pl

Jak rozliczyć dywidendę wypłacaną zagranicznemu udziałowcowi

PROBLEM

Prowadzimy spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Spółka ma siedzibę w Polsce, ale 100% udziałowcem spółki jest spółka mająca siedzibę na Słowacji. Jest to spółka kapitałowa – odpowiednik polskiej sp. z o.o.. Spółka polska zamierza wypłacić dywidendę za 2016 r. Miałabym prośbę o wskazanie skutków podatkowych i sposobu rozliczenia dywidendy wypłacanej do spółki słowackiej. Dodam, że spółka słowacka posiada udziały w spółce polskiej około roku.

RADA

W przedstawionym przez Państwa stanie faktycznym przy spełnieniu wskazanych w uzasadnieniu warunków możliwe będzie zastosowanie zwolnienia z podatku w stosunku do dywidendy wypłacanej spółce słowackiej. W przypadku ich niespełnienia stawka podatku od wypłacanej dywidendy wyniesie 19% lub zostanie opodatkowana według zasad z umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania ze Słowacją. Szczegóły w uzasadnieniu.

Uzasadnienie

Ustawa o podatku dochodowym od osób prawnych (dalej: „ustawa o CIT”) wskazuje, iż dochody (przychody) z dywidend zasadniczo opodatkowane są w ryczałtowej wysokości 19% uzyskanego przychodu. Ustawa przewiduje również zwolnienia i zastosowanie innej (zwykle niższej) stawki z umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania, jeśli umowa taka ma zastosowanie w konkretnym przypadku.

Sprawdźmy czy w przypadku przedstawionym w problemie będzie możliwe zastosowanie zwolnienia z podatku.

Zwolnienie dywidendy z podatku

Na podstawie art. 22 ust.4 ustawy o CIT zwalnia się od podatku dochodowego m.in. dochody (przychody) z dywidend jeżeli spełnione są łącznie następujące warunki:

1) wypłacającym dywidendę oraz inne przychody z tytułu udziału w zyskach osób prawnych jest spółka mająca siedzibę lub zarząd na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej;

2) uzyskującym dochody (przychody) z dywidend oraz inne przychody z tytułu udziału w zyskach osób prawnych, o których mowa w pkt 1, jest spółka podlegająca w Rzeczypospolitej Polskiej lub w innym niż Rzeczpospolita Polska państwie członkowskim Unii Europejskiej lub w innym państwie należącym do Europejskiego Obszaru Gospodarczego, opodatkowaniu podatkiem dochodowym od całości swoich dochodów, bez względu na miejsce ich osiągania;

3) spółka, o której mowa w pkt 2, posiada bezpośrednio nie mniej niż 10% udziałów (akcji) w kapitale spółki, o której mowa w pkt 1;

4) spółka, o której mowa w pkt 2, nie korzysta ze zwolnienia z opodatkowania podatkiem dochodowym od całości swoich dochodów, bez względu na źródło ich osiągania.

Odnosząc powyższy przepis do analizowanego stanu faktycznego należy uznać, iż warunki z art. 22 ust. 4 ustawy o CIT zostaną spełnione (zakładając, że spółka słowacka spełnia warunek z pkt 4). Należy jednak zauważyć, iż stosownie do art. 22 ust. 4a ustawy o CIT zwolnienie powyższe ma zastosowanie w przypadku, kiedy spółka uzyskująca dochody (przychody) z dywidend oraz inne przychody z tytułu udziału w zyskach osób prawnych mających siedzibę lub zarząd w Polsce posiada udziały (akcje) w spółce wypłacającej te należności w wysokości nie mniej niż 10% udziałów (akcji), nieprzerwanie przez okres dwóch lat.

Dodam, że posiadanie udziałów przez spółkę słowacką powinno wynikać z tytułu własności (art. 22 ust. 4d ustawy o CIT), ale zakładam, że ten warunek jest spełniony.

Z przedstawionego problemu wynika, iż spółka słowacka posiada udziały w spółce polskiej około roku, więc powyższy warunek posiadania ich nieprzerwanie przez okres dwóch lat nie jest na dzień dzisiejszy spełniony. Nie oznacza to jednak, iż dochód z dywidendy musi podlegać opodatkowaniu. Zgodnie bowiem z ust. 4b ustawy o CIT powyżej wskazane zwolnienia ma również zastosowanie w przypadku, gdy okres dwóch lat nieprzerwanego posiadania udziałów (akcji), w wysokości nie mniej niż 10% udziałów (akcji) w spółce wypłacającej dywidendę przez spółkę uzyskującą dochody (przychody) z tytułu udziału w zysku osoby prawnej mającej siedzibę lub zarząd w Polsce upływa po dniu uzyskania tych dochodów (przychodów).

Powyższe oznacza, iż w przypadku posiadania udziałów przez spółkę słowacką w polskiej spółce po dniu wypłaty dywidendy do upływu nieprzerwanego dwuletniego okresu ich posiadania spółka słowacka będzie mogła skorzystać z ww. zwolnienia. Stanowisko takie popierają również organy podatkowe, np. Dyrektor Izby Skarbowej w Katowicach w interpretacji indywidulanej z 22 lutego 2016 r., sygn. IBPB-1-3/4510-760/15/PC.

Co się stanie w przypadku niespełnienia tego warunku już po wypłacie dywidendy?

Otóż w przypadku niedotrzymania warunku posiadania udziałów (akcji), w ww. wysokości nieprzerwanie przez okres dwóch lat spółka słowacka będzie zobowiązana do zapłaty podatku wraz z odsetkami za zwłokę, od dochodów (przychodów) z dywidendy w wysokości 19% dochodów (przychodów) do 20 dnia miesiąca następującego po miesiącu, w którym utraciła prawo do zwolnienia. W takim przypadku odsetki należy naliczyć od następnego dnia po dniu, w którym po raz pierwszy spółka skorzystała ze zwolnienia.

Należy pamiętać, iż płatnikiem podatku od dywidendy będzie w tym przypadku spółka polska i powinna zadbać o właściwą dokumentację do zastosowania ww. zwolnienia lub w przeciwnym razie powinna pobrać podatek.

Obowiązki płatnika w zakresie wypłaty dywidendy określa art. 26 ustawy o CIT.

Stosownie do art. 26 ust. 1c ustawy o CIT zastosowanie zwolnienia, o którym mowa powyżej przez spółkę polską jest możliwe pod warunkiem uzyskania od spółki słowackiej certyfikatu rezydencji dokumentującego jej miejsce siedziby dla celów podatkowych. Ponadto spółka polska zobowiązana jest do uzyskania pisemnego oświadczenia, że w stosunku do wypłacanych należności spełnione zostały warunki, o których mowa w art. 22 ust. 4 pkt 4, czyli że spółka słowacka nie korzysta ze zwolnienia z opodatkowania podatkiem dochodowym od całości swoich dochodów, bez względu na źródło ich osiągania. Posiadając powyższe dokumenty spółka słowacka będzie zwolniona z podatku. Spółka polska jako płatnik będzie zaś zobowiązana jedynie do sporządzenia informacji IFT-2R do w terminie do końca trzeciego miesiąca roku następującego po roku podatkowym, w którym dokonano wypłaty (również wówczas, gdy spółka polska w roku podatkowym sporządziła i przekazała ww. informację na pisemny wniosek udziałowca).

Opodatkowanie dywidendy

W przypadku, gdyby zwolnienie, o którym mowa powyżej nie mogłoby zostać zastosowane (np. z uwagi na braki w ww. dokumentacji) spółka polska zobowiązana jest jako płatnik do poboru podatku od wypłacanej dywidendy. Jak wspomniałam powyżej stawka podatku wynosi 19% chyba, że możliwe będzie zastosowanie stawki  podatku wynikającej z właściwej umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania albo niepobranie podatku zgodnie z taką umową. Stosowanie ww. umowy jest jednak możliwe pod warunkiem udokumentowania miejsca siedziby podatnika dla celów podatkowych uzyskanym od podatnika certyfikatem rezydencji.

W przypadku uzyskania certyfikatu rezydencji od spółki słowackiej możliwe będzie opodatkowanie dywidendy według stawki określonej w umowie ze Słowacją.

Zgodnie z art. 10 umowy między Rzeczpospolitą Polską a Republiką Słowacką w sprawie podwójnego opodatkowania w zakresie podatków od dochodu i majątku, sporządzona w Warszawie dnia 18.08.1994 r. (Dz.U. z 1996 r. Nr 30, poz. 131 ze zm.)  dywidendy wypłacane przez spółkę mającą siedzibę w Umawiającym się Państwie osobie mającej miejsce zamieszkania lub siedzibę w drugim Umawiającym się Państwie mogą być opodatkowane w tym drugim Państwie. Jednakże dywidendy takie mogą być opodatkowane także w Umawiającym się Państwie, w którym spółka wypłacająca dywidendy ma swoją siedzibę i zgodnie z prawem tego Państwa, ale jeżeli odbiorca dywidend jest ich właścicielem, podatek tak ustalony nie może przekroczyć:

a) 0 procent kwoty dywidend brutto, jeżeli ich właścicielem jest spółka (inna niż spółka osobowa), która w momencie wypłaty dywidendy posiada lub będzie posiadać bezpośrednio, przez nieprzerwany 24 miesięczny okres, nie mniej niż 10 procent udziałów (akcji) w kapitale spółki wypłacającej dywidendy;

b) 5 procent kwoty dywidend brutto we wszystkich pozostałych przypadkach.

Postanowienia niniejszego ustępu nie dotyczą opodatkowania spółki w odniesieniu do zysków, z których dywidendy są wypłacane.

Umowa definiuje również pojęcie dywidendy jako dochód z akcji lub innych praw, z wyjątkiem wierzytelności, z udziału w zyskach, jak również dochody z innych praw spółki, które według prawa podatkowego Państwa, w którym spółka wypłacająca dywidendy ma siedzibę, są pod względem podatkowym traktowane jak dochody z akcji.

Biorąc pod uwagę powyższe postanowienia umowy ze Słowacją oraz analizowany stan faktyczny dywidenda wypłacana do spółki słowackiej może nie być opodatkowana jeśli spółka słowacka będzie posiadała udziały spółki polskiej nieprzerwanie przez okres dwóch lat.

W przypadku zaś nieuzyskania certyfikatu rezydencji właściwa będzie stawka 19%.

W takim przypadku (opodatkowania dywidendy) podatek należy wpłacić w terminie do 7 dnia miesiąca następującego po miesiącu, w którym pobrano podatek na rachunek urzędu skarbowego właściwego w sprawach opodatkowania osób zagranicznych. Ponadto spółka polska jako płatnik zobowiązana będzie do sporządzenia informacji IFT-2R do w terminie do końca trzeciego miesiąca roku następującego po roku podatkowym, w którym dokonano wypłaty (również wówczas, gdy w roku podatkowym sporządziła i przekazała ww. informację na pisemny wniosek udziałowca). Ponadto spółka polska będzie zobowiązana do złożenia deklaracji CIT-10Z (do urzędu skarbowego właściwego w sprawach opodatkowania osób zagranicznych) w terminie do końca pierwszego miesiąca roku następującego po roku podatkowym, w którym powstał obowiązek zapłaty podatku.

Można zarobić na włoskim rynku nieruchomości

Wiele nieruchomości na południu Europy pozostaje w granicach naszych możliwości finansowych uważa Aldona Leszczyńska-Mikulska. W rozmowie z "Rzeczpospolitą" opowiada dlaczego włoski rynek nieruchomości jest atrakcyjny dla Polaków i przestrzega, że subtelne na pozór różnice między prawem polskim a włoskim mogą drogo kosztować – należy zawsze skonsultować się z lokalnym doradcą prawnym i podatkowym, gdy kupujemy nieruchomość w słonecznej Italii.

ROZMOWA | Aldona Leszczyńska-Mikulska, doradca podatkowy, radca prawny, kieruje zespołem Private Client.

Czy włoski rynek nieruchomości jest atrakcyjny dla Polaków? Chętnie kupujemy tam mieszkania i domy?  

ALDONA LESZCZYŃSKA-MIKULSKA

Zdecydowanie tak. Kto z nas nie marzy o spokojnym życiu we własnym domu położonym pośród gajów oliwnych i winnic w Toskanii? Albo o schronieniu przed jesienną słotą u wybrzeży wiecznie zielonej Sycylii? Pomimo że nad Europą krąży widmo kolejnej fali kryzysu gospodarczego, to wiele nieruchomości na południu Europy pozostaje w granicach naszych możliwości finansowych. Choć okazje kuszą, decyzja o zakupie nieruchomości za granicą powinna być jednak dobrze przemyślana.

Na co zwrócić uwagę?

ALDONA LESZCZYŃSKA-MIKULSKA

Sama cena domu to nie wszystko. Trzeba mieć też na uwadze koszty administracyjne, podatki i inne opłaty, koszty administrowania, remontów, utrzymania nieruchomości. Należy przy tym zawsze pamiętać, że obce prawo niejednokrotnie różni się, i to istotnie, od polskiego, jeśli chodzi o sposób zawierania umów nabycia nieruchomości, przebieg transakcji oraz konsekwencje podatkowe samego faktu posiadania nieruchomości.

We Włoszech możemy kupować nieruchomości bez ograniczeń czy trzeba się starać o pozwolenie?

ALDONA LESZCZYŃSKA-MIKULSKA

Od momentu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej Polacy mogą kupować nieruchomości we Włoszech na takich samych warunkach jak obywatele tego kraju. Trzeba jednak pamiętać o konieczności uzyskania włoskiego numeru identyfikacji podatkowej (wł. codice fiscale) oraz o otwarciu rachunku we Włoszech.

Jakie formalności nas czekają?

ALDONA LESZCZYŃSKA-MIKULSKA

Cały proces zaczyna się oczywiście od wyboru wymarzonej nieruchomości. Kolejnym krokiem jest zazwyczaj zawarcie umowy przedwstępnej ze sprzedającym, w której uzgadnia się najistotniejsze warunki transakcji. Następnie, najczęściej w ciągu kilku miesięcy od zawarcia umowy przedwstępnej, dochodzi do sporządzenia finalnej umowy sprzedaży nieruchomości. Podobnie jak w Polsce, umowa musi być sporządzona w formie aktu notarialnego. Na notariuszu spoczywa szereg obowiązków mających na celu zapewnienie bezpieczeństwa i legalności transakcji.

Co sprawdza notariusz?

ALDONA LESZCZYŃSKA-MIKULSKA

Przede wszystkim, czy sprzedający jest rzeczywistym właścicielem nieruchomości, czy nieruchomość jest obciążona hipoteką oraz czy dotychczasowy właściciel nie zalega z opłatami. Po dokonaniu formalności i sporządzeniu aktu, notariusz dokonuje wpisu przeniesienia własności w rejestrze katastralnym.

Ile wynoszą podatki i opłaty okołotransakcyjne?

ALDONA LESZCZYŃSKA-MIKULSKA

Trudno jednoznacznie określić ich wysokość. Zależą przede wszystkim od wartości nieruchomości. Na pewno musimy się liczyć z opłatami notarialnymi, prowizjami pośredników w obrocie nieruchomościami i kosztami doradztwa prawnego, które mogą wynieść łącznie kilkanaście tysięcy euro. Do tego dochodzą podatki: od rejestracji nieruchomości, VAT, opłata hipoteczna, opłata skarbowa i podatek katastralny. Nałożenie poszczególnych podatków i ich stawki zależą od wielu czynników.

Transakcja różni się w zależności od tego, czy kupujemy nieruchomość na włoskim rynku pierwotnym czy wtórnym?

ALDONA LESZCZYŃSKA-MIKULSKA

O ile same formalności przebiegają w taki sam sposób, o tyle ostateczny koszt zakupu domu rzeczywiście różni się w zależności od tego, czy kupujemy na rynku pierwotnym, czy wtórnym. W przypadku nieruchomości z rynku wtórnego zapłacimy podatek od rejestracji nieruchomości. Stawka tego podatku wynosi 2 lub 9 proc. w zależności od tego, czy kupujemy nieruchomość będącą naszym głównym miejscem zamieszkania, czy też letnią rezydencją. W przypadku tych drugich ma zastosowanie wyższa stawka. Jeżeli nabywamy nową nieruchomość od dewelopera, zapłacimy dodatkowo VAT. Tutaj stawka również zależy od tego, czy nabywamy nieruchomość stanowiącą główne miejsce zamieszkania, czy letnią rezydencję. Wynosi ona odpowiednio 4 i 10 proc. W przypadku rezydencji luksusowych stawka wzrasta do 22 proc.

Nieruchomość we Włoszech możemy kupić na kredyt? Banki chętnie pożyczą na dom za granicą?

ALDONA LESZCZYŃSKA-MIKULSKA

Taka możliwość oczywiście istnieje, ale raczej nie ma co liczyć na zaciągnięcie kredytu hipotecznego w polskim banku. Możemy się zadłużyć we włoskim. We Włoszech co do zasady kwota kredytu nie może przekraczać 80 proc. rynkowej wartości nieruchomości zabezpieczonej hipoteką. Musimy więc dysponować odpowiednim wkładem własnym.

Łatwo będzie wynająć nieruchomość we Włoszech? Podatki zapłacimy tam, czy w Polsce?

ALDONA LESZCZYŃSKA-MIKULSKA

Wielu Włochów i obcokrajowców ma dodatkowe źródło dochodów z wynajmu nieruchomości we Włoszech. Dużym powodzeniem cieszą się mieszkania studenckie w centrach większych miast, jak Rzym, Mediolan, Florencja. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest również wynajem krótkoterminowy o charakterze turystyczno-wypoczynkowym. Osiągniętymi dochodami trzeba się jednak podzielić z włoskim fiskusem. Opodatkowaniu podlega przychód w postaci 95 proc. czynszu za dany rok, bez możliwości obniżenia go o poniesione wydatki. Progresywna stawka podatku wynosi od 23 do 43 proc. Można też wybrać opodatkowanie wg 10 lub 21 proc. stawki liniowej. Wówczas opodatkowaniu podlega 100 proc. przychodu bez możliwości uwzględnienia wydatków. Należy też mieć na uwadze opłatę za zarejestrowanie umowy najmu w urzędzie skarbowym w wysokości 2 proc. wartości czynszu za lata, na które zawarto umowę. W Polsce takie przychody będą zwolnione z opodatkowania, ale wpłyną na podwyższenie stopy procentowej, według której oblicza się podatek od dochodów osiągniętych w  Polsce.

Rozmawiała Aneta Gawrońska.

Rozmowa ukazała się w Rzeczpospolitej z dnia 28 lipca 2017 r., tutaj link.

Głosować może jeden małżonek, ale dywidenda jest dla obojga

Zdarza się, że udziały w spółce z o.o. obejmuje jeden z małżonków, jednak do nabycia tych udziałów wykorzystuje część majątku stanowiącego wspólną własność małżeńską. Dr Marcin Borkowski wyjaśnia kto w takim przypadku jest wspólnikiem spółki i do kogo należą udziały.

FELIETON | dr Marcin Borkowski, radca prawny, of counsel GWW

Problem ten został rozstrzygnięty w uchwale Sądu Najwyższego wydanej 7 lipca 2016 r., (sygn akt III CZP 32/16). Podkreślono w niej, że jeżeli do spółki z o.o. wniesiono środki pochodzące z majątku wspólnego małżonków, to objęty w zamian za to udział w spółce również wchodzi w skład tego majątku wspólnego. Według jednolitego orzecznictwa Sądu Najwyższego wszelkie wątpliwości dotyczące przynależności danego przedmiotu do majątków małżonków należy rozstrzygać na korzyść ich majątku wspólnego. Istnieje bowiem domniemanie, że przedmiot majątkowy nabyty przez jednego z małżonków w czasie trwania małżeńskiej wspólności majątkowej wchodzi w skład majątku wspólnego męża i żony. Domniemanie to może zostać obalone tylko przez wykazanie, że nabycie nastąpiło ze środków finansowych stanowiących majątek osobisty.

Zatem udziały w spółce z o.o. nabyte ze środków należących do majątku wspólnego, wchodzą do tego majątku. W żaden sposób bowiem nie można ich zaliczyć do majątku osobistego. Z drugiej jednak strony, mimo że środki na objęcie udziałów w spółce z o.o. pochodzą z majątku wspólnego, to jednak nabycia dokonuje tylko jeden małżonek. W związku z tym wspólnikiem spółki staje się tylko on, ponieważ uczestniczył w czynności dotyczącej nabycia.

W ten sposób Sąd Najwyższy oddzielił prawa korporacyjne związane z udziałami od praw majątkowych. Prawa korporacyjne (np. prawo głosu na zgromadzeniu wspólników) wykonuje tylko małżonek, który objął udziały. Natomiast prawa majątkowe związane z udziałami (np. prawo do dywidendy) wchodzą w skład majątku wspólnego. Jednocześnie prawa majątkowe w spółce kapitałowej mogą być realizowane wyłącznie za pomocą praw korporacyjnych – mimo że przysługują one wyłącznie temu małżonkowi, który był stroną czynności prawnej prowadzącej do nabycia udziałów.

Felieton ukazał się na łamach Dziennika Gazety Prawnej 25 lipca 2017 r. w cyklu Akademia Prawa Gospodarczego.

CIT: nie wszystkie elementy zestawu muszą powstać na terenie strefy

– Według początkowego konceptu SSE, nawet 70 proc. komponentów może pochodzić spoza strefy. Działalność firm położonych na jej terenie powinna przyczyniać się do tworzenia dodatkowych miejsc pracy na rynku regionalnym, a to będzie możliwe m.in. dzięki nabywaniu przez te firmy towarów i usług od lokalnych podmiotów działających poza jej terenem. Tak orzekł Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 26 kwietnia 2017 r. (II FSK 1440/16).

KOMENTARZ EKSPERTA, Justyna Mańczak

W przedstawionej sytuacji osią sporu pomiędzy spółką a organem podatkowym była prawidłowa interpretacja art. 17 ust. 1 pkt 34 ustawy o CIT, a mianowicie ustalenie jak duży może być udział zakupu towarów i usług od kontrahentów zewnętrznych, aby działalność nie utraciła przymiotu działalności prowadzonej na terenie specjalnej strefy ekonomicznej. Zgodnie z definicją zawartą w tym przepisie, wolne od podatku są dochody uzyskane z działalności gospodarczej prowadzonej na terenie specjalnej strefy ekonomicznej na podstawie wydanego zezwolenia.

Organ podatkowy w uzasadnieniu do interpretacji nierozerwalnie łączył zwolnienie dochodu od podatku z działalności prowadzonej w strefie ze spełnieniem kryterium geograficznego. Kryterium to uwzględnia możliwość skorzystania ze zwolnienia w przypadku produkcji wyłącznie na terenie SSE, co w przedstawionej sytuacji – według organu podatkowego – nie miało miejsca ze względu na to, że spółka zajmująca się m.in. produkowaniem zestawów części samochodowych, przy wytwarzaniu jednego z elementów wchodzących w skład zestawu, korzysta z usług podmiotu prowadzącego działalność poza SSE.

Naczelny Sąd Administracyjny nie podzielił jednak zdania organu podatkowego, wskazując, że nie można zastosować w sposób bezwzględny wymogu geograficznego, ponieważ taka interpretacja przepisu jest niewystarczająca oraz nie do zaakceptowania. Nie jest to zresztą jedyny wyrok, w którym NSA zabiera takie stanowisko (por. np. wyrok NSA z 19 listopada 2014 r., III FSK 2750/12).

Przepis art. 17 ust. 1 pkt 34 ustawy o CIT może wzbudzać wątpliwości interpretacyjne. Dlatego potrzebna jest każdorazowa ocena konkretnego stanu faktycznego. W tym przypadku trzeba ocenić czy wydatki na zakup usług realizowanych przez podmioty działające poza strefą ekonomiczną, będące elementem procesu produkcyjnego, należy uznać za koszty uzyskania przychodów zwolnionych z opodatkowania podatkiem dochodowym od osób prawnych, w związku z prowadzeniem działalności na terenie SSE.

Istotne jest, że spółka zaznaczyła we wniosku o wydanie interpretacji indywidualnej, że organizuje i uczestniczy we wszystkich fazach produkcji elementu, spoczywa na niej cały proces decyzyjny, jak również jest odpowiedzialna za dołączenie elementu tworzącego finalny zestaw. Produkcja obejmuje wiele czynności (działań), które są realizowane we własnym zakresie przez spółkę na terenie zakładu produkcyjnego znajdującego się na terenie SSE, a zlecenie zewnętrznemu kontrahentowi usługi wchodzącej w proces produkcji zestawu ma jedynie charakter subsydiarny (pomocniczy).

Jak zauważają sądy administracyjne, „trudno jest wyobrazić jakąkolwiek działalność gospodarczą, w której podmiot nie korzystałby z zakupu towarów i usług od innego podmiotu" (w tym przypadku – podmiotu działającego poza SSE). Do podstawowych usług, mających charakter subsydiarny, z których korzysta każdy podmiot (czy to działający w SSE, czy poza nią) można zaliczyć m.in. usługi transportu, media, wodę, prąd, obsługę prawną, księgową,.

Co ważne, w wyroku z 10 września 2015 r. (II FSK 1766/13) NSA podkreślił, że wydatki związane z zakupem towarów i usług od podmiotów prowadzących działalność poza specjalną strefą ekonomiczna, służące spółce do prowadzenia działalności gospodarczej w strefie, stanowią oczywisty przykład kosztów uzyskania przychodów, o których mowa w art. 15 ust. 1 ustawy o CIT.

NSA po raz kolejny wykazał racjonalne podejście w spornej interpretacji art. 17 ust. 1 pkt 34 ustawy o CIT. Wskazał, że wydatki na zakup towarów i usług niezbędnych do produkcji, od podmiotów działających poza specjalną strefą ekonomiczną, nie wykluczają podmiotu z prawa do zwolnienia od podatku dochodowego w związku z prowadzeniem działalności na terenie SSE.

 

Artykuł z komentarzem Justyny Mańczak ukazał się w Rzeczpospolitej dnia 24 lipca 2017 r. Materiał dostępny pod linkiem: https://www.rp.pl/Podatek-dochodowy/307249996-CIT-nie-wszystkie-elementy-zestawu-musza-powstac-na-terenie-strefy.html

Split payment, czyli nie taki diabeł straszny

Zdzisław Modzelewski zabiera głos w dyskusji nt. walki z oszustami VAT przy zastosowaniu mechanizmu split payment – ad vocem po lekturze felietonu Andrzeja Malinowskiego, prezydenta Pracodawców RP („Rzeczpospolita" z 17 lipca 2017).

OPINIE | Zdzisław Modzelewski, doradca podatkowy, wspólnik praktyki podatkowej GWW

Ekonomia to nie inżynieria i raczej „zasad inżynierskich" w ekonomii stosować nie należy. Tym bardziej że historia myśli ekonomicznej uczy, iż teorie ekonomiczne, które mogą dobrze działać w „warunkach laboratoryjnych" i z zastosowaniem słynnej zasady ceteris paribus, w warunkach realnych najczęściej nie działają lub nie działają tak samo. Inżynierskie podejście do wyłudzeń w podatku VAT obserwowaliśmy w wykonaniu poprzedniego kierownictwa resortu finansów. Większość mechanizmów wyłudzeń była bowiem znana w Polsce już w latach 90., a po wejściu do UE wachlarz możliwości tylko się rozwinął. A polski fiskus trwał w letargu.

Wróćmy do podzielonej płatności. Czy to rozwiązanie ma negatywne skutki? Oczywiście. Czy wpłynie na płynność finansową w gospodarce? Tak, i co więcej – ją pogorszy. Czy jest to najlepsze rozwiązanie? Pewnie nie, ale idealnych brak i należy pamiętać, że jest to próba znalezienia najlepszego rozwiązania z tych istniejących, a wszystkich niedobrych. W dyskusji o split payment należy postawić zupełnie inne pytania:

1. czy z tym rozwiązaniem wiążą się tylko negatywne konsekwencje, bo czytając felieton pana Malinowskiego, można odnieść wyłącznie takie przekonanie, oraz

2. dlaczego warto, a nawet trzeba wdrożyć w Polsce podzieloną płatność.

Split payment ma wykluczyć możliwość przywłaszczenia przez nieuczciwego sprzedawcę kwoty podatku VAT. Model na tym etapie znajdzie zastosowanie wyłącznie do płatności za pośrednictwem przelewu bankowego i jest rozwiązaniem dobrowolnym. Zatem, jeśli nabywca współpracuje ze stałym i znanym mu gronem dostawców, wcale nie musi korzystać z tego mechanizmu. Zastosuje go albo do nowego dostawcy, który jeszcze nie został odpowiednio sprawdzony, albo do zakupów w branżach wrażliwych (np. towary z załącznika nr 13 do ustawy o VAT), ewentualnie gdy zakupy będą na wyjątkowo duże kwoty dla danego nabywcy.

Jak ma to działać

Nabywca towarów i usług (podatnik zarejestrowany jako VAT czynny), płacąc przelewem za nabyte towary lub usługi od innego podatnika VAT, będzie mógł podzielić tę płatność na dwie części: kwotę netto i kwotę VAT. W efekcie sprzedawca otrzyma niejako dwa przelewy: kwotę netto na swój zwykły rachunek bankowy, a kwotę VAT na specjalny rachunek (tzw. rachunek VAT). Sprzedawca będzie miał dostęp do obu rachunków, z tym że środki zgromadzone na rachunku VAT będzie mógł wykorzystać w ograniczonym zakresie. I nie jest prawdą, jak sugeruje to p. Malinowski, że te środki będą zamrożone przez 60 dni (w projekcie było 90 dni). Z rachunku VAT podatnik będzie mógł w dowolnej chwili dokonać przelewu w celu np. zapłacenia kwoty VAT naliczonego przy własnych zakupach czy kwoty VAT do urzędu skarbowego. Wszystko to bez skomplikowanych operacji bankowych, gdyż dokona praktycznie takiego samego przelewu jak obecnie – pojawi się na nim tylko kilka dodatkowych pól (typu: NIP dostawcy, kwota VAT, kwota netto, nr faktury).

Uważam, że podatnicy szybko wypracują odpowiednie mechanizmy gospodarcze, aby w niektórych przypadkach „zniechęcać" swoich nabywców do płatności z wykorzystaniem mechanizmu split payment. Przykładowo, brak opustów, jeśli nabywca zastosuje ten mechanizm. Wówczas nabywca zdecyduje, czy dostawca jest na tyle wiarygodnym dla niego partnerem biznesowym, że warto zapłacić mniej i skorzystać z opustu, czy bezpieczniej płacić więcej, ale mieć zabezpieczenie w postaci podzielonej płatności.

Zalety

O wadach – w mojej ocenie przesadnie – pisał już p. Malinowski, zatem przeanalizujmy korzyści dla podatników, jakie oznacza split payment. Jest ich co najmniej sześć:

1.  Pewność nabywcy co do odliczanego podatku VAT. Nawet gdyby okazało się, że sprzedawca to oszust i ostatecznie „wykpił" fiskusa, to nabywca jest chroniony. Nie będzie sankcji VAT ani solidarnej odpowiedzialności. Mam nadzieję, że resort w ostatecznym projekcie zaproponuje wprost ochronę nabywcy także w zakresie kwoty podatku naliczonego, który został wpłacony na rachunek VAT (o ile tylko transakcja została zrealizowana).

2.  Prawie automatyczne „wyrzucenie" z rynku wielu oszustów podatkowych, którzy dzisiaj nie płacą VAT i zakłócają mechanizmy zdrowej konkurencji oraz generują u nabywców wzrost kosztów obsługi prawnopodatkowej i ryzyko sporów z organami podatkowymi.

3.  Środki pieniężne zgromadzone na rachunku VAT nie będą podlegały zajęciu na podstawie sądowego lub administracyjnego tytułu wykonawczego dotyczącego egzekucji innych należności niż podatek VAT.

4.  Podatnik, u którego wystąpi zaległość podatkowa w VAT, będzie mógł uniknąć ryzyka podwyższonych odsetek od zaległości (150 proc.), o ile będzie płacił przy wykorzystaniu split payment.

5.  Jeśli u danego podatnika wystąpi nadwyżka podatku naliczonego nad należnym, która standardowo jest zwracana w terminie 60 dni, taka nadwyżka będzie mogła być zwrócona podatnikowi w terminie 25 dni, bez dodatkowych warunków, o ile tylko zwrot będzie na rachunek VAT.

6.  Jeśli podatnik zapłaci kwotę VAT do urzędu skarbowego z rachunku VAT, wówczas będzie mógł skorzystać z dyskonta – zapłaci wcześniej (przed terminem), to zapłaci odpowiednio mniej, niż wynika to z deklaracji podatkowej.

Idealny świat podzielonej płatności

Split payment wejdzie od 2018 r., więc w tym samym momencie, gdy już wszyscy podatnicy VAT czynni powinni składać JPK_VAT do MF. Zakładam, że pozwoli to skrócić terminy przetrzymywania środków na rachunku VAT. Nadwyżka VAT naliczonego nad należnym docelowo powinna być przekazywana w terminie kilku dni (na rachunek VAT), a ewentualny zwrot zgromadzonych środków na rachunku VAT na zwykły rachunek podatnika w terminie ok. dwóch tygodni.

I nie jest to abstrakcja, gdyż JPK-i pozwolą sprawdzać bardzo dokładnie podatnika oraz jego dostawców, a zapewne także dostawców tych dostawców. Docelowo powinny zostać też wyeliminowane obecne dziś dwa mechanizmy zabezpieczające – solidarna odpowiedzialność oraz odwrotne obciążenie w transakcjach krajowych – czyli negatywne skutki wprowadzenia odwrotnego obciążenia w budowlance, o których pisze p. Malinowski. Podobnie jak np. koszty utrzymywania kaucji gwarancyjnych.

W praktyce więc sukces split payment jest skorelowany z probiznesowym podejściem fiskusa do zwrotów VAT zgromadzonych na rachunku VAT (terminy i zasady zwrotu). Czy będzie można dalej oszukiwać na VAT w przyszłym roku? Z pewnością tak. Nawet duet JPK i split payment nie ochronią w 100 proc. fiskusa przed wyłudzeniami. Jednak ważne jest, aby systematycznie ograniczać strefę oszustw, a podzielona płatność jest krokiem w tę właśnie stronę.

Artykuł ukazał się w Rzeczpospolitej z dnia 20 lipca 2017 r.

Innowacyjni już płacą mniej. A może być lepiej

Przepisy regulujące podatki dochodowe przewidują ulgi dla podatników, którzy w ramach swojej działalności prowadzą zdefiniowane w ustawie prace badawczo-rozwojowe. Warto o tym pamiętać, bo oszczędności już teraz mogą być niemałe, a są szanse, że od przyszłego roku będą jeszcze większe – felieton podatkowy Artura Cmocha.

FELIETON | Artur Cmoch, doradca podatkowy, wspólnik zarządzający praktyką podatkową GWW

Istotą ulgi jest prawo podatnika do odliczenia od podstawy opodatkowania wydatków na działalność badawczo-rozwojową. Za takie uważa się m.in. wynagrodzenia pracownicze. Odliczeniu nie podlegają niestety wynagrodzenia wypłacane osobom zatrudnionym w celu realizacji działalności B+R na postawie innych tytułów, niż wymienione w ustawie, np. wynagrodzenia z prowadzonej działalności gospodarczej, wynagrodzenia wypłacane zleceniobiorcom lub osobom, z którymi zawarto umowę o dzieło. Jednak są szanse, że sytuacja ta się zmieni od 1 stycznia 2018 r. W zgłoszonym przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego projekcie ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu poprawy otoczenia prawnego działalności innowacyjnej znalazły się bowiem zapisy, że będzie można uwzględniać w kosztach kwalifikowanych nie tylko wydatki związane z zatrudnieniem na podstawie umowy o pracę, ale również na podstawie umowy zlecenia, czy o dzieło.  

Odliczeniu  podlegają też wszelkie inne świadczenia wynikające ze stosunku pracy, które stanowią przychody pracowników na podstawie art. 12 ust. 1 ustawy o PIT (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 2032 ze zm.). Powyższe stanowisko potwierdzają interpretacje wydawane przez organy podatkowe, np.  interpretacja Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 29 marca 2017 r. (nr 3063-ILPB2.4510.235.2016.2.ŁM). W przypadku powyższych wydatków odliczeniu podlega 50 proc. poniesionych kosztów.

Warto dodać, że planowane od przyszłego roku zmiany mają wprowadzić odliczenie na poziomie 100 proc. kosztów kwalifikowanych. Oznaczałoby to, że każdy złoty zainwestowany w działalność B+R pomniejszałby kwotę podatku płaconego przez podatnika.

Za koszty kwalifikowane podlegające odliczeniu uznaje się również wydatki na nabycie materiałów i surowców bezpośrednio związanych z prowadzoną działalnością B+R. Przepisy posługują się pojęciami „materiały” oraz „surowce”, które nie zostały zdefiniowane, stanowiąc przy tym, iż w podstawie obliczania ulgi uwzględnione mogą być wyłącznie materiały i surowce związane bezpośrednio z prowadzoną przez podatnika działalnością badawczo-rozwojową

Kosztami kwalifikowanymi są także dokonywane w danym roku podatkowym, zaliczane do kosztów uzyskania przychodów, odpisy amortyzacyjne od środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych wykorzystywanych w działalności B+R, z wyłączeniem samochodów osobowych oraz budowli, budynków i lokali będących odrębną własnością. Należy zwrócić uwagę, iż przepisy nie przewidują wymogów, aby środki trwałe oraz wartości niematerialne i prawne były wykorzystywane wyłącznie na działalność badawczo-rozwojową. Przepisy przewidują także możliwość odliczania wydatków związanych z nabyciem i utrzymaniem patentów. Istotne jest, że w przypadku małych i średnich przedsiębiorców omawiane wydatki są odliczane w wysokości 50 proc., zaś w przypadku dużych przedsiębiorców, w wysokości 30 proc.

Ostatnia grupa wydatków zaliczanych do kosztów kwalifikowanych to wydatki na nabycie ekspertyz, opinii, usług doradczych i usług równorzędnych, a także wydatki na nabycie wyników badań naukowych, świadczonych lub wykonywanych na podstawie umowy przez jednostkę naukową.

Na koniec dobra wiadomość dla prowadzących działalność w specjalnych strefach ekonomicznych. Obecne przepisy nie pozwalają im na korzystanie z ulgi B+R. Od 1 stycznia ma się to zmienić. Podatnicy ci uzyskają prawo do odliczania kosztów kwalifikowanych, które nie stanowią kosztów prowadzenia działalności objętej zezwoleniem strefowym.

Niektóre firmy nie unikną podzielonej płatności VAT

Zdzisław Modzelewski ocenia pomysł Ministerstwa Finansów dot. wprowadzenia od stycznia 2018 r. podzielonej płatności VAT. Zapłata podatku na osobne konto ma być dobrowolna. Resort finansów rozważa jednak, by w wybranych branżach była obowiązkowa.

KOMENTARZ | Zdzisław Modzelewski, doradca podatkowy, wspólnik praktyki podatkowej GWW

Podzielona płatność to co do zasady dobre rozwiązanie. Firmy będą miały jednak ograniczoną możliwość dysponowania kwotami zgromadzonymi na rachunku VAT, co zapewne negatywnie odbije się na ich kondycji finansowej. Dlatego należy skrócić 90-dniowy termin zwrotu podatku z rachunku VAT. Warto też wprowadzić dodatkowe zachęty dla nabywców. Przykładowo jednoznaczny zapis w ustawie, że zastosowanie split payment chroni nabywcę i organ podatkowy nie może zakwestionować mu prawa do odliczenia kwoty VAT, niezależnie od ewentualnych nieprawidłowości po stronie sprzedawcy.

Konieczna jest również ochrona sprzedawcy w przypadku, gdy nabywca pomyli się lub specjalnie całą kwotę zobowiązania – kwotę netto plus VAT – wpłaci na rachunek VAT. W takiej sytuacji musi istnieć dodatkowy mechanizm pozwalający sprzedawcy na szybkie odzyskanie kwoty netto.

Artykuł ukazał się wraz z komentarzem w Rzeczpospolitej z dnia 4 lipca 2017 r., link.