pl

Precedensowy kazus PPP: sukces GWW przed WSA we Wrocławiu

Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu w dniu 14 lipca 2015 r. (sygn. akt III SA/Wr 376/15) rozpoznał skargę Spółki Fondlar Sp. z o.o. w przedmiocie odwołania przez Województwo Dolnośląskie postępowania o zawarcie umowy o partnerstwie publiczno – prywatnym na pełnienie funkcji Operatora Infrastruktury Dolnośląskiej Sieci Szerokopasmowej, w tym rozbudowę i eksploatację sieci.

GWW reprezentowała spółkę Fondlar, która wygrała przetarg na operatora Dolnośląskiej Sieci Szkieletowej dla całego regionu Dolnego Śląska. Pomimo tego władze regionu zdecydowały się odstąpić od podpisania umowy koncesji i odwołać przetarg. Spółka zaskarżyła tę decyzję do sądu administracyjnego. GWW reprezentowała Skarżącą Spółkę – pełnomocnikiem przed WSA była Joanna Sebzda-Załuska, radca prawny, partner GWW.

Batalia sądowa trwała blisko 3 miesiące i zakończyła się sukcesem GWW. Sąd przychylił się do wniosku reprezentowanej przez GWW Spółki Fondlar i uznał odwołanie postępowania za niezgodne z prawem.

KOMENTARZ – Joanna Sebzda-Załuska, radca prawny, partner GWW:

Wojewódzki Sąd Administracyjny podzielił naszą argumentację. Sąd uznał, że postępowanie w sprawie wyboru koncesjonariusza zakończyło się z dniem 30 stycznia 2015 r., a późniejsze działania Województwa Dolnośląskiego, w szczególności podjęta w maju 2015 r. próba odwołania postępowania nie miała podstaw prawnych, gdyż już na tym etapie nie było czego odwoływać – postępowanie zostało zakończone dużo wcześniej. 

Orzeczenie WSA ma istotne znaczenie dla polskiego rynku koncesji na roboty budowlane lub usługi. Dlaczego? Po raz pierwszy bowiem w orzecznictwie odniesiono się do problematyki wykonywania przez koncesjodawcę uprawnienia do odwołania postępowania, z uwzględnieniem terminu dokonywanej czynności. Co więcej, orzeczenie Sądu potwierdza, że podmiot publiczny ma obowiązek zawarcia umowy w następstwie zakończonego postępowania koncesyjnego.

 

BACKGROUND
Dolnośląska Sieć Szkieletowa powstała jako projekt współfinansowany przez Unię Europejską. Jej celem jest dostęp do szybkiego Internetu dla mieszkańców całego regionu. Za uruchomienie usługi dla lokalnych dostawców sieci w regionie ma być odpowiedzialny operator wyłoniony w drodze przetargu. W grudniu 2014 r. zwyciężyła spółka Fondlar Sp. z o.o. i do kwietnia 2015 r. czekała na podpisanie umowy. Jednak władze Dolnego Śląska zdecydowały się odstąpić od podpisania umowy koncesji i odwołać przetarg. Sprawa trafiła do WSA.

Samorząd Województwa próbował uzasadnić przed Sądem, że odwołanie postępowania i tym samym odstąpienie od zawarcia umowy koncesji spowodowało wystąpienie okoliczności przewidzianych w ogłoszeniu o koncesji. Przede wszystkim Samorząd wskazywał na zmianę przepisów prawa.

GWW reprezentująca Skarżącą Spółkę podkreślała natomiast, że:

  • okoliczności odwołania postepowania mają charakter pozorny, oraz
  • godzą w zasadę równego i niedyskryminacyjnego traktowania zainteresowanych podmiotów, zasadę działania w sposób przejrzysty, oraz 
  • łamią zasady uczciwej konkurencji.

W szczególności GWW podkreślała, iż postępowanie o udzielenie koncesji zakończyło się z dniem 30 stycznia 2015 r. kiedy to Komisja nie stwierdziła przesłanek do odwołania postępowania i zawnioskowała o zawarcie umowy ze spółką Fondlar.

Wyrok nie jest prawomocny i przysługuje od niego skarga kasacyjna do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

 

Preproporcja, czyli jak jeszcze bardziej zagmatwać system VAT

1 stycznia 2016 wejdzie w życie rozwiązanie ograniczające kwotę podatku odliczanego przez firmy wykonujące także czynności niebędące działalnością gospodarczą. Część z nich może mieć kłopoty z rozliczeniem się z fiskusem – trzecia część cyklu autorstwa Zdzisława Modzelewskiego, czyli zmiany w VAT od 1 lipca 2015 r.

Pre-proporcja, czyli jak jeszcze bardziej zagmatwać system VAT

NOWELIZACJA | 1 stycznia 2016 r. wejdzie w życie rozwiązanie ograniczające kwotę podatku odliczanego przez firmy wykonujące także czynności niebędące działalnością gospodarczą. Część z nich może mieć kłopoty z rozliczeniem się z fiskusem.

Zdzisław Modzelewski, doradca podatkowy, partner GWW Tax

Dodatkowe rozwiązanie, które będzie ograniczało kwotę VAT do odliczenia, nazywane jest potocznie pre-proporcją. Nowe przepisy będą miały zastosowanie do zakupów dokonywanych od 1 stycznia 2016 r. oraz do towarów lub usług objętych korektą pięcioletnią lub dziesięcioletnią, ale tylko od 2016 r. Będą one obowiązywały niezależnie od obecnie stosowanej proporcji, o której mowa w art. 90 – 91 ustawy o VAT.

PRZYKŁAD: 
Załóżmy, że środek trwały był wykorzystywany również na cele inne niż gospodarcze i z końcem 2015 r. minęły już 4 lata pięcioletniego okresu korekty. W takim przypadku pre-proporcja będzie miała zastosowanie tylko do ostatniego roku, czyli będzie dotyczyła 20 proc. VAT naliczonego.
KONIEC PRZYKŁADU

Celem nowelizacji w tym obszarze miało być pełniejsze dostosowanie krajowych przepisów do regulacji unijnych (tak wynika z uzasadnienia do projektu ustawy nowelizującej). Chodzi tu w szczególności o wyroki TSUE, które odpowiednio interpretowały przepisy Dyrektywy VAT dotyczące odliczania podatku naliczonego (np. wyrok w sprawie C-437/06 Securenta).

Co to jest i na czym polega

Jeżeli podatnik dokonuje zakupu, który w ogóle nie jest związany z jego działalnością gospodarczą, to wówczas powinien być traktowany jako konsument i pozbawiony prawa do odliczenia. Jeżeli jednak realizuje zakup na potrzeby swojej działalności, to ma prawo do odliczenia. Problem pojawia się w sytuacji pośredniej, gdy dany zakup jest związany zarówno z działalnością gospodarczą, jak i z aktywnością prywatną danego podmiotu. Tu pojawia się przestrzeń dla pre-proporcji, gdyż – w ocenie ustawodawcy – dany wydatek powinien uprawniać do odliczenia, ale tylko w części. Właśnie tę część będzie można obliczyć przy wykorzystaniu mechanizmu pre-proporcji.

Skazani na nowe regulacje

Pre-proporcja będzie dotyczyć tylko tych podmiotów, które nie są podatnikami w 100 proc. swojej aktywności, ale wykonują inne czynności, które nie stanowią działalności gospodarczej w rozumieniu ustawy o VAT. Co istotne, nie chodzi tu o tzw. przekazania towarów lub świadczenia usług na cele osobiste (prywatne) określonych osób, gdyż one są nawet obecnie odpowiednio rozliczane dla potrzeb VAT (art. 7 ust. 2 oraz art. 8 ust. 2 ustawy o VAT). Chodzi o aktywność danego podmiotu, która nie ma żadnego związku z jego działalnością gospodarczą w rozumieniu VAT, nie jest rozwinięciem tej działalności ani konsekwencją tej działalności. Ma to być aktywność całkowicie niezależna od działalności gospodarczej danego podatnika. W praktyce oznacza to, że pre-proporcja będzie miała najczęściej zastosowania do jednostek samorządu terytorialnego, spółek komunalnych, jednostek budżetowych, muzeów, teatrów, domów kultury, fundacji, stowarzyszeń, itp.

PRZYKŁAD: 
Do zadań gminy należy m.in. lokalny transport zbiorowy, utrzymanie sieci wodociągowych i kanalizacyjnych, czy zaopatrzenie w wodę. Te działania co do zasady wchodzą w zakres działalności gospodarczej gminy. Jednak wśród nich są równocześnie zadania z zakresu: zieleni gminnej, ładu przestrzennego, ochrony środowiska, dróg gminnych, ulic i mostów, a nawet pomocy społecznej. Te ostatnie zadania własne gminy w żaden sposób nie służą działalności gospodarczej w rozumieniu VAT.
Z funkcjonowaniem urzędu gminy wiążą się określony wydatki: utrzymanie budynku, w którym pracują pracownicy gminy, energia elektryczna i cieplna, ochrona, komputery, papier, itp. Wydatki te służą w części zadaniom będącym działalnością gospodarczą, a w części innym zadaniom własnym. I one właśnie będą podlegały pre-proporcji.
KONIEC PRZYKŁADU

Jeśli jednak podatnik wykonuje wyłącznie czynności w ramach swojej działalności gospodarczej, to pre-proporcja nie może mieć do niego zastosowania, nawet jeśli będzie wykazywał przychody, które nie podlegają opodatkowaniu VAT.

Kłopotliwe modele biznesowe

Kłopot z pre-proporcją mogą mieć podatnicy, którzy działają przy wykorzystywaniu niestandardowego modelu biznesowego w ramach własnej działalności gospodarczej.

PRZYKŁAD: 
Przykładem takiej działalności może być wydawanie dziennika, który jest rozdawany za darmo, albo prowadzenie rozgłośni radiowej.
W przypadku darmowej gazety może pojawić się zarzut, że w jakiejś części to nie jest działalność gospodarcza. Uważam takie podejście za nieprawidłowe – rozdawanie egzemplarzy gazety jest bowiem środkiem w prowadzonej działalności gospodarczej, a nie jej celem. Celem tym jest bowiem trafienie do jak największej grupy odbiorców, co pozwala sprzedać więcej lub drożej powierzchnię reklamową. I na tym polega działalność gospodarcza takiego wydawnictwa.
Podobnie z rozgłośnią radiową – podstawowa część działalności, czyli to, co każdy słuchacz może usłyszeć np. w samochodzie, nie podlega VAT, bo nie ma ani klienta, ani płaconej ceny. Jednak, analogicznie jak w przypadku dziennika, jest to środek lub sposób osiągnięcia celu zasadniczego – sprzedaży reklamy na antenie takiej rozgłośni. Im lepsze audycje, tym większe grono słuchaczy, a to oznacza, że rozgłośnia staje się bardziej interesująca dla potencjalnych reklamodawców, dla których pojawi się już sprzedaż opodatkowana VAT.
KONIEC PRZYKŁADU

W tego typu biznesach jak przedstawione w przykładzie, kwestia pre-proporcji w ogóle nie powinna zaistnieć. Dlaczego? Bez tych darmowych czynności nie pojawiłaby się w ogóle sprzedaż opodatkowana VAT.

Na różne sposoby

Jeżeli zakupy danego podatnika dotyczą zarówno działalności gospodarczej, jak i innej (niegospodarczej) działalności, to wówczas kwotę podatku naliczonego oblicza się zgodnie z tzw. sposobem określenia zakresu wykorzystywania nabywanych towarów i usług do celów działalności gospodarczej. Sposób ten powinien najbardziej odpowiadać specyfice wykonywanej przez podatnika działalności i realizowanych przez niego nabyć. Oznacza to, że ten sposób:
1) zapewni odliczenie podatku wyłącznie w odniesieniu do części kwoty podatku naliczonego proporcjonalnie przypadającej na wykonywane w ramach działalności gospodarczej czynności opodatkowane oraz
2) obiektywnie odzwierciedla część wydatków przypadającą odpowiednio na działalność gospodarczą.
Ustawodawca nie narzuca żadnego rozwiązania podatnikom, ale wskazuje cztery zestawy danych, które mogą zostać wykorzystane do obliczenia pre-proporcji (patrz ramka 1). Podatnik może wykorzystać którąkolwiek z tych metod, ale może również stworzyć własną metodę, jeśli bardziej odpowiada ona specyfice jego działalności.
Jednocześnie minister finansów został upoważniony do określenia innych sposobów określenia proporcji, które mogłyby zostać uznane za najbardziej odpowiadające specyfice wykonywanej przez podatników działalności i do wskazania danych, na podstawie których taka pre-proporcja byłaby obliczana.

RAMKA 1: Cztery zestawy danych pomogą wyliczyć pre-proporcję
Zestawy danych, które mogą być wykorzystane przez podatnika do wyliczenia pre-proporcji:
1) średnioroczna liczba osób wykonujących wyłącznie prace związane z działalnością gospodarczą w ogólnej średniorocznej liczbie osób wykonujących prace w ramach działalności gospodarczej i poza tą działalnością;
2) średnioroczna liczba godzin roboczych przeznaczonych na prace związane z działalnością gospodarczą w ogólnej średniorocznej liczbie godzin roboczych przeznaczonych na prace związane z działalnością gospodarczą i poza tą działalnością;
3) roczny obrót z działalności gospodarczej w rocznym obrocie podatnika z działalności gospodarczej powiększony o otrzymane przychody z innej działalności, w tym wartość dotacji, subwencji i innych dopłat o podobnym charakterze, otrzymanych na sfinansowanie wykonywanej przez tego podatnika działalności innej niż gospodarcza (metoda przychodowa);
4) średnioroczna powierzchnia wykorzystywana do działalności gospodarczej w ogólnej średniorocznej powierzchni wykorzystywanej do działalności gospodarczej i poza tą działalnością.
KONIEC RAMKI

Metoda przychodowa

Najbardziej popularną metodą będzie zapewne metoda związana z przychodami (metoda nr 3 w ramce 1). Pozornie jest najprostsza i najłatwiejsza do zastosowania, ale w praktyce będzie wywoływała najwięcej wątpliwości. Dlaczego? Spójrzmy na ułamek poniżej:

WSPÓŁCZYNNIK

roczny obrót z działalności gospodarczej
____________________________________________
roczny obrót z działalności gospodarczej + otrzymane przychody z innej działalności

Pojawia się tu wiele niewiadomych. Ustawodawca nie doprecyzował co oznacza w tym przypadku pojęcie „obrót”. Stało się tak najpewniej dlatego, że jeszcze do końca 2013 r. obrót był zdefiniowany jako podstawa opodatkowania (patrz: art. 29 ust. 1 ustawy o VAT w brzmieniu sprzed 1 stycznia 2014 r.). Niestety obecnie już tak nie jest.
Przez roczny obrót z działalności gospodarczej należy rozumieć kwoty wykazywane w deklaracji podatkowej VAT-7, VAT-7K/7D po stronie sprzedaży, niezależnie od tego, czy były one opodatkowane jakąś stawką VAT (także w ramach odwrotnego obciążenia), zwolnione od VAT, czy może niepodlegające VAT, gdyż ich miejsce opodatkowania znajdowało się poza terytorium Polski.
A co z przychodami z innej działalności? Z treści przepisu (Art. 86 ust. 2c pkt 3 ustawy o VAT) wynika, że muszą one być otrzymane (eliminujemy przychody należne, ale nieotrzymane). Do innych przychodów należy zaliczyć również wartość dotacji, subwencji i innych dopłat o podobnym charakterze, otrzymanych na sfinansowanie działalności innej niż gospodarcza. Oznacza to, że nie wszystkie dofinansowania poza VAT będą zaliczane do mianownika tego ułamka, ale tylko takie, które finansują tę inną aktywność podatnika. Jeśli otrzymane przez podatnika dofinansowanie (poza VAT) w jakikolwiek sposób służy lub jest związane z działalnością gospodarczą (gdyż np. dotyczy pracowników działu księgowości lub zakupu środków trwałych do produkcji), to wówczas te kwoty powinny być pomijane dla potrzeb pre-proporcji. Jeśli dofinansowania byłyby opodatkowane VAT, ewentualnie zwolnione od VAT, to wówczas powinny one poprawiać współczynnik (jako kwoty obrotu).

Dane za poprzedni rok

Przy obliczaniu pre-proporcji, niezależnie od tego jaki zestaw danych wykorzysta podatnik, obowiązują dane za poprzedni rok kalendarzowy. Oznacza to, że pre-proporcja na rok 2016 będzie obliczona na bazie danych z roku 2015 (tzw. współczynnik wstępny).
Pre-proporcję określa się zawsze procentowo i zaokrągla się ją w górę do najbliższej liczby całkowitej. Jeśli zatem współczynnik wynosi 89,00001 proc., to podatnik musi go zaokrąglić do 90 proc.
(1) Jeżeli pre-proporcja nie przekroczyła 2 proc. – podatnik ma prawo uznać, że proporcja ta wynosi 0 proc. Wówczas tylko od tych zakupów, do których ma zastosowanie pre-proporcja, nie odlicza się w ogóle podatku naliczonego. Od innych zakupów podatnik może mieć nawet pełne prawo do odliczenia.
(2) Jeżeli pre-proporcja przekroczyła 98 proc. oraz kwota podatku naliczonego niepodlegająca odliczeniu, wynikająca z zastosowania tego współczynnika, w skali roku, była mniejsza niż 500 zł – podatnik ma prawo przyjąć, że wynosi ona 100 proc.
Jeśli podatnik rozpoczyna wykonywanie działalności gospodarczej lub innej działalności w danym roku, to z oczywistych powodów nie może wykorzystać danych z poprzedniego roku. W celu obliczenia współczynnika powinien wówczas szacunkowo ustalić wysokość tego współczynnika z naczelnikiem urzędu skarbowego i udokumentować to protokołem. Takie rozwiązanie może mieć zastosowanie tylko do obliczania współczynnika wstępnego.

Korekta w styczniu

Współczynnik wstępny stosuje się od początku do końca danego roku kalendarzowego. Na koniec roku oblicza się go ponownie już na podstawie danych z tego roku i odpowiednio koryguje się odliczony podatek naliczony. Zasady takiej korekty są praktycznie takie same jak w przypadku obecnie obowiązujących przepisów związanych ze sprzedażą zwolnioną i opodatkowaną (korekta jednoroczna, pięcioletnia dla środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych podlegających amortyzacji, a także gruntów i praw wieczystego użytkowania gruntów, jeżeli zostały zaliczone do środków trwałych lub wartości niematerialnych i prawnych, dla których wartość początkowa przekracza 15 000 zł, oraz dziesięcioletnia dla nieruchomości). Różnica w praktyce jest tylko jedna: przy współczynniku ostatecznym podatnik może zastosować inną metodę (dane) obliczania pre-proporcji niż była stosowana przy obliczaniu współczynnika wstępnego.
Korektę rozlicza się w deklaracji składanej za styczeń albo za pierwszy kwartał następnego roku za rok korygowany.

Karkołomne rozwiązania dla nieruchomości

Jeśli podatnik ma obowiązek stosowania pre-proporcji i nabywa lub wytwarza nieruchomości, to musi pamiętać o tym, że do niektórych nieruchomości także będzie mogła mieć zastosowanie pre-proporcja.
W przypadku nakładów ponoszonych na nabycie, w tym na nabycie praw wieczystego użytkowania gruntów, oraz wytworzenie nieruchomości, wykorzystywanej zarówno do celów wykonywanej przez podatnika działalności gospodarczej, jak i do celów osobistych, o których mowa w art. 8 ust. 2, gdy przypisanie tych nakładów w całości do działalności gospodarczej podatnika nie jest możliwe, kwotę podatku naliczonego oblicza się według udziału procentowego, w jakim dana nieruchomość jest wykorzystywana do celów działalności gospodarczej. To oznacza, że do tej nieruchomości pre-proporcja nie będzie miała zastosowania.
Jeśli jednak okazałoby się, że taka nieruchomość jest wykorzystywana na potrzeby działalności gospodarczej podatnika (zarówno opodatkowanej, jak i zwolnionej), na cele osobiste (np. prezesa, gdyż jest w tej nieruchomości prywatne mieszkanie) oraz do celów innych, gdyż np. jest to fundacja, która wykonuje w tym budynku działalność statutową (poza VAT), to wówczas pojawią się aż trzy współczynniki!
W celu obliczenia wykorzystania nieruchomości na cele osobiste (mieszkanie) podatnik musi zastosować udział procentowy (np. powierzchnia mieszkania w powierzchni ogółem nieruchomości). Pozostała część służy w części działalności gospodarczej takiej fundacji i działalności innej niż działalność gospodarcza, a to oznacza obowiązek zastosowania pre-proporcji. Po zastosowaniu pre-proporcji podatnik ustali kwotę VAT związaną tylko z częścią tej nieruchomości, którą można przyporządkować działalności gospodarczej, ale działalność gospodarcza jest częściowo opodatkowana VAT, natomiast częściowo zwolniona, więc do tego trzeba jeszcze policzyć obecną strukturę, o której mowa w art. 90 ustawy o VAT.
Co więcej, podatnik jest obowiązany „pilnować” tych współczynników i jeśli ulegną one zmianie, w szczególności gdyby to oznaczało zmniejszenie kwoty VAT do odliczenia, wówczas musi wprowadzić odpowiednie korekty. Dla potrzeb dwóch ostatnich współczynników, czyli pre-proporcja i sprzedaż zwolniona vs. sprzedaż opodatkowana, korekty dokonuje się w ciągu 10 lat (lata liczy się kalendarzowo; pierwszym jest ten rok, w którym oddano nieruchomość do używania). Natomiast pierwszy z tych współczynników (dotyczący celów osobistych) koryguje się w ciągu 120 miesięcy (też 10 lat, ale liczone od miesiąca, w którym oddano nieruchomość do używania).
Każdy z tych trzech współczynników może być liczony inną metodą, więc podatnicy mogą mieć naprawdę utrudnione rozliczanie takich korekt.

——————————————————————————————————————

KOMENTARZ: Zdzisław Modzelewski, doradca podatkowy, partner GWW Tax

Ustalenie współczynnika będzie problematyczne

Obawiam się, że w praktyce podatnicy będą mieli spore problemy z rozróżnianiem przychodów z innej działalności i tym samym z ustaleniem współczynnika pre-proporcji. Takie przychody nie oznaczają bowiem wprost przychodów nieobjętych VAT. Każdy podatnik, który prowadzi nawet wyłącznie działalność gospodarczą, może mieć przychody nieobjęte VAT takie jak odsetki, kary, odszkodowania, dywidendy, sprzedaż własnych wierzytelności, itp. Sam fakt, że one występują, nie oznacza, że podatnik musi stosować pre-proporcję. Jeśli jednak podatnik wykonuje jakąś aktywność inną niż działalność gospodarcza, to tego typu przychody nie powinny być uwzględniane na potrzeby współczynnika, gdyż są one konsekwencją prowadzonej działalności gospodarczej albo są przeznaczane na działalność gospodarczą.

Podobnie będzie w przypadku np. gmin, które pobierają opłaty za użytkowanie wieczyste gruntu. Część z tych opłat będzie opodatkowana VAT (stawka 23 proc. albo 22 proc.), a część będzie poza VAT (użytkowania ustanowione przed 1 maja 2004 r.). Takie opłaty poza VAT nie mogą jednak pogarszać współczynnika tylko z tego powodu, że są poza VAT. Są one uzyskiwane ewidentnie w ramach działalności gospodarczej danej gminy, tylko że ze względu na moment wykonania takiej czynności nie podlegały VAT.

Ustawodawca z niezrozumiałych powodów uznał również, że do pre-proporcji odpowiednio powinny mieć zastosowanie zasady dotyczące obliczania proporcji (struktury), o której mowa w art. 90 ustawy. Chodzi o art. 90 ust. 5 i 6, które nakazują nie uwzględniać we współczynniku np. obrotu z tytułu dostawy używanych środków trwałych lub sporadycznych transakcji finansowych. Moim zdaniem, jest to ewidentny błąd ustawodawcy, gdyż oznacza naruszenie zasad wynikających z dyrektywy VAT. Dlaczego dostawa używanego samochodu, opodatkowana 23 proc. VAT, nie powinna poprawiać pre-proporcji? Oczywiście, że powinna. Jest to ewidentnie działalność gospodarcza. Ustawodawca unijny słusznie nakazał wyłączać te kwoty ze współczynnika związanego ze sprzedażą zwolnioną, środki trwałe są w specjalny sposób rozliczane na potrzeby odliczanego VAT (tzw. korekty pięcioletnie). Jednak to uzasadnienie nie może zadziałać dla potrzeb pre-proporcji.
Jedyne, co nie powinno budzić wątpliwości w tej metodzie to fakt, że kwoty powinny być rozumiane jako kwoty bez VAT (netto).

Przychód powinna wyznaczać nominalna wartość udziałów objętych za aport

Naczelny Sąd Administracyjny zamierza podjąć uchwałę w sprawie zasad określania wysokości przychodu w przypadku aportów dokonywanych do spółek kapitałowych. Sąd odpowie na pytanie, czy przychodem jest nominalna wartość obejmowanych udziałów, niezależnie od wartości aportowanych aktywów. Zagadnienie komentuje Artur Cmoch, wspólnik zarządzający GWW Tax.

FELIETON:

Artur Cmoch, doradca podatkowy, wspólnik zarządzający GWW Tax

Przychód powinna wyznaczać nominalna wartość udziałów objętych za aport

Zgodnie z art. 12 ust. 1 pkt 7 ustawy o CIT, przychodem z tytułu wkładu niepieniężnego do spółki kapitałowej (czyli aportu) jest nominalna wartość objętych udziałów. Przepis nie budziłby wątpliwości, gdyby nie odesłanie do art. 14 ust. 1–3 wspomnianej ustawy, na podstawie którego organ podatkowy może szacować przychód podatnika w oparciu o rynkową wartość zbywanego składnika. W przypadku braku uzasadnionej przyczyny, dla której ustalona cena odbiega od wartości rynkowej, organ podatkowy ma prawo oszacować wysokość przychodu.

Z przepisów wynika, iż odpowiednie stosowanie normy umożliwiającej szacowanie dochodu sprowadza się do prawa organu podatkowego do oszacowania rynkowej wartości aportu. Jednakże prawo to nie oznacza możliwości szacowania przychodu po stronie podatnika wnoszącego aport, jeżeli część wartości wkładu niepieniężnego przenoszona jest na kapitał zapasowy spółki. Dlaczego? Przeniesienie nadwyżki wartości wkładu ponad nominalną wartość udziałów wydanych w zamian za aport jest uzasadnioną przyczyną, dla której wartość nominalna wydanych udziałów jest niższa od rynkowej wartości wkładu.

Przyjęcie przychodu, jaki powstaje w wyniku wniesienia wkładu niepieniężnego, w wysokości innej niż nominalna wartość objętych udziałów, prowadziłoby do podwójnego opodatkowania. W efekcie mogłoby dochodzić do sytuacji, w której podatnik od tego samego dochodu płaci podatek zarówno w momencie wniesienia wkładu niepieniężnego, jak i w momencie sprzedaży udziałów (akcji) objętych w zamian za wkład niepieniężny.

Zgodnie z przepisami ustaw o podatkach dochodowych, w przypadku odpłatnego zbycia udziałów w spółce objętych w zamian za wkład niepieniężny, na dzień zbycia tych udziałów, koszt uzyskania przychodów ustala się w wysokości nominalnej wartości objętych udziałów. Wystąpienie podwójnego opodatkowania można przedstawić na następującym przykładzie: podatnik wnosi do spółki wkład niepieniężny w postaci aktywów (które nabył za cenę 20) o wartości rynkowej 40. Podatnik obejmuje w zamian udziały o wartości nominalnej 20 (20 udziałów o wartości nominalnej 1), a nadwyżka przedmiotu wkładu (20) zostaje przekazana na kapitał zapasowy spółki.

Przyjmując, iż przychodem podatnika na dzień wniesienia wkładu jest wartość rynkowa przedmiotu wkładu (nie zaś wartość nominalna objętych udziałów), podatnik uzyskałby przychód podatkowy w wysokości 40, pomniejszony o koszt nabycia wnoszonych w formie aportu aktywów (20). Podatnik rozpoznałby więc z tytułu tej transakcji dochód w wysokości 20. Jednocześnie w momencie sprzedaży udziałów obejmowanych w zamian za aport np. za cenę 60, podatnik uzyskałby ponownie przychód podatkowy pomniejszony o koszt uzyskania, którym byłaby wartość nominalna objętych udziałów (20). Podatnik wykazałby więc po raz drugi dochód podatkowy od różnicy, która została opodatkowana w momencie wnoszenia wkładu.

Wniosek jest prosty: ustalenie przychodu w wartości rynkowej przedmiotu aportu prowadzi do podwójnego opodatkowania tego samego dochodu. Z tego też względu przychód z tytułu aportu powinien zostać określony w wysokości nominalnej wartości udziałów (akcji) objętych w zamian za aport.

 

Zmiany w VAT od 1 lipca: trochę zalet i sporo usterek

Przepisy dotyczące tzw. odwrotnego obciążenia, czyli rozwiązania, w którym podmiotem odpowiedzialnym za rozliczenie VAT od danej transakcji jest nabywca, a nie sprzedawca ustawodawca nowelizuje po raz kolejny i po raz kolejny z licznymi usterkami – druga część cyklu autorstwa Zdzisława Modzelewskiego, czyli zmiany w VAT od 1 lipca 2015 r.

Nowelizacja VAT od 1 lipca: trochę zalet i sporo usterek

NOWE PRAWO | Już za kilka dni wejdą w życie przełomowe zmiany w zakresie stosowania odwrotnego obciążenia. Ich analiza utwierdza w przekonaniu, że sprawią podatnikom wiele praktycznych problemów i raczej nie ułatwią rozliczania transakcji.

Zdzisław Modzelewski, doradca podatkowy, partner GWW Tax

Przepisy dotyczące tzw. odwrotnego obciążenia, czyli rozwiązania, w którym podmiotem odpowiedzialnym za rozliczenie VAT od danej transakcji jest nabywca, a nie sprzedawca ustawodawca nowelizuje po raz kolejny i po raz kolejny z licznymi usterkami. Ten specjalny mechanizm rozliczania VAT ma zastosowanie do dostawy towarów wymienionych w załączniku nr 11 do ustawy o VAT oraz do świadczenia tylko jednej usługi – zbycia uprawnień do emisji gazów cieplarnianych, o których mowa w ustawie z 28 kwietnia 2011 r. o systemie handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych (DzU nr 122, poz. 695).

Trzeba się zapoznać z warunkami 

Dla podatników jest ważne, aby – jeszcze przed 1 lipca 2015 roku, tj. przed wejściem w życie przepisów – zapoznali się z warunkami, których spełnienie będzie oznaczało obowiązek rozliczenia VAT przez nabywcę. Warunki te zostają zmienione tylko dla dostaw towarów z załącznika nr 11, którego treść również się zmienia (patrz TABELA). Dla zbycia uprawnień do emisji gazów cieplarnianych warunki te pozostaną bez zmian.
W przypadku dostaw towarów, kupujący będzie zobowiązany do rozliczenia VAT, jeżeli:
1) jest podatnikiem zarejestrowanym jako podatnik VAT czynny,
2) nabywa towary wymienione w załączniku nr 11,
3) dostawca tych towarów jest podatnikiem, czyli prowadzi działalność gospodarczą i nie korzysta ze zwolnienia od VAT na podstawie art. 113 ust. 1 i 9 ustawy o VAT (tzw. podmiotowe zwolnienie do limitu 150 000 zł wartości sprzedaży),
4) dostawa tych towarów nie korzysta ze zwolnienia od VAT,
5) łączna wartość tych towarów w ramach jednolitej gospodarczo transakcji, bez kwoty podatku, przekracza kwotę 20 000 zł.
Dla podatników istotne jest, że warunki 1-4 obowiązują dla wszystkich towarów z załącznika nr 11, natomiast warunek 5 tylko dla „sprzętu elektronicznego”, czyli komputerów przenośnych, telefonów komórkowych oraz konsol.

PRZYKŁAD: Dostawa dla podatnika VAT zwolnionego

Podatnik dokonuje dostawy towaru (złota w postaci sztabek o próbie 0,999) dla nabywcy, który korzysta ze zwolnienia od VAT na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy. Kto w takiej sytuacji ma rozliczyć VAT?
Złoto w postaci sztabek o próbie 0,999 jest traktowane jako złoto inwestycyjne, a więc od 1 lipca będzie wymienione w załączniku nr 11. Niezależnie od tego jakie warunki spełnia dostawca, należy zauważyć, że nabywca korzysta ze zwolnienia od VAT (tzw. podmiotowe zwolnienie), a więc jeśli jest on zarejestrowany na potrzeby VAT, to musi być zarejestrowany jako podatnik VAT zwolniony. Oznacza to, że za rozliczenie VAT odpowiada dostawca. Faktura może być wystawiona z VAT 23 proc. albo ze zwolnieniem od VAT, gdyż w przypadku dostawy złota inwestycyjnego możliwe są oba przypadki.
KONIEC PRZYKŁADU

PRZYKŁAD: Dostawa w zestawie

Podatnik sprzedaje zestawy składające się z telefonu komórkowego i akcesoriów (specjalne słuchawki, zamienne etui, uchwyt i ładowarka do samochodu, itp.). W takiej sytuacji dostawa telefonu podlega opodatkowaniu w ramach odwrotnego obciążenia, natomiast dostawa akcesoriów jest opodatkowana na zasadach ogólnych (faktura z kwotą VAT). Jeżeli cały zestaw byłby objęty jedną ceną (niezależnie od tego czy nabywca chce akcesoria, czy nie), wówczas całość (cała cena) powinna podlegać odwrotnemu obciążeniu.
KONIEC PRZYKŁADU

Jeden limit – jedna umowa

Dostawa sprzętu elektronicznego będzie podlegać nieco innym zasadom niż pozostałych towarów wymienionych w załączniku nr 11. Nowością wprowadzaną od 1 lipca 2015 jest bowiem limit wartości sprzedaży, który wynosi 20 000 zł (netto) i którego przekroczenie powoduje automatycznie obowiązek rozliczenia VAT przez nabywcę. Limit ten obowiązuje tylko dla sprzętu elektronicznego. Dla pozostałych towarów dostawa nawet o wartości 1 zł powoduje obowiązek rozliczenia VAT w ramach odwrotnego obciążenia.
Co ważne, ów limit nie ma zastosowania do kwoty z faktury, kwoty z zamówienia, wartości sprzedaży w danym miesiącu czy w danym dniu. Ma on zastosowanie do tzw. jednolitej gospodarczo transakcji. Ustawodawca rozumie przez to dostawy sprzętu elektronicznego wynikające z zawartej umowy – pisemnej albo ustnej. Co to oznacza w praktyce? Dla wartości tego limitu nie ma znaczenia, ile zamówień zostało złożonych w ramach tej umowy, ile dostaw zostało zrealizowanych, a nawet ile faktur dokumentujących dostawy zostało wystawionych. Chodzi o wartość transakcji wynikającą z takiej umowy. Jeśli umowa będzie obowiązywała przez długi czas, np. trzy lata, to wówczas limit dotyczy łącznie wszystkich dostaw sprzętu elektronicznego przez całe trzy lata.
KONIEC PRZYKŁADU

PRZYKŁAD: Warianty transakcji bez odwrotnego obciążenia

1. Nabywca kupił jednorazowo 8 laptopów po cenie 2,5 tys. zł netto/szt. (wartość 20 000 zł). Wydanie i fakturowanie jednorazowe.
2. Nabywca nie ma zawartej żadnej stałej umowy o współpracy z dostawcą i kupuje u niego laptopy po 2,5 tys. zł netto/szt.: 4 komputery w lipcu, 5 komputerów w sierpniu, 3 komputery we wrześniu, 6 komputerów w listopadzie, 8 komputerów w grudniu. Dostawa w każdym miesiącu fakturowana jest odrębnie.
3. Nabywca ma podpisaną stałą umowę o współpracy z dostawcą, ale z warunków umowy mogą korzystać również inne podmioty powiązane z nabywcą. Trzy spółki z grupy tego samego dnia zamówiły po 8 laptopów każdy w cenie 2,5 tys. zł netto/szt. Dostawca wystawił na każdą ze spółek odrębną fakturę.
4. Nabywca zamówił u dostawcy 8 laptopów po cenie 2,5 tys. zł netto/szt. (wartość 20 000 zł) oraz 8 monitorów do tych laptopów po cenie 1 tys. zł netto/szt. (wartość 8000 zł).
KONIEC PRZYKŁADU

Kiedy potrzebna jest korekta

Podatnicy muszą również pamiętać, że w przypadku przekroczenia limitu 20 000 zł, odwrotnemu obciążeniu podlegają wszystkie dostawy zrealizowane w ramach danej umowy, także te, które były dokonane i zafakturowane przed przekroczeniem limitu. To istotnie komplikuje sytuację obu stron transakcji. Dlaczego? Gdyby na takie wcześniejsze dostawy sprzedawca wystawiał faktury z kwotą VAT, jest zobowiązany wystawić korekty faktur (do kwoty netto) i oddać kwotę VAT nabywcy. Nabywca natomiast musi skorygować wcześniej odliczony VAT z tych faktur (korekta wstecz) i wykazać odwrotne obciążenie (w rozliczeniu za miesiąc powstania obowiązku podatkowego).
Jeśli umowa zostałaby zawarta przed 1 lipca 2015 r., to na potrzeby przekroczenia limitu należy przyjąć jedynie wartość dostaw realizowanych od 1 lipca.

Długie kontrakty z wątpliwościami

Strony nie powinny mieć wątpliwości z ustaleniem, która z nich obowiązana jest rozliczyć VAT w przypadku umów realizowanych jednorazowo (jedno zamówienie, nawet jeśli dostawy będą realizowane i fakturowane częściowo). Jeśli wartość tego zamówienia odnośnie do sprzętu elektronicznego wynosi 20 000 zł netto lub mniej, to VAT rozlicza sprzedawca. Powyżej 20 000 zł netto, VAT rozlicza nabywca.
Wątpliwości pojawią się w stosunku do umów, które trwają dłuższy czas i mogą dotyczyć wielu zamówień, dostaw lub faktur, ale na moment zawierania takiej umowy, strony nie wiedzą, czy w części dotyczącej sprzętu elektronicznego limit 20 000 zł (netto) zostanie przekroczony. Wydaje się, że ustawodawca popełnił błąd w stosunku do takich przypadków. Brak jakiejkolwiek regulacji w tym zakresie oznacza dla obu stron transakcji ryzyko, którego nie da się wyeliminować. Ryzyko to mamy w każdej z dwóch możliwych sytuacji: pierwsza będzie negatywna z punktu widzenia kupującego, druga sprzedającego.

SYTUACJA 1: Strony mogą przyjąć, że raczej nie przekroczą limitu i wówczas wszystkie jednostkowe dostawy sprzętu elektronicznego są fakturowane z kwotą VAT. Jednak po ewentualnym przekroczeniu limitu faktury i deklaracje muszą zostać skorygowane ze wszystkimi negatywnymi konsekwencjami, głównie dla nabywcy – np. zawyżony VAT naliczony u nabywcy i obowiązek zapłaty odsetek.

SYTUACJA 2: Strony mogą przyjąć, że raczej przekroczą limit i wówczas każda dostawa sprzętu elektronicznego jest fakturowana w schemacie odwrotnego obciążenia. Dopóki umowa nie zostanie rozwiązana, dopóty limit ciągle może być przekroczony (nawet np. za 5 lat). Jeśli jednak z jakiegoś powodu umowa zostanie rozwiązana przed przekroczeniem limitu, to wówczas ryzyko ponosi głównie sprzedawca. Sprzedawca będzie musiał wystawić korekty (zwiększyć cenę o kwotę VAT), zapłacić zaległy VAT wraz z odsetkami i odzyskać kwotę VAT od nabywcy. Jeśli chodzi o nabywcę, to wystarczy, że odpowiednio skoryguje swoje rozliczenia w deklaracji.
W celu uniknięcia tych wątpliwości i ryzyka podatkowego wystarczyłoby, aby ustawodawca wprowadził np. opcję wyboru odwrotnego obciążenia także przy transakcjach poniżej limitu 20.000 zł. Jednak przepisy, które wchodzą w życie 1 lipca 2015 nie przewidują takiej możliwości.

PRZYKŁAD: Warianty transakcji z odwrotnym obciążeniem

1. Dostawca sprzedaje jednorazowo 10 laptopów po cenie 2,5 tys. zł netto/szt.
2. Dostawca sprzedaje na podstawie zawartej umowy 10 laptopów po cenie 2,5 tys. netto/szt., ale wydaje towar i fakturuje dostawy następująco: 2 komputery w lipcu, 3 komputery w sierpniu, 1 komputer we wrześniu, 3 komputery w październiku i 1 komputer w grudniu.
3. Nabywca na podstawie ogólnej umowy o współpracy zamówił od dostawcy 5 laptopów po cenie 2.5 tys. zł netto/szt. Następnie miesiąc później zamówił kolejną partię takich samych laptopów. Sprzedawca wydał cały towar jednorazowo lub w 2 partiach.
KONIEC PRZYKŁADU

Urzędnicy sprawdzą

Zasadą jest, że jednolita gospodarczo transakcja oznacza transakcje wynikające z jednej umowy. Jednak w niektórych przypadkach, organy podatkowe będą mogły łączyć wartość kilku umów i sprawdzać przekroczenie limitu 20 000 zł. Za jednolitą gospodarczo transakcję można uznać również transakcję obejmującą więcej niż jedną umowę, jeżeli okoliczności towarzyszące tej transakcji lub warunki, na jakich została ona zrealizowana, odbiegały od okoliczności lub warunków zwykle występujących w obrocie sprzętem elektronicznym. Decyzje urzędników będą zatem uznaniowe. Taki przypadek powinien dotyczyć jedynie transakcji, która została sztucznie podzielona na odrębne transakcje (umowy), w celu uniknięcia odwrotnego obciążenia.

PRZYKŁAD: Kilka umów i jeden limit

Nabywca chciał zakupić 20 laptopów po cenie 2,5 tys. zł netto/szt. (wartość 50 000 zł), ale podzielił takie zamówienie na formalnie trzy odrębne zamówienia (umowy). Nabywca miał nabywać od dostawcy w kolejnych dniach odpowiednio: 7, 7 i 6 szt. laptopów.
Każda z tych dostaw formalnie była realizowana na podstawie odrębnej umowy, odrębnego zamówienia i była odrębnie fakturowana i żadna z nich nie przekraczała wartości 20 000 zł netto. Jednak umowy dotyczące zakupu sprzętu elektronicznego o wartości bliskiej limitu 20 000 zł oraz relatywnie często występujące, mogą oznaczać, że organ podatkowy zsumuje wartość tych umów. W takim przypadku okaże się, że limit został ewidentnie przekroczony.
Główne ryzyko poniesie nabywca, gdyż dostał faktury z kwotą VAT, ale nie będzie miał prawa odliczyć tego podatku. Co więcej, nabywca może mieć problem z odzyskaniem kwoty VAT od dostawcy, gdyż ten w dalszym ciągu może uważać, że limit obowiązuje nie na wszystkie razem, ale na każdą transakcję odrębnie.
KONIEC PRZYKŁADU

Rabaty i pomyłki

W przypadku dostawy sprzętu elektronicznego, dla której limit został przekroczony, gdy zobowiązanym do rozliczenia VAT będzie nabywca, mogą się pojawić wątpliwości związane z wystawieniem korekty faktury, która obniży wartość sprzedaży netto poniżej wskazanego limitu. Jeżeli korekta jest konsekwencją rabatu, skonta lub zwrotu towarów, czyli wynika z relacji umownej, to wówczas nie wpływa ona na określenie podmiotu obowiązanego do rozliczenia VAT, czyli w dalszym ciągu odpowiada za to nabywca.
Jeśli jednak faktura korygująca jest konsekwencją błędu (np. w pierwotnej fakturze omyłkowo została zawyżona cena i teraz musi ona być obniżona), to wówczas w rzeczywistości nie doszło do przekroczenia limitu i w takiej sytuacji zobowiązanym do rozliczenia VAT będzie sprzedawca.

RAMKA: Informacje podsumowujące na formularzu VAT-27

Od 1 lipca 2015 r. dla potrzeb VAT pojawi się nowa deklaracja – informacja podsumowująca w obrocie krajowym. Ma ona być oznaczona jako VAT-27. Informacja ta będzie składana na takich samych zasadach jak odpowiednie deklaracje podatkowe, czyli miesięcznie albo kwartalnie, w terminie do 25 dnia następnego okresu rozliczeniowego. Będzie zawierała: nazwę lub imię i nazwisko oraz NIP nabywcy i łączną wartość (za dany okres rozliczeniowy) dostaw towarów oraz świadczonych usług dla tego nabywcy.
Informację podsumowującą będą składali tylko sprzedawcy towarów i usług za okresy rozliczeniowe, w których powstał obowiązek podatkowy, niezależnie od tego kiedy zostanie wystawiona faktura oznaczona „odwrotne obciążenie”. Będzie ona dotyczyła tylko transakcji, dla których zobowiązanym do rozliczenia VAT będzie nabywca.
KONIEC RAMKI

Zaliczki na poczet dostawy

Nowe przepisy regulują sytuację stron również w przypadku wystąpienia transakcji, dla których została uiszczona zaliczka, a następnie została zrealizowana dostawa towarów. Może bowiem zdarzyć się tak, że pomiędzy tymi dwoma zdarzeniami zmieni się sytuacja nabywcy, np. zaliczka była wpłacana w momencie, w którym VAT powinien rozliczyć sprzedawca, natomiast dostawa towarów będzie realizowana w momencie, w którym VAT rozlicza już nabywca. Oczywiście, może być również odwrotnie. W takim przypadku gdy następuje zmiana określenia podatnika dla takiej dostawy, korektę rozliczenia zaliczki w związku z tą zmianą robi się w rozliczeniu za okres, w którym miała miejsce dostawa tych towarów.

PRZYKŁAD: Zaliczka przed 1 lipca, a dostawa po 1 lipca

Dostawca aluminium nieobrobionego plastycznie dostał w czerwcu 2015 r. przedpłatę od innego podatnika VAT czynnego w wysokości 1 mln zł na poczet dostawy, która będzie zrealizowana w sierpniu 2015 r. Na moment otrzymania takiej przedpłaty zobowiązanym do rozliczenia VAT jest dostawca, który wystawił fakturę z kwotą VAT. Nabywca po otrzymaniu tej faktury odliczył VAT naliczony (w deklaracji za czerwiec).
Realizacja dostawy tego aluminium w sierpniu oznacza, że zobowiązanym do rozliczenia VAT jest już nabywca, jeżeli ciągle jest on zarejestrowany jako podatnik VAT czynny (dostawca musi sprawdzić status nabywcy także na moment dostawy towaru). Oznacza to więc, że VAT od przedpłaty powinien być odpowiednio skorygowany w rozliczeniu za sierpień (nie koryguje się deklaracji czerwcowej ani u dostawcy, ani u nabywcy):
1) Dostawca wystawia korektę faktury na kwotę VAT i zwraca VAT nabywcy, a sam odzyskuje VAT z urzędu skarbowego (np. poprzez pomniejszenie kwoty VAT do zapłaty za sierpień) i jednocześnie wykazuje całą wartość dostawy w deklaracji i w informacji podsumowującej składanej za sierpień,
2) Nabywca koryguje VAT naliczony wcześniej odliczony w rozliczeniu za sierpień i w deklaracji za sierpień wykazuje odwrotne obciążenie.
KONIEC PRZYKŁADU

Odmiennie będzie rozliczana zaliczka lub przedpłata w sytuacji, gdy dostawca dostał taką kwotę przed 1 lipca i ta zaliczka powinna zostać opodatkowana VAT u nabywcy, a do dostawy towaru dojdzie po 1 lipca, gdy VAT będzie już rozliczany przez sprzedawcę. Taka sytuacja będzie możliwa tylko wówczas, gdy nabywca na moment dostawy nie będzie zarejestrowany jako podatnik VAT czynny (może być jako podatnik VAT zwolniony), a przedmiotem dostawy będzie towar wymieniony obecnie w załączniku nr 11. W takiej sytuacji, zarówno zaliczka, jak i pozostała wartość dostawy musi zostać rozliczona przez nabywcę: jeśli dostawa towarów „rozpoczęła się” w ramach odwrotnego obciążenia (w związku z otrzymaną zaliczką), to musi zakończyć się także odwrotnym obciążeniem.
——————————————————————————————————————

KOMENTARZ: Zdzisław Modzelewski, doradca podatkowy, partner GWW Tax

Wyłączenie odpowiedzialności dostawcy jest iluzoryczne

Ochrona dostawcy przed nieuczciwym nabywcą, jaką przewidują znowelizowane przepisy ustawy o VAT, jest fikcją. Ustawodawca stwarza wrażenie, że rozłożył parasol ochronny nad dostawcą. W praktyce to mocno wątpliwe. Dlaczego? Nowela przewiduje, że jeżeli sprzedawca dokonał dostawę sprzętu elektronicznego, dla której podatnikiem jest nabywca, i podjął równocześnie wszelkie niezbędne środki celem rzetelnego rozliczenia podatku od tej dostawy, to nie ma obowiązku rozliczenia podatku z tytułu tej dostawy. Nie ma takiego obowiązku również wtedy, gdy po zrealizowaniu tej dostawy ustalono, że wskutek działania nabywcy nie zostały spełnione przesłanki, które nakładały obowiązek podatkowy na nabywcę, o którym to działaniu dostawca przy zachowaniu należytej staranności nie wiedział lub nie mógł wiedzieć. Warunkiem wyłączenia odpowiedzialności dostawcy jest jednak to, żeby zapłata należności z tytułu dostawy towarów nastąpiła z rachunku płatniczego nabywcy, w tym przy użyciu karty płatniczej lub podobnego instrumentu płatniczego, jeśli umożliwiają one dostawcy towarów identyfikację podmiotu składającego zlecenie płatnicze.

Takie rozwiązanie nie spełni pokładanych w nim oczekiwań. Nabywca może bowiem oszukać sprzedawcę, że jest podatnikiem VAT czynnym, co może nastąpić, gdy nabywca posłuży się danymi realnie istniejącego podatnika. Sprzedawca nie ma bowiem praktycznie żadnych metod na zweryfikowanie podanych informacji. Natomiast warunek dotyczący płatności (identyfikujący nabywcę) wyklucza w praktyce ochronę wynikającą z tego rozwiązania –kupujący, który chce oszukać sprzedawcę, raczej nie poda prawdziwych danych i będzie płacił gotówką.

POPC na bezdrożach?

Grupa robocza sieci szerokopasmowych przyjęła większością głosów rekomendację kryteriów pierwszego konkursu na projekty budowy sieci szerokopasmowych, który to konkurs będzie ogłoszony w ramach tzw. pierwszej osi Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa (POPC). Głos w tej, jednej z najbardziej gorących dyskusji dot. cyfryzacji Polski zabrał mec. Piotr Woźny, partner zarządzający GWW – artykuł dostępny jest na portalu TELKO.in tutaj.

Konkluzje płynące z analizy mec. Piotra Woźnego są przygnębiające: „(…) na partnerze publicznym ciąży obowiązek zrealizowania do 2020 r. celów Agendy Cyfrowej. W tej sytuacji mogłoby się wydawać, że partner publiczny będzie dążył do takiego wykorzystania środków, które pozwoli przede wszystkim zrealizować inwestycje w tych obszarach, których biznesowa atrakcyjność jest najniższa i, co za tym idzie, najniższe jest prawdopodobieństwo ich realizacji ze środków prywatnych. Niestety (…) złoty środek nie został znaleziony, a mieszkańcy obszarów białych plam mogą oczekiwać, że w 2020 r. nadal będą mieszkać na obszarach białych plam, chyba, że do tego czasu technologie balonowe Google pozwolą zrealizować sieci NGA także na tych obszarach, gdzie żaden operator szpadla w ziemię raczej nigdy nie wbije.”

 

Niespójne interpretacje

Liczne przykłady potwierdzają, że Ministerstwo Finansów interpretując przepisy kieruje się chwilowym interesem fiskalnym – pisze Paweł Gruza. 

FELIETON:

Paweł Gruza, partner GWW Tax

Niespójne interpretacje

Bogactwo spraw, w których Ministerstwo Finansów interpretuje oczywiste wątpliwości prawne na niekorzyść podatników, jest przytłaczające. Podstawowy problem stanowią sprawy, w których wartości takie jak praworządność, spójność systemu podatkowego, zaufanie do organów państwa i równość podatników wobec prawa spadają na dalszy plan a nadrzędną dyrektywą interpretacyjną MF jest chwilowy interes fiskalny. Do tej grupy należy zaliczyć kurioza takie jak np. wymuszone przez sprzeczne interpretacje MF opodatkowanie VAT tego samego towaru różnymi stawkami VAT u podatników handlujących ze sobą.

Istnieją też liczne przykłady „odchylenia fiskalnego” MF pomimo ustalonej linii orzeczniczej sądów administracyjnych uznających racje podatników, jak np. przy opodatkowaniu 8% VAT refaktur niektórych mediów przy najmie – MF uporczywie i wbrew orzeczeniom krajowych sądów wymuszało stosowanie 23%, dopóki nasi sędziowie nie zwrócili się o pomoc do kolegów z TSUE. Taka polityka interpretacyjna powoduje uprzywilejowanie podatkowe zasobniejszych podatników, których stać na walkę w sądach – biedny musi zadowolić się negatywnymi interpretacjami dostępnymi w bazie MF.

Kolejnym problemem jest stosowanie w interpretacjach nieobowiązujących jeszcze przepisów podatkowych. Dzieje się tak np. w przypadku rozliczeń samorządów z tytułu VAT, gdzie MF już dziś wydaje negatywne dla gmin interpretacje „w duchu” regulacji, które zaczną obowiązywać dopiero w 2016, mimo iż jeszcze rok temu wydawał interpretacje pozytywne. Działania MF na tym polu podyktowane są polityką centralizacji finansów JST (jednostek samorządu terytorialnego) i ograniczania ich swobody.

Dodatkowo należy przywołać wyjątkową dezorientację ustawodawcy i podatników przy opodatkowaniu PIT ryczałtu na samochody służbowe pracowników. W uzasadnieniu ustawy MF przyjęło do kalkulacji kwoty ryczałtu statystyczny koszt paliwa, sugerując posłom głosującym nad nowelizacją, że ryczałt obejmuje także i ten koszt samochodu służbowego. Już po „szczęśliwym” uchwaleniu ustawy okazało się, że MF wypiera się własnej logiki, a podatnicy otrzymują negatywne interpretacje.