest wiele wątpliwości, jakie prawa przysługują pracodawcy w tym zakresie.

Zakres danych
Pierwsze problemy pojawią się już na etapie rekrutacji. Aby ograniczyć ryzyko związane z zatrudnieniem nieodpowiedniej osoby, pracodawcy dążą do uzyskania jak najpełniejszej wiedzy na temat kandydata. Pozyskując informacje na jego temat często zapominają o ograniczeniach w zakresie zbierania danych osobowych. Zgodne z prawem są pytania o imię (imiona) i nazwisko, imiona rodziców, datę urodzenia, miejsce zamieszkania (adres do korespondencji), wykształcenie oraz przebieg dotychczasowego zatrudnienia. Natomiast żądanie od kandydata, aby podał inne dane osobowe, jest możliwe tylko wtedy, gdy taki obowiązek wynika z odrębnych przepisów.

Większą część informacji o kandydacie na pracownika można otrzymać za zgodą samego zainteresowanego. Pozwala na to art. 23 ust. 1 pkt 1 ustawy o ochronie danych osobowych. Jego zgoda musi być jednak wyraźna i dobrowolna.

PRZYKŁAD
Spółka zamierza zatrudnić recepcjonistę w hotelu, który ma mieć dostęp do pieniędzy w kasie na recepcji. Pracodawca chce mieć pewność, że kandydat nie był prawomocnie skazany za przestępstwo przeciwko mieniu. Niestety, nie może żądać od kandydata przedstawienia zaświadczenia o niekaralności, ponieważ tego rodzaju dane osobowe nie wynikają z kodeksu pracy.

Pracodawca może uzyskać informacje o osobie, której dane zostały zgromadzone w rejestrze karnym wyłącznie w zakresie niezbędnym do jego zatrudnienia, jeżeli z przepisów ustawy wynika wymóg niekaralności, korzystania z pełni praw publicznych, a także ustalenia uprawnienia do zajmowania określonego stanowiska, wykonywania określonego zawodu lub prowadzenia określonej działalności gospodarczej (ustawa o Krajowym Rejestrze Karnym). Naruszeniem zakazu wynikającego z art. 22[1] k.p. nie będzie natomiast przekazanie z własnej inicjatywy przez kandydata na pracownika zaświadczenia o niekaralności.

Pytanie o ciążę
Ciekawy wyjątek od reguły dotyczy zatrudniania kobiet na niektóre stanowiska. Jeśli kandydatka miałaby wykonywać pracę jako magazynier, z czym wiąże się np. ręczne podnoszenie i przenoszenie towaru o wadze ponad 12 kg oraz praca w nocy, rekrutujący może zapytać, czy jest ona w ciąży. To wyjątek, ponieważ – co do zasady – kobieta nie ma obowiązku ujawniać potencjalnemu szefowi faktu pozostawania w ciąży. W opisanej sytuacji chodzi jednak o pracę niedozwoloną dla kobiet z uwagi na macierzyństwo (zob. wyrok Sądu Najwyższego z 17 kwietnia 2007 r., I UK 324/06).

Niewiele więcej
Po pomyślnie zakończonym procesie rekrutacji dochodzi do zatrudnienia pracownika. Ten etap rodzi pytania:

  • jakich danych osobowych można żądać od pracowników?
  • czy korzystając z nowoczesnych technik można kontrolować podwładnego?
  • co grozi pracodawcy w razie naruszenia danych osobowych zatrudnionego?

 

Od pracownika, oprócz danych pozyskanych na etapie rekrutacji, można żądać dodatkowo numeru PESEL oraz innych danych osobowych – jeżeli jest to konieczne ze względu na korzystanie przez niego ze szczególnych uprawnień przewidzianych w prawie pracy. Do takich informacji zalicza się dane osobowe, od których zależy np. uzyskanie uprawnień związanych z rodzicielstwem, niepełnosprawnością (ustawa o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnieniu osób niepełnosprawnych), czy przekonaniami religijnymi (ustawa o gwarancjach wolności sumienia i wyznania).

PRZYKŁAD
Szef zwrócił się do pracowników z pytaniem o stan rodzinny. Jest to dopuszczalne z uwagi na przysługujące im uprawnienia związane z posiadaniem dzieci w określonym wieku:

  • rodziców dzieci w wieku do lat 4 nie można, bez ich zgody, zatrudniać w godzinach nadliczbowych oraz w porze nocnej (art. 178 § 2 k.p.),
  • pracownik, którego dziecko nie ukończyło 14 lat, ma prawo w ciągu roku kalendarzowego do dwóch dni zwolnienia od pracy, z zachowaniem prawa do wynagrodzenia (art. 188 k.p.).

 

Potrójny bat
Co grozi pracodawcy, gdy naruszy przepisy o ochronie danych osobowych? Konsekwencje mogą być bardzo dotkliwe. Roszczenia pracowników mogą bowiem wynikać z co najmniej trzech aktów prawnych:

  • kodeksu pracy – prawo do natychmiastowego rozwiązania stosunku pracy,
  • ustawy o ochronie danych osobowych – np. żądanie usunięcia danych niekompletnych, nieaktualnych, nieprawdziwych,
  • kodeksu cywilnego – dotyczące naruszenia dóbr osobistych, (np. wizerunku, czy tajemnicy korespondencji).

 

Na gruncie k.c. pracownik może dochodzić:

  • roszczeń majątkowych, jak zapłata odszkodowania, zadośćuczynienie pieniężne za doznaną krzywdę, naprawienie szkody majątkowej czy zapłata odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny, albo
  • niemajątkowych, np. żądając zaniechania naruszeń lub przedsięwzięcia czynności zmierzających do usunięcia skutków naruszeń przez złożenie oświadczenia o odpowiedniej treści i formie. 

 

Równie dotkliwą, choć pozaprawną konsekwencją, może być utrata reputacji przez pracodawcę.

 

ZDANIEM AUTOREK

Groźna pokusa inwigilacji
U pracodawców świadomych oszczędności, jakie dają nowe technologie, może pojawić się chęć zastosowania monitoringu, aby pozyskać informacje o załodze oraz kontrolować wydajność pracy zatrudnionych. Jest to dopuszczalne, ale pod pewnymi warunkami.

Warunek 1. zastosowanie monitoringu musi być uzasadnione usprawiedliwionym celem.
Wprowadzając monitoring należy więc określić cel jego stosowania, na przykład: instalacja kamer wideo w celu kontrolowania obowiązków wykonywanych przez pracownika, wykrywania i zapobiegania nieuczciwemu zachowaniu się zatrudnionych (kradzieżom), sprawdzania, czy podwładni wywiązują się z zasad bezpiecznego korzystania z komputera.

Warunek 2. zastosowane środki muszą być proporcjonalne do zamierzonego celu.
Dla przykładu, do kontrolowania czasu pracy zatrudnionych wystarczy elektroniczny rejestr wejść i wyjść. Nie są do tego konieczne kamery na terenie zakładu pracy.

Warunek 3. pracownicy muszą wiedzieć o monitoringu.
Pracodawca ma obowiązek poinformować zatrudnionych o rodzaju stosowanego monitoringu oraz zakresie i czasie jego stosowania. Informację tę należy przekazać pracownikom bezpośrednio na piśmie (wyrok NSA z 4 kwietnia 2003 r., II SA 2135/02).

Warunek 4. nie wolno gromadzić i przetwarzać danych wrażliwych.
Jeśli w wyniku prowadzonego monitoringu poczty elektronicznej pracowników dojdzie do ujawnienia danych wrażliwych – dotyczących np. przekonań politycznych, religijnych, orientacji seksualnej – należy je usunąć.

Warunek 5. dane osobowe pracowników muszą być odpowiednio zabezpieczone (rozdział 5 ustawy o ochronie danych osobowych).

Monitoringiem pracowników można objąć pocztę elektroniczną oraz strony internetowe. Szef może sprawdzać treści służbowej poczty elektronicznej, ale nie ma prawa kontrolować treści prywatnych e-mali wysyłanych przez zatrudnionych. Aby uniknąć zarzutu naruszenia prywatności pracowników, można wprowadzić wyraźny zakaz korzystania ze służbowej skrzynki elektronicznej w celach prywatnych oraz zakaz korzystania z prywatnej skrzynki mailowej w czasie pracy.

Fiskus zakłada, że podatnik powinien być jasnowidzem

Jeśli podejmowane przez podatnika działania kreujące wydatki tworzą racjonalny oraz uzasadniony ekonomicznie i biznesowo ciąg zdarzeń nakierowanych na zachowanie i utrzymanie źródła przychodów, to należy przyjąć, że poniesione wydatki są kosztami podatkowymi – piszą Daria Prygiel i Tomasz Sobczak.

Fiskus zakłada, że podatnik powinien być jasnowidzem

Daria Prygiel, aplikantka radcowska, Tomasz Sobczak, doradca podatkowy, wspólnik GWW Tax

PIT/CIT | Nie każde przedsięwzięcie gospodarcze osiąga zamierzony, korzystny finansowo skutek. Wycofanie się z niego jest często jedynym rozsądnym rozwiązaniem. Poniesione w związku z tym koszty nie powinny być negowane przez skarbówkę.

Zarówno podatnicy, jak i fiskus zgodnie przyznają, że prowadzenie firmy to kosztowne przedsięwzięcie. Jeśli generowane wydatki łatwo da się powiązać z osiągniętym przychodem z udanej inwestycji, to organy podatkowe, co do zasady, honorują je jako koszty uzyskania przychodów. Jednak wydatki nie zawsze wiążą się w prosty sposób z zyskami. Często są ponoszone przez podatników w celu zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów i nie powinny być z tych względów dyskwalifikowane jako koszty podatkowe. Niestety, nie jest to oczywiste dla organów, które odmawiają nadania im takiego statusu w wydawanych interpretacjach indywidualnych. W restrykcyjnej postawie fiskusa uderza brak zrozumienia dla zmieniających się warunków ekonomicznych w jakich działają przedsiębiorcy ponoszący wydatki w celu ratowania biznesu. Potwierdza to m.in. interpretacja Dyrektora Izby Skarbowej w Warszawie z 12 grudnia 2014 r. (IPPB3/423-957/14-2/GJ), w której zakwestionowano koszty zachowania i zabezpieczenia źródła przychodów. Organ stwierdził, że wydatki poniesione w związku z wypowiedzianą umową leasingu operacyjnego nie są kosztami podatkowymi, choć zdaniem podatnika ich poniesienie było celowe dla zachowania i utrzymania źródła przychodów.

Dodatkowe kryterium
Kosztami uzyskania przychodów są koszty poniesione w celu osiągnięcia przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów, z wyjątkiem kosztów wymienionych w art. 16 ust. 1 (art. 15 ust. 1 ustawy o CIT). Według fiskusa, koszty zachowania albo zabezpieczenia przychodów to wydatki ponoszone w celu utrzymania sprawności źródła przychodów, jego uchowania i uchronienia, tak aby mogło funkcjonować w przyszłości. Fiskus przyznaje również, że tego rodzaju koszty to wydatki związane z samym funkcjonowaniem podmiotu jako całości. Z wyrażanych przez fiskusa poglądów zdaje się, że organy rozumieją cel ponoszenia kosztów zachowania i zabezpieczenia przychodów. Równocześnie jednak badając dany wydatek jako koszt stosują dodatkowe kryterium kwalifikacyjne, którego brak w ustawie o CIT.
W omawianej interpretacji urzędnicy podkreślili, że osoba prowadząca firmę powinna posiadać wyższe niż przeciętny obywatel umiejętności w zakresie m.in. „zapobiegliwości i zdolności przewidywania”. Czy zatem fiskus oczekuje od przedsiębiorcy zdolności jasnowidzenia?

Nie wszystko da się przewidzieć
Racjonalny podatnik ponosząc wydatki planuje, w jaki sposób przełoży się to na przychody. Jednak w realiach wolnego rynku i zmieniających się warunków ekonomicznych nie wszystko da się idealnie zaplanować. Gdyby tak było, bylibyśmy świadkami wyłącznie powstawania fortun.
Zdecydowanie więcej zdrowego rozsądku, co do warunków funkcjonowania w biznesie wykazują sądy. I tak, NSA w wyroku z 27 czerwca 2013 r. (akt II FSK 2192/11) stwierdził, że w procesie interpretacji omawianej regulacji należy uwzględnić także dynamikę procesów i zjawisk gospodarczych. Istotne jest więc, aby kwalifikując dany wydatek jako koszt podatkowy uwzględniać również kwestię logicznego ciągu zdarzeń determinujących określone i konkretne działania podatnika. Należy zatem oceniać racjonalność określonego działania dla osiągnięcia przychodu. To, że podatnik nie osiągnął oczekiwanego efektu gospodarczego, nie dyskwalifikuje poniesionego wydatku jako kosztu uzyskania przychodu. Co więcej, zgodnie z uchwałą 7 sędziów NSA z 25 czerwca 2012 r. (II FPS 2/12), za koszty uzyskania przychodów należy uznać wszystkie racjonalnie i gospodarczo uzasadnione oraz definitywnie poniesione wydatki, których celem jest osiągnięcie przychodów lub zachowanie albo zabezpieczenie ich źródła.

Rozwiązanie nierentownej umowy
Przedsiębiorcy w ramach prowadzonej działalności zawierają różnego rodzaju umowy w przekonaniu, że ich realizacja przyniesie wymierne korzyści. Niestety, może się okazać, że zaplanowane przedsięwzięcie jest nietrafione i zamiast zysków zaczyna przynosić straty. W takiej sytuacji rozsądny podatnik musi podjąć szybkie decyzje w celu minimalizacji strat. Decyzje mogą polegać na rozwiązaniu nierentownej umowy w zamian za odszkodowanie. Ostatnie rozstrzygnięcia sądów administracyjnych wskazują, że kosztami podatkowymi są wydatki z tytułu odszkodowania za przedterminowe rozwiązanie nierentownej umowy. I organy podatkowe powinny to akceptować.
Na temat tego rodzaju kosztów wypowiedział się przykładowo NSA w wyroku II FSK 1728/12. W tezie orzeczenia stwierdzono, że wydatki z tytułu odszkodowania za przedterminowe rozwiązanie umowy najmu lokalu są wydatkami ekonomicznie uzasadnionymi z punktu widzenia prowadzonej przez podatnika działalności. A skoro zostały poniesione w celu zmniejszenia straty, to należy je uznać za koszty zabezpieczenia źródła przychodów. Analiza orzecznictwa sądowego, dopuszczającego możliwość uznania kary umownej jako kosztu podatkowego, wyraźnie wskazuje na konieczność odwołania się przy rozstrzyganiu tego rodzaju spraw do dyrektyw gospodarczej wykładni art. 15 ust. 1 ustawy o CIT, uwzględniających szczególną motywację przedsiębiorcy, zdeterminowaną jego sytuacją na rynku w kontekście określonych stosunków gospodarczych. Nie powinno mieć znaczenia, która strona rozwiązuje nierentowną umowę.

PRZYKŁAD
Racjonalny leasingobiorca jest świadomy konsekwencji braku zapłaty raty leasingowej. Zdaje sobie sprawę, że na skutek tego zaniedbania leasingodawca rozwiąże umowę i sprzeda przedmiot leasingu. Zatem jeśli zamiarem leasingobiorcy było wycofanie się z nierentownej dla niego umowy leasingu, to należy uznać, że jego zachowanie było celowe ze względu na utrzymanie źródła przychodów. Dlatego też poniesione wydatki związane z rozwiązaną umową (przykładowo zdyskontowane przyszłe raty) powinny stanowić koszty podatkowe.
Koniec przykładu

Cel nie zawsze jest osiągnięty
Organ podatkowy powinien zaakceptować, że cel przychodowy, jaki zakłada podatnik ponosząc określone wydatki, nie zawsze zostaje osiągnięty. Wiąże się to w sposób oczywisty z ryzykiem gospodarczym, czyli z prawdopodobieństwem nieuzyskania przewidywanych, względnie oczekiwanych, wyników ekonomiczno-finansowych. Ryzyko jest nieodłącznym elementem w procesie gospodarowania w warunkach wolnego rynku. Ponadto, użycie w art. 15 ust. 1 ustawy o CIT zwrotu "w celu" oznacza, że nie zawsze wydatek przynieść musi skutek w postaci osiągnięcia przychodu, zachowania lub zabezpieczenia jego źródła (tak NSA w wyroku z 23 listopada 2012 r., II FSK 613/11). Ekonomicznie uzasadnione i racjonalne decyzje gospodarcze, podejmowane pierwotnie w określonych warunkach, mające oczywisty związek z przychodami, w związku z negatywną zmianą okoliczności mogą wywoływać lub wywołują konieczność podejmowania przez podatnika działań zmierzających już nie do osiągnięcia przychodów, ale do zachowania lub zabezpieczenia źródeł przychodów (tak NSA w wyroku z 26 marca 2013 r., II FSK 2524/11).

Działania dążące do eliminacji nierentownych przedsięwzięć często są jedynym słusznym wyborem. Świadczy o tym chociażby to, że przedsiębiorca po uwolnieniu się od niekorzystnych zobowiązań umownych nadal funkcjonuje w ramach wolnego rynku skupiając się na innych, rentownych przedsięwzięciach.

WNIOSEK
Jeśli podejmowane przez podatnika działania kreujące wydatki tworzą racjonalny oraz uzasadniony ekonomicznie i biznesowo ciąg zdarzeń nakierowanych na zachowanie i utrzymanie źródła przychodów, to należy przyjąć, że poniesione wydatki są kosztami podatkowymi.

Daria Prygiel jest aplikantką radcowską, GWW,
Tomasz Sobczak jest doradcą podatkowym, wspólnikiem GWW Tax

Prawo pracy: sukces GWW przed Sądem Najwyższym

KOMENTARZ – Katarzyna Blachowicz, radca prawny,  w GWW kieruje praktyką prawa pracy:
 
To precedensowy wyrok i bardzo dobra wiadomość dla pracodawców, którzy dotychczas byli traktowani jako strona silniejsza w relacji, a w efekcie często surowiej traktowani. Kwestię wysokości odszkodowania przysługującego pracownikowi za niesłuszne rozwiązanie umowy o pracę reguluje art. 47(1) kodeksu pracy. Wątpliwości budziła jednak wykładnia tego przepisu w sytuacji, gdy umowa o pracę na czas nieokreślny wprowadzała dłuższy okres wypowiedzenia niż 3-miesięczny przewidziany w kodeksie pracy (art. 36 kodeksu pracy). 
 
Sąd Najwyższy uznał, że wydłużenie okresu wypowiedzenia nie ma wpływu na wysokość odszkodowania jakiego może domagać się pracownik w razie niezgodnego z prawem lub nieuzasadnionego wypowiedzenia umowy o pracę nawet jeśli umowa o pracę wprowadza dłuższy okres wypowiedzenia niż maksymalny przewidziany kodeksem pracy. 
 
W praktyce orzeczenie to oznacza, że samo zastrzeżenie dłuższego niż ustawowy okres wypowiedzenia nie jest wystarczające dla uzyskania odszkodowania w wysokości odpowiadającej wynagrodzeniu za cały okres wypowiedzenia. Pracownik nie otrzyma odszkodowania w wysokości wyższej niż wynagrodzenie za 3-miesięczny okres wypowiedzenia, jeżeli w kontrakcie nie zostało wprost zastrzeżone, że w razie wadliwego jej rozwiązania może dochodzić odszkodowania równego wynagrodzeniu za wydłużony okres wypowiedzenia. Jeżeli zatem strony umowy o pracę chcą podwyższyć odszkodowanie, to muszą wyraźnie zaznaczyć to w umowie.
 
BACKGROUND:
Sąd Najwyższy rozpatrywał sprawę dyrektora finansowego, który w umowie o pracę miał zagwarantowany 6-miesięczny okres wypowiedzenia (jego bieg miał się kończyć z upływem kwartału). Firma w procesie restrukturyzacji wypowiedziała mu umowę, a pracownik odwołał się do sądu. 4-letni spór zakończył się pozytywnym orzeczeniem dla Klienta GWW – Sąd Najwyższy podtrzymał decyzję sądu II instancji i uznał, że pracownikowi należy się odszkodowanie w wysokości maksymalnie trzech, a nie sześciu pensji – o jakie toczył się spór – gdyż w umowie o pracę Strony nie zapisały wyższego odszkodowania, a jedynie dłuższy okres wypowiedzenia. Zatem obowiązuje to odszkodowanie, które przewidziane jest w kodeksie pracy.

Legal 500 EMEA 2015 rekomenduje GWW

Szczególnie pragniemy podkreślić rekomendacje dla Kancelarii oraz indywidualnych prawników GWW w dziedzinach prawa związanych z sektorami regulowanymi – TMT oraz Prawo energetyczne i zasoby naturalne. W bieżącej edycji Rankingu, odpowiednio: 

  • miejsce 1. oraz tytuł lidera – otrzymał nasz Zespół TMT
  • tytuł "leading individuals" (prawnik wybitnie rekomendowany) w kategorii TMT – otrzymał mec. Piotr Woźny / tytuł ten utrzymuje od 2009 roku;
  • tytuł "prawnik rekomendowany" w kategorii Prawo energetyczne i zasoby naturalne – otrzymał mec. Wacław Knopkiewicz / tytuł ten utrzymuje od 2012 roku;
  • tytuł "firma rekomendowana" w kategorii Prawo energetyczne i zasoby naturalne, który utrzymujemy niezmiennie od 2011 roku.

 

Ponadto, Legal 500 EMEA przyznało GWW rekomendacje w 6 następujących dziedzinach prawa:

  • Podatki / miejsce 2. w zestawieniu firm rekomendowanych, niezmiennie od 2012 roku;
  • Prawo energetyczne i zasoby naturalne;
  • Nieruchomości i Branża budowlana; 
  • Prawo własności intelektualnej;
  • Spory sądowe i arbitraż;
  • Prawo korporacyjne, Fuzje i Przejęcia;

Wśród indywidualnie rekomendowanych lub wymienianych prawników znaleźli się:

TMT

Energy and natural resources

Tax

Real Estate & Construction

Dispute Resolution

  • Krystian Szostak, były wspólnik GWW, kierujący praktyką procesową, od dnia 19 lutego 2015 r. Członek Zarządu ds. Prawnych i Regulacyjnych InPost.

 

Pełne wyniki rankingu dostępne są na stronie Wydawnictwa Legalease.

 

Niektóre umowy wymagają uchwały walnego zgromadzenia spółki

Dr Marcin Borkowski wyjaśnia jakich wymogów należy dochować przy umowach o nabycie dla spółki mienia od założyciela lub akcjonariusza za cenę przewyższającą jedną dziesiątą wpłaconego kapitału zakładowego, zawartych przed upływem dwóch lat od dnia zarejestrowania spółki.

FELIETON: dr Marcin Borkowski, radca prawny GWW 

Takie umowy wymagają uchwały walnego zgromadzenia akcjonariuszy spółki powziętej większością dwóch trzecich głosów. Walnemu zgromadzeniu powinno być przy tym przedłożone sprawozdanie zarządu, przedstawiające w szczególności mienie nabywane przez spółkę, wysokość i sposób zapłaty i osobę zbywającą spółce mienie. W sprawozdaniu należy umotywować dane transakcje, w tym także wysokość przyznanego wynagrodzenia lub zapłaty. Do sprawozdania trzeba dołączyć odpowiednie dokumenty w oryginałach lub urzędowo poświadczonych odpisach.

Sprawozdanie zarządu co do zasady powinno być zbadane przez jednego albo kilku biegłych rewidentów pod względem prawdziwości i rzetelności, a także w celu wydania opinii czy wysokość przyznanego wynagrodzenia lub zapłaty jest uzasadniona. Treść przepisów prowadzi do wniosku, że biegłego rewidenta wyznacza sąd rejestrowy właściwy ze względu na siedzibę spółki. Wzmianka o złożeniu opinii przez biegłego rewidenta w sądzie rejestrowym powinna być ogłoszona przez spółkę przed dniem walnego zgromadzenia.
Tylko w wyjątkowych przypadkach, wprost określonych w kodeksie spółek handlowych, sprawozdania zarządu można nie poddawać badaniu przez biegłego rewidenta. W takiej sytuacji spółka akcyjna musi jednak dokonać ogłoszenia, zawierającego w szczególności opis nabywanego mienia, jego wartość, źródło wyceny oraz metodę wyceny. W ogłoszeniu należy także zawrzeć oświadczenie, czy przyjęta wartość mienia odpowiada jego wartości godziwej oraz oświadczenie stwierdzające brak nadzwyczajnych bądź nowych okoliczności wpływających na wycenę.

Powyższych zasad nie stosuje się do nabycia mienia na podstawie przepisów o zamówieniach publicznych, postępowaniu likwidacyjnym, upadłościowym i egzekucyjnym oraz do nabycia papierów wartościowych i towarów na rynku regulowanym.