pl

Obowiązek ustanawiania stref ochronnych ujęcia wody od 1 stycznia 2018 r.

Chyba nie trzeba nikogo przekonywać, iż zapewnienie odpowiednich parametrów wody przeznaczonej do spożycia jest niezwykle istotne. Nowelizacja ustawy Prawo wodne, która wchodzi w życie 1 stycznia 2018 r. przywraca obowiązek ustanawiania stref ochronnych ujęć wody. Kto będzie objęty tym obowiązkiem i jakie wiążą się z tym konsekwencje?

Co to jest i czemu służy?

Strefa ochronna ujęcia wody to wydzielony fragment terenu wokół ujęcia, np. wokół studni. Ma on gwarantować, że do pobieranych wód nie przedostaną się żadne zanieczyszczenia mogące pogorszyć jej jakość czy też spowodować jej niezdatność do spożycia. Ma to szczególne znaczenie, jeśli woda pobierana jest na cele spożycia przez ludzi oraz do zaopatrzenia zakładów wymagających wody wysokiej jakości. W strefach tych obowiązuje szereg zakazów i ograniczeń.

Na gruncie nowego Prawa wodnego ustawodawca wyróżnia dwa rodzaje stref ochronnych: (1) wyłącznie teren ochrony bezpośredniej oraz (2) teren ochrony bezpośredniej i teren ochrony pośredniej.

Te pierwsze ustanawiane będą z urzędu w drodze decyzji.  Natomiast strefy ochrony pośredniej wyznaczane będą na wniosek (w wyjątkowych sytuacjach z urzędu, o czym niżej) w drodze aktów prawa miejscowego.

Teren ochrony bezpośredniej

Obligatoryjność stref ochrony bezpośredniej nie jest nowością na gruncie Prawa wodnego. Takie rozwiązania funkcjonowały w latach wcześniejszych. Niemniej ustawodawca z różnych względów zdecydował się od tego odejść na rzecz ich fakultatywnego charakteru. Od nowego roku ustanowienie strefy ochronnej ujęcia w formie bezpośredniej będzie obligatoryjne. Co ciekawe, dla ujęć dla których dotychczas nie ustanowiono bezpośrednich stref ochronnych, strefy te zostaną ustanowione z urzędu w terminie do 30 czerwca 2018 r.

Decyzja taka wiązać się może z koniecznością podjęcia określonych działań zmierzających do ochrony ujęcia m.in. ogrodzenia terenu czy jego prawidłowego oznakowania.

Teren ochrony pośredniej i teren ochrony bezpośredniej

Drugim rodzajem strefy ochronnej jest teren ochrony pośredniej i teren ochrony bezpośredniej. O konieczności jej wyznaczenia stanowić będzie tzw. analiza ryzyka, sporządzana przez właściciela ujęcia. Analiza ma obejmować ocenę zagrożeń zdrowotnych dla ujmowanej wody, przy uwzględnieniu czynników mogących mieć negatywny wpływ na jej jakość. Jeśli więc z analizy ryzyka wynika konieczność ustanowienia strefy, a właściciel ujęcia sam nie wystąpi o jej ustanowienie, strefa taka zostanie wyznaczona z urzędu.

W kontekście powyższego należałoby zadać pytanie – na kim spoczywa obowiązek sporządzenia analizy? W tym miejscu ustawodawca wydaje się niekonsekwentny.  Z jednej bowiem strony wskazuje, iż do przeprowadzenia analizy ryzyka i jej przekazania do właściwego wojewody, zobowiązany jest właściciel ujęcia wody, realizujący zadania zbiorowego zaopatrzenia w wodę. W kolejnym ustępie wskazuje zaś, iż analizę ryzyka przeprowadza się w dwóch przypadkach. Po pierwsze, dla ujęć wody dostarczających więcej niż 10 m3 wody na dobę lub służących zaopatrzeniu w wodę więcej niż 50 osób. Po drugie, dla indywidualnych ujęć wody dostarczających wodę w mniejszej ilości, jeżeli jest ona dostarczana jako woda przeznaczona do spożycia przez ludzi w ramach działalności handlowej, usługowej, przemysłowej albo do budynków użyteczności publicznej. Taka konstrukcja przepisu budzi wątpliwości, kto tak naprawdę jest zobligowany do przeprowadzenia analizy ryzyka i ewentualnego wystąpienia o ustanowienie strefy ochrony. Kwestia ta jest szczególnie istotna, gdyż jej konsekwencją może być cofnięcie lub ograniczenie pozwolenia wodnoprawnego, bez odszkodowania.

Co istotne, właściciele ujęć wody, dla których nie ustanowiono strefy ochronnej obejmującej teren ochrony pośredniej na podstawie ustawy Prawo wodne z 2001 r., zostali zobligowani do przedłożenia wniosku o ustanowienie stref ochronnych, obejmujących teren ochrony bezpośredniej oraz teren ochrony pośredniej. Są do tego zobowiązani jednak tylko wtedy, jeżeli jest to uzasadnione wynikami przeprowadzonej analizy ryzyka. Obowiązek ten winni zrealizować w terminie 3 lat od dnia wejścia w życie nowego Prawa wodnego.

Podsumowanie

Strefy ochronne ujęć wody to rozwiązanie istotne, niemniej wiążące się z szeregiem ograniczeń. Warto więc zweryfikować sposób zagospodarowania terenu wokół ujęcia wody, a także rozważyć konieczność przeprowadzenia analizy ryzyka. Powstałe wątpliwości być może uda się rozwiać w momencie, gdy nowy organ – Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie – oficjalnie rozpoczną swoją działalność, co nastąpi z dniem 1 stycznia 2018 r.

Artykuł został opublikowany na blogu Lexlorers.pl

Limity obcokrajowców w polskich związkach sportowych

Kiedyś bardzo popularne w polskiej Ekstraklasie było zatrudnianie Afrykańczyków oraz Brazylijczyków. Świetnym przykładem jest Pogoń Szczecin, która w meczu z Amiką Wronki w 2006 r. wystawiła aż 10 Brazylijczyków w podstawowym składzie. Odkładając na bok kwestie zasadności wystawiania obcokrajowców w krajowych rozgrywkach, czy istnieją jakieś wyznaczone przez prawo granice tego rodzaju zabiegów?

 

Jak to regulują przepisy PZPS, PZPN i PZPR?

Regulamin PlusLigi i Ligi Siatkówka Kobiet dość restrykcyjnie podchodzi do definicji „obcokrajowca” na boisku. Zgodnie z jego postanowieniami, za zawodnika obcokrajowca uznaje się nie tylko zawodnika z zagranicznym paszportem, ale również polskiego zawodnika, który posiada równocześnie obywatelstwo innego kraju i uczestniczy w zawodach na podstawie certyfikatu wydanego przez FIVB za zgodą właściwej narodowej federacji zrzeszonej w FIVB (innej niż PZPS). Przepisy regulaminowe PZPS ograniczają się do stwierdzenia, że żadna z drużyn nie może wystawić do gry mniej niż 3 zawodników krajowych. Za zawodnika krajowego uważa się takiego, który posiada wyłącznie obywatelstwo polskie.

Zawodnik – cudzoziemiec w rozumieniu przepisów regulaminowych PZPN oznacza zawodnika, który posiada obywatelstwo kraju spoza obszaru Unii Europejskiej, Europejskiego Obszaru Gospodarczego lub Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu. W piłkarskiej Ekstraklasie w sezonie 2017/2018 oraz następnych nie ma ograniczeń co do zgłaszania do gry uprawnionych cudzoziemców. Jednakże w meczach mistrzowskich w rozgrywkach Ekstraklasy, drużyna nie może wystawić więcej niż 2 zawodników – cudzoziemców.

Polski Związek Piłki Ręcznej również nie traktuje jako cudzoziemców zawodników z obszaru Unii Europejskiej, z krajów, które podpisały traktat akcesyjny z UE, z państw członkowskich EOG oraz zawodników z Kartą Polaka. Tylko zawodnicy spoza tych obszarów traktowani są jak zawodnicy zagraniczni. Według przepisów PZPR, w poszczególnych zawodach w barwach danej drużyny może wystąpić maksymalnie 3 zagranicznych zawodników.

A co na to TSUE?

Po raz pierwszy Trybunał Sprawiedliwości UE odniósł się do kwestii piłkarzy w kontekście swobody przepływu pracowników w wyroku w orzeczeniu Walrave (C-36-74) z 12 grudnia 1974 r. W tym wyroku Trybunał zwrócił szczególną uwagę na aspekt ekonomiczny. Zakaz dyskryminacji ze względu na przynależność państwową obowiązuje w sytuacji, gdy podejmowana jest przez zawodnika działalność gospodarcza i głównym celem jest cel zarobkowy. W przypadku gry w reprezentacji narodowej, głównym czynnikiem jest czynnik sportowy, a nie czynnik ekonomiczny. Zatem, wg TSUE, powyższy zakaz nie ma wpływu na skład drużyny narodowej.

W słynnej sprawie Bosmana (C-415/93) Trybunał w orzeczeniu z dnia 15 grudnia 1995 r. stwierdził, że zakresem swobody przepływu pracowników są objęci również zawodowi sportowcy. Uregulowania wewnętrzne w państwach członkowskich ograniczające, procentowo lub też liczbowo, zatrudnianie cudzoziemców nie mają zastosowania do obywateli innych państw członkowskich.[1] Trybunał uznał, iż przepis ten stosuje się również w kwestii zatrudniania zawodników przez kluby piłkarskie.

Bardzo ważne w kontekście omawianego zagadnienia są wyroki Trybunału w sprawie Nihat Kahveci (C- 152/08) oraz Simutenkov (C-265/03). W sprawach tych Trybunał oparł się na zasadach dotyczących współpracy państw członkowskich Wspólnoty Europejskiej z Turcją i Federacją Rosyjską. W konsekwencji stwierdził, iż nie można zastosować wobec profesjonalnego sportowca z obywatelstwem rosyjskim (Simutenkov) i tureckim (Kahveci), który jest legalnie zatrudniony w klubie z siedzibą w państwie członkowskim, przepisu dotyczącego ograniczenia liczby zawodników pochodzących z krajów trzecich, które nie są stronami porozumienia o EOG.

Podsumowanie

Limity dotyczące wystawiania obcokrajowców przez polskie związki sportowe nie są nadmiernie restrykcyjne, szczególnie w przypadku obywateli krajów Unii Europejskiej. Oznacza to,  że kluby mogą szukać talentów sportowych tak naprawdę wszędzie, gdzie uznają to za stosowne. Pytanie tylko, czy nie ucierpi na tym kadra narodowa, w której mogą grać tylko zawodnicy z polskim obywatelstwem?

[1] L. Mitrus, Komentarz do art. 45, [w:] D. Miąsik (red.),N. Półtorak (red.), A. Wróbel (red.), Traktat o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Komentarz. Tom I (art. 1-89) , LEX 2012

Artykuł został opublikowany na blogu Lexplorers.pl

Czy amerykański rynek private equity jest inwestycyjną ziemią obiecaną?

Choć rynek private equity rozwija się prężnie w wielu państwach na świecie, to w ostatnich latach rosnącą popularnością wśród polskich inwestorów cieszą się fundusze amerykańskie. I słusznie! Rozliczenie w Polsce dochodów z inwestycji w tych funduszach może być bowiem korzystne podatkowo.

Private equity polega na średnio i długoterminowych inwestycjach kapitałowych. Przede wszystkim na zakupie akcji i udziałów spółek kapitałowych. Inwestycje te są zazwyczaj realizowane przez fundusze zarządzające portfelami aktywów w imieniu inwestorów. Przychód ze sprzedaży tych aktywów, po obniżeniu o koszty jego uzyskania (wynagrodzenia pracowników, koszty usług doradczych, księgowych itd.), jest odpowiednio dzielony między inwestorów. Oprócz zysku tych ostatnich, private equity przyczynia się również do rozwoju „spółek portfelowych” w wyniku finansowania ich działalności środkami inwestorów.

Korzyści podatkowe
Dochody z funduszy podlegają opodatkowaniu na poziomie inwestorów. Same fundusze nie są podatnikami podatku dochodowego – działają w formie zbliżonej do polskich spółek osobowych, które są transparentne podatkowo.

Dochody polskich inwestorów mogą być opodatkowane nie tylko w Polsce, ale również w USA jako zyski przedsiębiorców prowadzących działalność gospodarczą za pośrednictwem tzw. zagranicznego zakładu. Aby zapobiec tej „niesprawiedliwości”, amerykańsko – polska umowa o unikaniu podwójnego opodatkowania z 1974 r. przewiduje tzw. metodę proporcjonalnego zaliczenia. Pozwala ona na pomniejszenie podatku należnego w Polsce o kwotę podatku zapłaconego w USA. W przypadku osiągnięcia dochodów z działalności gospodarczej w USA, polskie przepisy umożliwiają dodatkowo skorzystanie z tzw. ulgi abolicyjnej. Ulga ta niweluje do zera ekonomiczny ciężar podatku od tych dochodów, tak jak gdyby były one w Polsce zwolnione z opodatkowania.

Do funduszy private equity w USA nie mają też zastosowania polskie przepisy o zagranicznych spółkach kontrolowanych (CFC). Przepisy te stosuje się wprawdzie do funduszy uznawanych za zagraniczne zakłady, ale tylko gdy dochody uzyskiwane z ich pośrednictwem nie są uwzględniane w podstawie opodatkowania w Polsce. Dochody z funduszy private equity w USA są uwzględniane przez polskich inwestorów w podstawie opodatkowania w Polsce – nawet jeżeli korzystają oni ze wspomnianej ulgi abolicyjnej.

Warto, czy nie warto?
Warto. Fundusze private equity są ciekawą alternatywą inwestycyjną dla giełdy i stanowią skuteczny sposób dywersyfikacji aktywów. Przy odpowiednim rozeznaniu w co warto inwestować, w dłuższej perspektywie mogą przynosić znaczne zyski, a uczestnictwo w nich może opłacać się niezależnie nawet od kwestii podatkowych. Sukces zależy jednak od wiedzy, umiejętności inwestycyjnych i – jak zawsze – odrobiny szczęścia.

Artykuł ukazał się na blogu Lexplorers.pl

Polski fiskus na światowych wybiegach. Opodatkowanie zagranicznych dochodów modelek i modeli

Żeby zrobić karierę jak Anja Rubik nie wystarczy nieprzeciętny wygląd i wyróżniająca się osobowość. O szansę na własne pięć minut na największych światowych wybiegach trzeba zacięcie walczyć z bardzo mocną, równie wyróżniającą się konkurencją. Kiedy już marzenie się ziści i zagraniczna agencja modelek zaproponuje podpisanie kontraktu, polski fiskus na pewno zażąda należnego mu udziału w tym sukcesie. Kiedy przychodzi do wypełniania zeznań podatkowych wiele modelek i modeli zaczyna zadawać sobie pytanie: jak prawidłowo rozliczyć się z wynagrodzenia otrzymanego od zagranicznych agencji za udział w pokazach organizowanych za granicą?

Gdzie zapłacić podatek? W Polsce czy za granicą?
Co do zasady – tylko w Polsce. Pomimo niekwestionowanego talentu i ekspresji, na gruncie międzynarodowego prawa podatkowego modelki i modele występujący na pokazach nie są traktowani jako artyści. W związku z tym, jeżeli Polska zawarła umowę o unikaniu podwójnego opodatkowania z państwem, w którym odbywa się pokaz, ich dochody nie będą podlegać opodatkowaniu w tym państwie. Będzie natomiast trzeba rozliczyć się z nich w Polsce, ponieważ są traktowane jako tzw. inne dochody niewymienione w pozostałych artykułach umowy i tym samym opodatkowane tylko w tym państwie, którego rezydentem podatkowym jest dana modelka lub model.

Zagraniczne agencje mogą żądać udowodnienia, że w danym przypadku mają zastosowanie postanowienia umowy. W tym celu konieczne jest udokumentowanie miejsca zamieszkania modelki lub modela dla celów podatkowych w Polsce certyfikatem rezydencji wydanym przez polskie organy podatkowe. W przypadku braku przedstawienia takiego certyfikatu, agencje obniżą wypłacane wynagrodzenie o tzw. podatek u źródła pobrany za granicą. Podobnie podatek może zostać pobrany za granicą, jeżeli Polska nie zawarła umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania z państwem, w którym odbywa się pokaz.

Jak prawidłowo się rozliczyć?
W Polsce dochody z kontraktów z zagranicznymi agencjami modelek, które najczęściej mają charakter umów cywilnoprawnych, to tzw. dochody z działalności wykonywanej osobiście. Są opodatkowane na zasadach ogólnych, czyli – w zależności od wysokości dochodów – wg 18 lub 32% stawki minus kwota zmniejszająca podatek.

W związku z ich uzyskaniem trzeba samodzielnie obliczyć i zapłacić zaliczki na podatek dochodowy. Zaliczki oblicza się stosując do uzyskanego w danym miesiącu dochodu 18% stawkę, a następnie wpłaca się je na rachunek urzędu skarbowego w terminie do dwudziestego dnia następnego miesiąca. Zaliczkę za grudzień wpłaca się w terminie złożenia zeznania podatkowego, czyli do końca kwietnia.

W przypadku państw, z którymi Polska nie zawarła umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania, zaliczkę oblicza się i wpłaca w terminie do dwudziestego dnia miesiąca następującego po miesiącu powrotu do Polski lub do końca kwietnia, jeżeli termin płatności zaliczki przypada po zakończeniu danego roku.

Podsumowanie
Rozliczenie z polskim fiskusem dochodów z udziału w zagranicznych pokazach wbrew pozorom nie jest skomplikowane. Trzeba jednak o nim pamiętać. Terminowa wpłata zaliczek i wykazanie zagranicznych dochodów w rocznym zeznaniu podatkowym pozwoli uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek podczas niespodziewanej kontroli podatkowej.

Artykuł został opublikowany na blogu Lexplorers.pl

Informacje o stosunkach cywilnoprawnych: fiskus chce więcej niż mu się należy

Zapewnienie efektywnego poziomu poboru danin publicznych wymaga od organów podatkowych ciągłego zbierania i analizy różnych informacji o podatnikach. Obecnie jednym z najistotniejszych źródeł tych informacji są struktury Jednolitego Pliku Kontroli, które umożliwiają automatyczne gromadzenie danych dotyczących rozliczeń podatkowych. Oprócz uzyskiwania informacji drogą elektroniczną, Ordynacja podatkowa wyposażyła organy podatkowe w „klasyczne” kompetencje umożliwiające im zbieranie niezbędnych danych od podatników.

Pełny artykuł.

Jak poprawnie zmienić umowę o zamówienie publiczne?

Zmiana zawartej umowy o zamówienie publiczne w stosunku do treści oferty obwarowana jest licznymi zastrzeżeniami. Ostatnia nowelizacja Prawa zmówień publicznych wprowadziła do nich znaczące modyfikacje. Szczególne kontrowersje wzbudza opcja zmiany umowy uzależniona wyłącznie od wartości dokonywanych zmian, w zupełnym oderwaniu od kryterium przedmiotowego. Czy każda zmiana w takim przypadku będzie zgodna z przepisami prawa?

Jak brzmi nowy przepis?

Nowelizacja Pzp z dnia  22 czerwca 2016 r. znacząco zmodyfikowała możliwość wprowadzania zmian do treści umowy o zamówienie. Jednym z najciekawszych aspektów nowelizacji jest wprowadzenie nowego wyjątku od zakazu zmiany umowy, ustanowionego w art. 144 ust. 1 pkt 6 Pzp.  Umożliwia on zmianę postanowień zawartej umowy w stosunku do treści oferty, na podstawie której dokonano wyboru wykonawcy, jeśli ”(…) łączna  wartość  zmian  jest  mniejsza  niż  kwoty  określone  w przepisach  wydanych  na  podstawie  art. 11 ust. 8  i jest mniejsza od 10% wartości zamówienia określonej pierwotnie w umowie w przypadku zamówień na usługi lub dostawy albo, w przypadku zamówień na roboty budowlane – jest mniejsza od 15% wartości zamówienia określonej pierwotnie w umowie”.

Przesłanki do zmiany umowy

Z treści cytowanego przepisu wynika, że zmianę umowy o zamówienie warunkuje spełnienie dwóch (kumulatywnych) przesłanek. Pierwsza zachodzi wtedy, gdy łączna wartość zmian wprowadzonych do umowy o zamówienie jest mniejsza niż kwoty tzw. „progów unijnych”. Druga z przesłanek jest spełniona wtedy, gdy zmiana umowy nie przekracza 10% pierwotnego wynagrodzenia wykonawcy w przypadku, gdy zamówienie udzielane jest na roboty budowlane, zaś gdy przedmiotem zamówienia jest dostawa lub usługa – 15% pierwotnego wynagrodzenia wykonawcy.

Komentując przesłankę do zmiany umowy o zamówienie na podstawie art. 144 ust. 1 pkt 6 Pzp należy zauważyć, że prawodawca pominął w niej to, do czego byliśmy tak przywiązani analizując możliwość zmiany umowy o zamówienie przed wejściem w życie nowelizacji Pzp, a więc warunek przedmiotowy. Skoro zatem warunek przedmiotowy nie występuje w przepisie, to podstawą do zmiany umowy o zamówienie na podstawie art. 144 ust. 1 pkt 6 Pzp może być w zasadzie każda zmiana umowy, byleby jej konsekwencje finansowe (wartość) nie przekraczały ustanowionych w tym zakresie pułapów.

Zmiana umowy w świetle zasad wydatkowania środków publicznych

Brak ustanowienia warunków przedmiotowych, a jedynie uzależnienie zmiany umowy o zamówienie od jej wartości doprowadził do sytuacji, w której zarówno wykonawcy, jak i zamawiający dość „twórczo” podeszli do stosowania przepisu.

Znany jest mi przypadek wykonawcy, który bezpodstawnie wystąpił do zamawiającego o zwiększenie wynagrodzenia, bowiem art. 144 ust. 1 pkt 6 Pzp po prostu na to zezwala. Wykonawca ten jednocześnie, w zamian za zwiększone wynagrodzenie, nie planował na rzecz zamawiającego nie tylko ekwiwalentnego, ale jakiegokolwiek świadczenia. Takie przypadki (choć kuriozalne) wcale nie zdarzają się rzadko. Zwłaszcza zaś w sytuacji, w której zamawiający korzysta ze środków unijnych i jest żywotnie zainteresowany zakończeniem wykonania przedmiotu zamówienia w terminie, który umożliwi mu otrzymanie tego rodzaju wsparcia. Wówczas jest on bardziej skłonny na ustępstwa wobec wykonawcy, a art. 144 ust. 1 pkt 6 Pzp staje się podstawą prawną realizacji tych ustępstw.

W omawianej wyżej sytuacji oczywiście brakuje podstawy do zmiany umowy o zamówienie. Należy zwrócić uwagę, ze przepis stanowi o „wartości zmian”, a zatem z jego litery wywieźć należy, że za (ewentualnym) zwiększeniem wynagrodzenia wykonawcy zawsze musi iść świadczenia wykonawcy na rzecz zamawiającego. Dopiero wówczas można mówić o podwyższeniu wynagrodzenia wykonawcy.

Jednocześnie nie może być to świadczenie pozorne, czy też nieekwiwalentne. Należy pamiętać, że obok przepisów Pzp zamawiających obowiązują przepisy ustawy o finansach publicznych statuujące zasady wydatkowania środków publicznych. Jedna z nich, ustanowiona w art. 44 ust. 3 pkt 1 lit. a, wymaga ponoszenia wydatków publicznych „w sposób celowy i oszczędny, z zachowaniem zasad: a) uzyskiwania najlepszych efektów zdanych nakładów”. Na marginesie o konieczności ich stosowanie nie przesądza to, że dany podmiot posiada status jednostki sektora finansów publicznych, czy też nie, a fakt wydatkowania środków publicznych. Do stosowania zasad wydatkowania środków publicznych są zatem zobligowania nawet ci zamawiający, którzy są spoza sektora finansów publicznych, jeżeli wydatkują środki publiczne.

Podsumowanie

Jeżeli zatem zamawiający godzi się na aneks do umowy o zamówienie zwiększający wynagrodzenie wykonawcy, a to odbywa się na podstawie art. 144 ust. 1 pkt 6 Pzp, to powinien on wziąć pod uwagę nie tylko to, aby wartość zmiany nie przekraczała pułapów określonych w tym przepisie, ale również to aby wartość zmiany wynagrodzenia wykonawcy była ekwiwalentna do jego świadczenia względem zamawiającego. Tylko wówczas zmiana umowy będzie w pełni zgodna z obowiązującymi przepisami.

Spółka zagraniczna – o czym trzeba pamiętać?

Zagraniczna spółka holdingowa może być użytecznym rozwiązaniem, zwłaszcza dla osób, które dużo podróżują lub mają interesy w różnych państwach. Na co zwrócić uwagę decydując się na spółkę holdingową i jakie kwestie rozważyć, aby uniknąć pułapek?

Zarządzaj z głową

Zdarza się, że właściciel i członek zarządu zagranicznej spółki po tym, jak wniesie do niej cały swój majątek – nie pojawia już w państwie jej siedziby. Jednocześnie wszystkie istotne decyzje podejmuje sam bezpośrednio z Polski. Efekt? Organ podatkowy może uznać zagraniczną spółkę za polskiego podatnika CIT. O rezydencji podatkowej spółki decyduje bowiem m.in. miejsce jej efektywnego zarządu. Nawet więc jeśli ma ona siedzibę formalnie zarejestrowaną np. na Cyprze, ale osobą rzeczywiście sprawującą kontrolę jest polski rezydent to organy mogą uznać spółkę za polskiego podatnika. W rezultacie dochody, które za granicą byłyby zwolnione z podatku, będą opodatkowane w Polsce 19% CIT.

Ministerstwo Finansów, dostrzegając skalę zjawiska wydało ostrzeżenie przed optymalizacją podatkową z wykorzystaniem spółek zagranicznych (link). Na co więc zwrócić uwagę aby uniknąć kłopotów:

  • spółka powinna posiadać lokalnych dyrektorów lub pracowników, mających realny wpływ na jej funkcjonowanie; dyrektorzy powinni posiadać jakąkolwiek wiedzę o branży, w której działa spółka,
  • jeśli polski podatnik chce mieć osobiście wpływ na spółkę to powinien sam regularnie ją wizytować i podejmować wtedy czynności zarządcze. Chodzi nie tylko o podpisywanie uchwał czy sprawozdań, ale też o faktyczny zarząd czyli zlecenia przelewów, podpisywanie umów, itp.

Pamiętajmy, że aby sprawdzić, kto faktycznie zarządza spółką, wystarczy zweryfikować podpisy pod oficjalną dokumentacją czy dyspozycje operacji bankowych. Organ może też przeanalizować korespondencję mailową i billingi telefoniczne.

Substancja, czyli co?

Organy podatkowe badają również tzw. „substancję” spółki, czyli czy posiada ona odpowiednie zaplecze do prowadzenia działalności. Część spółek zarejestrowanych w rajach podatkowych to tak zwane „letterbox office”, czyli zbiorczo zarejestrowane spółki posiadające tylko adres – bez żadnych aktywów. Naraża to spółkę na zarzut pozorności, obejścia prawa podatkowego i działania w celu osiągnięcia korzyści podatkowych. W efekcie organ może wymierzyć zaległy podatek wraz z odsetkami. Podatnikowi może grozić również odpowiedzialność karnoskarbowa.

Chcąc uchronić się przed tymi zarzutami należałoby podjąć przynajmniej minimalny zestaw działań, których dokonałby racjonalny przedsiębiorca rozpoczynający działalność: zorganizowanie lokalnego biura, pracowników, założenie strony internetowej, itp. Organ podatkowy może np. w każdej chwili zadzwonić i sprawdzić czy w godzinach pracy ktokolwiek odbiera telefon w biurze spółki.

Substancja spółki może być różna zależnie od skali działalności. Początkującemu start-upowi wystarczy często biurko i jeden pracownik. Natomiast dochodowa spółka o milionowych obrotach siłą rzeczy wymaga zintensyfikowanej obsługi. Wraz z upływem czasu i wzrostem skali poziom „substancji” powinien się więc zwiększać.

Czy moja spółka jest kontrolowana?

Podatnik posiadający zagraniczną spółkę kontrolowaną (CFC) musi zapłacić 19% podatku od dochodów tej spółki. Stawka jest więc wysoka.

Co kwalifikuje się jako CFC? Chodzi głównie o spółki z rajów podatkowych oraz spółki z krajów, w których stawka podatku od dochodów pasywnych (np. dywidendy, odsetki, zyski kapitałowe, należności licencyjne) jest niższa niż 14,25% a podatnik posiada co najmniej 25% udział w zysku, kapitale i prawie głosu w organach kontrolnych i stanowiących.  Jeśli więc większość przychodów tej spółki pochodzi ze źródeł pasywnych wówczas podatnik musi zapłacić 19% podatku od dochodu spółki i prowadzić rejestr zdarzeń zaistniałych w spółce.

Wskazane rygory nie dotyczą spółek spoza rajów podatkowych, prowadzących rzeczywistą działalność gospodarczą. Jeżeli więc zagraniczna spółka holdingowa będzie faktycznie prowadzić działalność (np. handel, najem), to przepisy o CFC da się wyłączyć. Poza tym, jeśli CFC wypłaci wspólnikowi dywidendę (albo wspólnik sprzeda udziały), to uzyskana kwota podlega odliczeniu od podstawy opodatkowania, zmniejszając wysokość podatku od dochodów CFC.

Podsumowanie

Czasy, w których każdy mógł mieć swoją spółkę-skarbonkę na drugim końcu świata minęły bezpowrotnie. Globalny trend wskazuje na rosnące zainteresowanie organów podatkowych „pustymi” strukturami.

Dlatego do spółki holdingowej trzeba podejść z głową. Przede wszystkim potraktuj to jak inwestycję, jak otwarcie nowego lokalnego biznesu – przygotuj biznesplan. Po drugie, nie działaj sztucznie. Dopasuj spółkę do tego co robisz i na czym się znasz. Po trzecie, zastanów się – dlaczego to robisz? Jakie korzyści prawne (np. sukcesja majątkowa), osobiste (nowe miejsce zamieszkania) czy biznesowe możesz osiągnąć? Znając odpowiedzi na te pytania szybciej dojdziesz do tego gdzie i jak działać.

Artykuł został opublikowany na blogu Lexplorers.pl

Zmiana systemu opłat w ochronie środowiska

Jedną z kluczowych i jednocześnie budzących największe obawy zmian w obrębie wymagań związanych z ochroną środowiska,  jest zmiana dotychczasowego systemu naliczania opłat z tytułu poboru wód z własnych ujęć oraz odprowadzania ścieków do środowiska. Obecnie opłaty te naliczane są i uiszczane w ramach tzw. opłat środowiskowych. Po wejściu w życie nowej ustawy Prawo wodne, odpowiedzialność za naliczenie opłaty i przekazanie informacji w tym zakresie podmiotom zobowiązanym, przerzucona zostanie na organ.

Jak jest obecnie?

Aktualnie podmioty korzystające ze środowiska rozliczają opłaty środowiskowe samodzielnie  w ramach rocznego sprawozdania o zakresie korzystania ze środowiska. Sprawozdanie przedkładane jest następnie marszałkowi województwa w terminie do 31 marca roku następującego po roku, którego sprawozdanie dotyczy. Zgodnie z nową regulacją, taka forma naliczania opłat za pobór wód i odprowadzanie ścieków znajdzie zastosowanie po raz ostatni do opłat za rok 2017 (w terminie do 31 marca 2018 r.).

Zmiana od 1 stycznia 2018 r.

W odniesieniu do opłat należnych za rok 2018 powyższy system ulegnie zmianie. Zgodnie z nowym systemem, należności naliczane będą z urzędu przez nowo utworzony organ – Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. Tym samym podmiot korzystający ze środowiska, a ściślej podmiot korzystający z usług wodnych, nie będzie ich wyliczał we własnym zakresie.

Całkowita opłata z tytułu poboru wód oraz opłata z tytułu odprowadzania ścieków uzależniona będzie (z nielicznymi wyjątkami) od dwóch składowych, tj.: wysokości opłaty stałej i wysokości opłaty zmiennej. Dlatego też, informacji określających wysokość opłat i sposób ich wyliczenia będzie kilka.

W odniesieniu do opłaty stałej, Wody Polskie przekażą ją w formie informacji rocznej. Niestety, na dzień dzisiejszy ustawa nie wskazuje czy informacja ta zostanie przygotowana wraz z początkiem roku, czy też zostanie naliczona z dołu, na koniec roku kalendarzowego. Niemniej opłata ta wnoszona będzie w 4 równych ratach kwartalnych. Raty uiszczane będą nie później niż do końca miesiąca następującego po upływie każdego kwartału, na rachunek bankowy Wód Polskich (a nie jak dotychczas na rachunek urzędu marszałkowskiego).

Z kolei opłata zmienna naliczana będzie w systemie kwartalnym. Daje to podstawy przypuszczać, iż będą to cztery informacje rocznie, odnoszące się do każdego kwartału w roku. Taki system naliczania tej opłaty podyktowany jest faktem, iż opłata ta należna jest za faktyczne ilości pobranych wód czy odprowadzonych ścieków, które docelowo ustalane będą na podstawie odczytów przyrządów pomiarowych.  Podmiot obowiązany do ponoszenia opłat za usługi wodne, wnosić będzie opłatę zmienną, analogicznie jak w przypadku opłaty stałej, na rachunek bankowy Wód Polskich. Odmiennie kształtować się będzie termin jej wniesienia, ponieważ należność będzie musiała zostać uregulowana w ciągu 14 dni od dnia, w którym zobowiązany otrzyma informację za dany kwartał.

Postępowanie reklamacyjne

Pomimo, iż wyliczenie opłat leżeć będzie po stronie organu, nie oznacza to, że zobowiązanemu nie przysługują żadne środki zakwestionowania dokonanego wyliczenia.  W przypadku zastrzeżeń co do jego wysokości, będzie on mógł skorzystać z postępowania reklamacyjnego. Reklamację składać się będzie do Wód Polskich, w terminie 14 dni od dnia otrzymania informacji ustalającej wysokość opłaty. Należy jednak pamiętać, iż złożenie reklamacji nie wstrzymuje wykonania obowiązku uiszczenia opłaty. W przypadku uwzględnienia reklamacji, organ zwróci różnicę między wysokością uiszczonej opłaty za usługi wodne, a wysokością opłaty za usługi wodne wynikającą z nowej informacji, uwzględniającej zarzuty zawarte w reklamacji. W razie nieuznania reklamacji właściwy organ Wód Polskich określi wysokość opłaty za usługi wodne w drodze decyzji, od której zobowiązanemu przysługiwać będzie skarga do sądu administracyjnego. Co istotne, reklamacja przysługiwać będzie tylko raz w danym okresie rozliczeniowym.

Podsumowanie

Obowiązek naliczania, w tym ustalania niezbędnych danych, w zakresie opłat z tytułu poboru wód i odprowadzania ścieków do środowiska, przerzucony został na organ. Jest to nowe i odmienne od dotychczas obowiązującego rozwiązanie. Na pierwszy rzut oka, może się ono wydawać wygodne dla zobowiązanych do ponoszenia opłat. Należy jednak zachować czujność, gdyż niektóre z przepisów ustawy, szczególnie dotyczące samego sposobu ustalania wysokości opłat, budzą wątpliwości interpretacyjne. Zawsze pozostaje wtedy możliwość wniesienia reklamacji bądź konsultacja z ekspertem w tej dziedzinie.