pl

A czy można nie płacić podatków?

W latach 90-tych ubiegłego wieku sporą popularnością cieszył się program wyjaśniający zasady funkcjonowania, będącego wówczas nowością, podatku dochodowego od osób fizycznych. Program kończył się pytaniem: „Panie Mecenasie, a czy można nie płacić podatków?”. Odpowiedź brzmiała: „A o tym porozmawiamy w następnym odcinku”. Dzisiaj pytanie jest nadal aktualne, jednakże rzeczywistość o wiele bardziej skomplikowana.

 

W ostatnich miesiącach podatnicy czują coraz większą presję ze strony fiskusa, który w wielu przypadkach najpierw strzela, a dopiero potem zadaje pytania. Walka o uszczelnienie systemu podatkowego, skądinąd słuszna, niestety zbiera żniwo także wśród uczciwych podatników. Zaczynają oni zadawać pytanie: skoro państwo stało się dla mnie nieprzyjazne, czy nadal powinienem w Polsce płacić podatki?

„Przeniesienie” działalności

W powyższym kontekście w mediach pojawiają się informacje o przyjaznych systemach podatkowych obowiązujących przykładowo na Słowacji, w Czechach czy też w Estonii. Podatnicy rozważają „przeniesienie” działalności do któregoś z tych krajów.

Dlaczego cudzysłów? Bo w 99% przypadków żadne, poza deklaracją, przeniesienie nie nastąpi. Zasadą jest bowiem, że podatek płacony jest w miejscu, w którym znajduje się miejsce prowadzenia działalności gospodarczej. Jeżeli zatem podatnik posiada zakład produkcyjny w Polsce, to jeśli chce płacić podatki w innym państwie, powinien tam ten zakład przenieść. Podobnie jest z usługami. W sytuacji, gdy przedsiębiorca ma biuro w Polsce, tu zatrudnia pracowników, negocjuje kontakty, itd., podatek z tytułu prowadzonej działalności należny będzie w Polsce. Oczywiście nie wyklucza to przeniesienia części działalności poza granice RP. Musimy jednakże pamiętać, że musi to być przeniesienie mające odzwierciedlenie w rzeczywistości.

Przeniesienie aktywów finansowych

W kontekście działalności zagranicznej podatnicy często rozważają przeniesienie aktywów finansowych. W wielu bowiem krajach UE prawo podatkowe przewiduje zwolnienia dla dochodów związanych z posiadaniem i obrotem papierami wartościowymi (przykładowo Malta, Holandia, Cypr, Luksemburg). Niestety, podatnicy często zapominają o obowiązujących przepisach dotyczących zagranicznych podmiotów kontrolowanych. Na czym one polegają? Dochód osiągnięty przez podmiot mający siedzibę w jednym ze wspominanych państw, jeśli jest kwalifikowany do kategorii dochodów biernych (sprzedaż udziałów/akcji, dywidendy, odsetki, należności licencyjne) będzie opodatkowany u rzeczywistego właściciela tegoż podmiotu, czyli w Polsce.

A może zmiana rezydencji podatkowej?

Niektóre państwa europejskie przewidziały specjalny reżim podatkowy mający zachęcić do przeprowadzki bogatych obywateli z innych państw. Przykładowo, zgodnie z przepisami obowiązującymi w Portugalii, przybysz nie zapłaci przez 10 lat podatku od transferów pochodzących spoza tego kraju.

Żyć nie umierać … Pozostaje pytanie, co zrobić, aby zmienić rezydencję podatkową. Nowe państwo przyjmie nas z otwartymi ramionami, jednakże, jak łatwo się domyślić, państwo „porzucane” nie odda swych podatników bez walki. Sporu nie będzie, jeśli faktycznie dojdzie do przeniesienia centrum interesów życiowych. Jeśli zatem podatnik ma małoletnie dzieci, w celu skutecznej zmiany rezydencji, powinny się one przeprowadzić razem z nim. Jest to najczęściej największa przeszkoda w skutecznej zmianie rezydencji. Pozostałe warunki, jak nabycie (albo najem) nieruchomości, przebywanie poza granicami RP, pozamykanie rachunków bankowych, wymeldowanie, itp., nie są już bowiem tak trudne do spełnienia.

Pamiętać należy, że polski fiskus może zweryfikować, czy nasza przeprowadzka nie jest fikcją. Korzystając z wymiany informacji oraz pomocy obcych służb skarbowych, nie będzie problemu ze sprawdzeniem, czy faktycznie przebywamy w nowym miejscu. Wystarczy sprawdzić rachunki za media, logowanie się telefonów komórkowych, informacje dotyczące korzystania z kart płatniczych, itp.

Tylko rzeczywiste zmiany

Reasumując, podatnik nie jest w 100% zdany na łaskę i niełaskę polskiego państwa. Można przenieść biznes albo jego część, nie jest też wykluczona zmiana rezydencji podatkowej. Należy jednakże pamiętać, iż nie mogą to być procesy sztuczne i zmiany powinny być rzeczywiste. Podatnicy powinni być szczególnie wyczuleni na hasła typu „przeniesienie działalności do Czech”, „składki na ZUS w Wielkiej Brytanii”, „rezydencja na Seszelach”. Ładnie brzmią, ale jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach.

Artykuł został upublikowany na blog Lexlorers.pl

Certyfikat RODO – w oczekiwaniu na publikację kryteriów certyfikacji

Zarówno ogólne rozporządzenie o ochronie danych („RODO”), jak i ustawa z dnia 10 maja 2018 r. o ochronie danych osobowych („Ustawa”) regulują kwestie związane z mechanizmami certyfikacji. Mają one świadczyć o zgodności z RODO operacji przetwarzania danych osobowych prowadzonych przez administratorów i podmioty przetwarzające. Przepisy te stanowią istotne novum na gruncie prawa ochrony danych osobowych. Nadal nie wiadomo, jakie kryteria decydować będą o przyznaniu certyfikatów, warto jednak – w oczekiwaniu na ich publikację – prześledzić procedurę certyfikacji i zastanowić się, czy gra warta jest świeczki.

Przetwarzanie danych pod kontrolą

Do tej pory przedsiębiorcy mogli i wciąż mogą legitymować się certyfikatami lub kodeksami dobrych praktyk, sporządzonymi samodzielnie bądź uzyskanymi od innego przedsiębiorcy czy też organizacji. Jednocześnie do 25 maja 2018 r. nie istniały de facto mechanizmy umożliwiające zweryfikowanie, czy dany podmiot rzeczywiście posiada takie kwalifikacje, jak twierdzi i stosuje takie rozwiązania, jakie powinien stosować zgodnie z prawem. Wraz z wejściem w życie RODO oraz Ustawy, wprowadzone zostały formalne procedury mające na celu weryfikację podmiotów zaangażowanych w przetwarzanie danych osobowych – przy udziale Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych („Prezes Urzędu”) lub akredytowanych jednostek certyfikujących.

Certyfikacja

Certyfikat świadczyć ma o zgodności operacji przetwarzania prowadzonych przez administratorów i podmioty przetwarzające z przepisami RODO (art. 42 ust.1 RODO). Będzie to więc urzędowe potwierdzenie tego, że dany podmiot działa zgodnie z prawem. Stosownie do treści art. 15 ust. 1 Ustawy, certyfikacji dokonuje Prezes Urzędu lub podmiot certyfikujący na wniosek administratora, podmiotu przetwarzającego, producenta albo podmiotu wprowadzającego usługę lub produkt na rynek. Co istotnecertyfikacja jest dobrowolna. Nie mamy tutaj do czynienia ze szczególnego rodzaju zezwoleniem na prowadzenie działalności w opisywanym obszarze.

Wniosek o certyfikację

Certyfikat wydawany będzie na wniosek. Powinien on zawierać co najmniej:

(1) nazwę podmiotu ubiegającego się o certyfikację albo jego imię i nazwisko oraz wskazanie adresu jego siedziby, adresu miejsca prowadzenia działalności gospodarczej albo adresu zamieszkania;

(2) informacje potwierdzające spełnianie kryteriów certyfikacji;

(3) wskazanie zakresu wnioskowanej certyfikacji.

Do wniosku dołącza się dokumenty potwierdzające spełnianie kryteriów certyfikacji albo ich kopie oraz, w przypadku certyfikacji dokonywanej przez Prezesa Urzędu, dowód wniesienia opłaty. W Ustawie została określona tylko maksymalna wysokość opłaty. Dla podmiotów składających wnioski w 2018 r. może ona wynieść do 17.086,04 zł.

Wniosek do Prezesa Urzędu lub do podmiotu certyfikującego składa się pisemnie w postaci papierowej opatrzonej własnoręcznym podpisem albo w postaci elektronicznej opatrzonej kwalifikowanym podpisem elektronicznym. Ponadto, wniosek  do Prezesa Urzędu w postaci elektronicznej można także podpisać  potwierdzonym profilem zaufanym ePUAP.

Prezes Urzędu albo podmiot certyfikujący rozpatruje wniosek o certyfikację  w terminie nie dłuższym niż 3 miesiące od dnia złożenia kompletnego wniosku. Po jego zbadaniu, zawiadamia wnioskodawcę o dokonaniu albo odmowie dokonania certyfikacji.

Kontrola spełniania kryteriów certyfikacji

Oczywiście certyfikaty nie mają charakteru bezterminowego – wydawane będą na czas określony, maksymalnie 3 lata. W trakcie trwania tego okresu, podmioty certyfikowane będą zobowiązane do spełniania kryteriów certyfikacji (obowiązujących na dzień wydania certyfikatu), co może podlegać weryfikacji Prezesa Urzędu w ramach czynności sprawdzających. Należy mieć na uwadze, że osoba przeprowadzająca czynności sprawdzające jest uprawniona do: (1) wstępu na grunt oraz do budynków, lokali lub innych pomieszczeń podmiotu przetwarzającego, producenta albo podmiotu wprowadzającego usługę lub produkt na rynek; (2) wglądu do dokumentów i informacji mających bezpośredni związek z działalnością objętą certyfikacją; (3) oględzin urządzeń, nośników oraz systemów informatycznych lub teleinformatycznych służących do przetwarzania danych; (4) żądania ustnych lub pisemnych wyjaśnień w sprawach związanych z działalnością objętą certyfikacją. Co istotne, Prezes Urzędu albo podmiot certyfikujący cofa certyfikację w przypadku stwierdzenia, że podmiot, któremu udzielono certyfikacji, nie spełnia lub przestał spełniać kryteria certyfikacji.

Czy warto starać się o certyfikat?

Pomimo wspominanej wyżej dobrowolności, wydaje się, że pozyskiwanie urzędowych potwierdzeń zgodności działalności z przepisami RODO może zyskać na popularności.  Powodów jest  kilka. Po pierwsze należy wskazać, że stosownie do treści art. 28 ust. 1 RODO, administrator powinien korzystać wyłącznie z usług takich podmiotów przetwarzających, które zapewniają wystarczające gwarancje wdrożenia odpowiednich środków technicznych i organizacyjnych, by przetwarzanie spełniało wymogi RODO i chroniło prawa osób, których dane dotyczą. Po drugie, podkreślenia wymaga, że stosowanie zatwierdzonego mechanizmu certyfikacji może być wykorzystane jako element dla stwierdzenia przestrzegania przez administratora ciążących na nim obowiązków prawnych, np. w zakresie zabezpieczenia danych osobowych. Wreszcie należy wskazać, że Prezes Urzędu decydując, czy nałożyć administracyjną karę pieniężną, oraz ustalając jej wysokość powinien zwrócić w każdym indywidualnym przypadku należytą uwagę na stosowanie zatwierdzonych mechanizmów certyfikacji, co wynika wprost z art. 83 ust. 2 lit. j) RODO.

Mając na uwadze powyższe, wydaje się, że przedsiębiorcy powinni być zainteresowani korzystaniem  z usług podmiotów dysponujących certyfikatami RODO. Jednocześnie – z drugiej strony – podmiot te mogą upatrywać swojej szansy na budowanie przewagi konkurencyjnej w oparciu o opisane zaświadczenia, co może znaleźć odzwierciedlenie w prowadzonych kampaniach marketingowych podmiotów działających w obszarze ochrony danych osobowych.

W oczekiwaniu na kryteria certyfikacji

Na zakończenie podkreślić należy, że absolutnie kluczowe znaczenie dla całego procesu, będzie miało opublikowanie kryteriów certyfikacji. Informacje potwierdzające spełnienie kryteriów certyfikacji powinny stanowić najistotniejsze elementy wniosków o przyznanie certyfikatów. Kryteria certyfikacji mają zostać udostępnione przez Prezesa Urzędu w Biuletynie Informacji Publicznej. Na chwilę obecną brak jest informacji co do planowanego terminu publikacji kryteriów, jak również przewidywanej treści, poziomu ich szczegółowości, itp. Niewątpliwie publikacja kryteriów stanowić będzie bardzo istotny dzień dla podmiotów działających w obszarze ochrony danych osobowych.

Artykuł ukazał się na blogu Lexplorers.pl

Przesłanka „powołania się” a stosowanie 20% stawki sankcyjnej na gruncie podatku od czynności cywilnoprawnych. Glosa do wyroku WSA z dnia 25 czerwca 2013 r., I SA/Gd 494/13

Stan faktyczny wyroku

Wyrok WSA w Gdańsku dotyczył sytuacji gdy podatnik w trakcie kontroli podatkowej powołuje się na zawartą przez siebie w przeszłości umowę pożyczki, od której nie odprowadził należnego podatku od czynności cywilnoprawnych, słowem nie rozliczył jej tak jak należy. Najczęściej takie sytuacje mają miejsce po „wykryciu” przez organy podatkowe ekstra przychodów, gdy podatnik chce wybronić się np. przed zarzutem posiadania nieujawnionych źródeł przychodów. Po powołaniu się przez podatnika naliczana jest stawka sankcyjna podatku w wysokości 20%. Dla porównania w postępowaniu dotyczącym nieujawnionych źródeł przychodów to 75% więc pokusa powołania się na umowę pożyczki jest całkiem spora. Niestety nie jest to takie proste bo organy zawsze szczegółowo badają okoliczności zawarcia pożyczki, jej spłaty, udzielenia jej na warunkach rynkowych, a nie w celu obejścia innych przepisów itd.

Niezgodność z Konstytucją? To nie problem dla aparatu skarbowego

Na marginesie warto dodać, że chociaż Trybunał Konstytucyjny uznał, że przepisy ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych dotyczące nieujawnionych źródeł przychodów są niezgodne z Konstytucją, to odroczył utratę ich mocy do lutego 2016 r. To natomiast już wystarczający argument dla organów podatkowych do dalszego prowadzenia postępowań na podstawie przepisów w zasadzie niekonstytucyjnych, a nawet wszczynania nowych, co zostało poruszone przez Rzeczpospolitą.

Istotna definicja „powołania się podatnika”

Co bardzo ważne, jeżeli w czasie kontroli organ samodzielnie stwierdzi fakt zawarcia umowy pożyczki to nie może zastosować stawki sankcyjnej, ale standardową 2%. Dlatego tak ważne jest, żeby zarówno organy podatkowe jak i sądy rozstrzygające takie sprawy nie miały najmniejszych wątpliwości co do tego jak do takiego „powołania się” podatnika doszło.

W sprawie rozstrzyganej przez WSA w Gdańsku tak oczywiste to nie było, dlatego, żeby dowiedzieć się na co moim zdaniem WSA mógł zwrócić większą uwagę serdecznie zapraszam do lektury glosy w Przeglądzie Podatkowym lub Systemie Informacji Prawnej LEX.