pl

Wymóg uzyskania zezwolenia na pracę dla cudzoziemców pełniących funkcję członków zarządów spółek kapitałowych z siedzibą w Polsce

Opracowanie przedstawia zmiany, które zaszły w zakresie zasad, na jakich cudzoziemcy mogą uzyskiwać zezwolenia na pracę w Polsce, ze szczególnym uwzględnieniem cudzoziemców pełniących funkcję członków zarządów spółek kapitałowych z siedzibą w Polsce. Zmiany te wynikają z nowelizacji przepisów wykonawczych do art. 50 i art. 51 ustawy z dnia 14.12.1994 r. o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu (tekst jedn.: Dz.U. z 2003 r. Nr 58, poz. 514 z późn. zm.).

Pełna treść publikacji do pobrania w pdf.

IDEALNY PRACODAWCA 2015

Z przyjemnością informujemy, że GWW zajęła 6. miejsce wśród kancelarii prawnych oraz 11. miejsce w grupie firm prawniczych i doradczych (w tym „Big 4”) w rankingu IDEALNY PRACODAWCA 2015, w kategorii „Prawo” / Źródło: Universum Student Survey 2015.

Wynik rankingu oznacza, że – zdaniem obecnych studentów prawa – należymy do wąskiego grona najbardziej pożądanych pracodawców w sektorze usług profesjonalnych.

W kategorii „Prawo” studenci wskazali 50 firm, które w ich ocenie zasługują na miano idealnego pracodawcy, przy czym znalazło się tu tylko siedem „klasycznych” kancelarii prawnych. Pierwsze trzy miejsca zajęły: MSZ, Google Poland oraz EY.

Z badania Universum Talent Survey 2015, towarzyszącego Rankingowi wynika, że dla ponad 60 proc. studentów i profesjonalistów najważniejszy cel zawodowy to pewna i stabilna sytuacja zawodowa, a najatrakcyjniejsi pracodawcy to firmy, które zapewniają perspektywę przyszłej kariery oraz wysokich zarobków.

Most Attractive Employers to ranking najlepszych pracodawców przygotowywany przez międzynarodową firmę doradczą Universum. W tegorocznej edycji badania wzięło udział 23 584 studentów oraz 8774 profesjonalistów (czyli osób, posiadających przynajmniej tytuł licencjata lub inżyniera oraz doświadczenie zawodowe).

Więcej informacji na stronie Universum.

 

Zarządzanie Ryzykiem w Obrocie Gospodarczym

Wśród prelegentów przedstawiciele renomowanych kancelarii prawnych, towarzystw ubezpieczeniowych, biegli rewidenci, brokerzy ubezpieczeniowi i oczywiście przedsiębiorcy. 

Eksperci GWW omówią następujące zagadnienia:

  • Grzegorz MularczykPrzestępstwa Karuzelowe – ryzyko ponoszenia przez przedsiębiorców odpowiedzialności finansowej za działania oszustów. Procedury podatkowe – rozwiązanie umożliwiające identyfikację nieuczciwych kontrahentów oraz wskazanie działania w dobrej wierze.
  • Krzysztof Wysocki – By wilk był syty i owca cała – czyli jak podzielić się ryzykiem prawnym na gruncie umów o świadczenie usług w sektorze TSL (Transport–Spedycja–Logistyka). Czego może oczekiwać Klient, a na co może się zgodzić wykonawca w granicach wyznaczonych swobodą umów i przepisami bezwzględnie obowiązującymi?

 

Więcej informacji na stronie Organizatora. Zapraszamy do zapoznania się z AGENDĄ SPOTKANIA.

Relacja z wydarzenia dostępna jest na portalu biznesistyl.pl.

Komu opłaca się objęcie udziałów na preferencyjnych warunkach

W obrocie gospodarczym występują sytuacje, w których osoby fizyczne obejmują udziały w spółkach z o.o. w zamian za wkład pieniężny, którego wysokość jest o wiele niższa niż wartość obejmowanych udziałów. Artur Cmoch wyjaśnia, czy taka sytuacja prowadzi do powstania przychodu z tytułu świadczenia częściowo odpłatnego. Zasady opodatkowania, które opisuje mogą mieć istotne znaczenie dla zarządów spółek z o.o. oraz dla kadry menedżerskiej.

 

FELIETON:

Artur Cmoch, doradca podatkowy, wspólnik zarządzający GWW Tax

Objęcie udziałów na preferencyjnych warunkach

W obrocie gospodarczym występują sytuacje, w których osoby fizyczne obejmują udziały w spółkach z o.o. w zamian za wkład pieniężny, którego wysokość jest o wiele niższa niż wartość obejmowanych udziałów. Powstać może wątpliwość czy taka sytuacja prowadzi do powstania przychodu z tytułu świadczenia częściowo odpłatnego.

Brak jest w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych przepisu określającego wysokość przychodu w przypadku objęcia udziałów w spółce kapitałowej w zamian za wkład pieniężny. Istniejący art. 17 ust. 1 pkt 9 reguluje jedynie zasadę określenia przychodu w przypadku objęcia udziału w zamian za wkład niepieniężny.

Zgodnie z art. 23 ust. 1 pkt 38 opodatkowaniu podatkiem dochodowym podlega dochód stanowiący różnicę pomiędzy przychodem uzyskanym z odpłatnego zbycia udziałów oraz kosztem ich nabycia. Tym samym, należy dojść do wniosku, iż skoro ustawa nic nie mówi o sposobie określenia przychodu w przypadku objęcia udziałów za wkład pieniężny, a określa moment powstania przychodu ze zbycia udziałów w spółkach mających osobowość prawną, brak jest podstawy do przyjęcia, iż dochód stanowiący podstawę opodatkowania może powstać w momencie objęcia udziałów w zamian za środki pieniężne.

Podsumowując, przyjęta przez ustawodawcę konstrukcja ustalania przychodów i kosztów dotyczących zbycia udziałów w spółkach kapitałowych objętych za wkład pieniężny, prowadzi do wniosku, iż dochód związany z udziałami powstaje dopiero w momencie ich zbycia (wcześniej w momencie wypłaty dywidendy). Do powstania dochodu nie dojdzie zatem w momencie obejmowania udziałów. Cechą papierów wartościowych (w tym udziałów w spółkach kapitałowych) jest bowiem to, iż generują one przychód w przyszłości, a nie w momencie ich nabycia. Wobec tego nie ma podstawy do uznania, iż podatnik nabywający udziały jest obowiązany do wykazania dla celów podatkowych przychodu już w momencie tej transakcji, także w sytuacji, gdy wartość nominalna objętych udziałów jest niższa od wartości majątku spółki przypadającego na udziałowca.

Powyższe podejście znajduje oparcie w interpretacjach wydawanych przez organy podatkowe. Jednocześnie zastrzec należy, że w praktyce zdarzają się interpretacje niekorzystne, stwierdzające iż w momencie obejmowania udziałów na preferencyjnych warunkach dochodzi do powstania przychodu w wysokości różnicy pomiędzy wniesionym wkładem oraz rynkową wartością obejmowanych udziałów. Interpretacje takie są jednakże kwestionowane przez sądy administracyjne. Przykładowo, w wyroku warszawskiego sądu administracyjnego wyrażony został pogląd zgodnie z którym, objecie udziałów w zamian za wkład pieniężny jest neutralne podatkowo w dacie tego zdarzenia, ale podlega opodatkowaniu w momencie odpłatnego zbycia udziałów (akcji), stosownie do art.17 ust.1 pkt 6 lit. ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Dopiero bowiem w tym momencie zdaniem sądu ujawnia się rzeczywisty przychód ze zbycia udziałów (akcji).

Opisane powyżej zasady opodatkowania mogą mieć istotne znaczenie dla zarządów spółek z o.o. oraz dla kadry menedżerskiej. W sytuacji, gdy na moment objęcia udziałów na preferencyjnych warunkach nie powstanie dochód do opodatkowania i opodatkowanie tego dochodu jest odroczone na moment zbycia udziałów, w tym zbycia w celu umorzenia, do powstałego dochodu zastosowanie znajdzie stawka podatku w wysokości 19%. Biorąc pod uwagę fakt, iż dochody wymienionych podatników co do zasady podlegają opodatkowaniu według skali podatkowej, korzyść jest znaczna.

 

Podatki w działalności podatnika. O tym, czego nie widać.

W trakcie konferencji doradcy podatkowi z GWW poruszą następujące zagadnienia:

  1. „Karuzele podatkowe” zagrożeniem dla uczciwych podatników.
  2. Podatniku, nie rezygnuj ze swoich uprawnień – czyli jak bezpiecznie korzystać z prawa do odliczenia podatku VAT naliczonego.
  3. Co nowego w podatku dochodowym od osób prawnych?
  4. Planowanie podatkowe i optymalizacja podatkowa w 2015 roku i latach następnych.

 

Do pobrania PROGRAM KONFERENCJI

Przedsiębiorstwo można sprzedać lub wnieść aportem

W istniejącej spółce z o.o. pojawia się niekiedy potrzeba dokonania zmian. Często najlepszym rozwiązaniem jest przeniesienie do innej spółki części działalności w formie przedsiębiorstwa lub jego zorganizowanego elementu. Dr Marcin Borkowski wyjaśnia jak dokonać takiej zmiany.

FELIETON: dr Marcin Borkowski, radca prawny GWW 

Zanim kierownictwo spółki z o.o. podejmie działania związane z wdrożeniem zmian, musi najpierw ocenić czy przenoszona część działalności może być potraktowana jako osobne przedsiębiorstwo lub jego zorganizowana część. Przypomnijmy, że przedsiębiorstwo jest zorganizowanym zespołem składników niematerialnych i materialnych przeznaczonym do prowadzenia działalności gospodarczej. Wynika to z art. 55 [1] ustawy z 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (t.j. Dz. U. z 2014 r. poz. 121, ze zm.). Natomiast zorganizowana część przedsiębiorstwa to organizacyjnie i finansowo wyodrębniony w istniejącym przedsiębiorstwie zespół składników materialnych i niematerialnych (w tym zobowiązania), przeznaczonych do realizacji określonych zadań gospodarczych – który zarazem mógłby stanowić niezależne przedsiębiorstwo samodzielnie realizujące te zadania. Z kolei ta definicja zawarta jest w art. 2 pkt 27e ustawy z 11 marca 2004 r. o podatku od towarów i usług (t.j. Dz. U. z 2011 r. nr 177, ze zm.).

W przypadku przenoszenia przedsiębiorstwa albo jego części należy rozważyć albo zawarcie umowy sprzedaży, albo wnieść je jako wkład niepieniężny (aport) do innej spółki.

Czynność prawna mająca za przedmiot przedsiębiorstwo, w tym również sprzedaż lub aport, obejmuje wszystko, co wchodzi w jego skład – chyba że co innego wynika z treści czynności prawnej albo z przepisów szczególnych. Nabywca przedsiębiorstwa jest odpowiedzialny solidarnie ze zbywcą za jego zobowiązania związane z prowadzeniem takiego podmiotu, chyba że w chwili nabycia nie wiedział o tych zobowiązaniach, mimo zachowania należytej staranności. Z tym że odpowiedzialność nabywcy ogranicza się do wartości nabytego przedsiębiorstwa według stanu w chwili nabycia. Odpowiedzialności tej nie można bez zgody wierzyciela wyłączyć ani ograniczyć.

 

Rabat potransakcyjny można ująć w bieżących rozliczeniach

Zdaniem fiskusa w przypadku obniżki ceny, która następuje po sprzedaży, nabywca powinien odnieść korektę do momentu, w którym uwzględnił koszty w rachunku podatkowym. Z tym poglądem nie zgodził się jednak NSA – pisze  Paweł Fabianowski, doradca podatkowy GWW

Rabat potransakcyjny można ująć w bieżących rozliczeniach

 Paweł Fabianowski, doradca podatkowy GWW

Z WOKANDY | Zdaniem fiskusa, w przypadku obniżki ceny, która następuje po sprzedaży korekta powinna być odniesiona do momentu, w którym koszty zostały uprzednio uwzględnione w rachunku podatkowym. Z tym poglądem nie zgodził się jednak NSA.

Od dłuższego już czasu zarówno w interpretacjach organów podatkowych, jak i orzeczeniach (przynajmniej niektórych) sądów administracyjnych toruje sobie drogę stanowisko, zgodnie z którym uzyskanie rabatu potransakcyjnego (warunkowego) stanowi podstawę do obniżenia kosztów podatkowych u otrzymującego taki rabat w dacie pierwotnego zaksięgowania kosztu.

Stanowisko organów…
Podstawową tezą uzasadniającą taką interpretację jest – według organów podatkowych (i sądów) – to, że rabat nie jest samodzielną transakcją. Jest on bowiem związany z transakcją pierwotną, która jest ujęta w poprzednich okresach sprawozdawczych. Jest nierozerwalnie związany ze zdarzeniem, które miało już miejsce w przeszłości i w przeszłości zostało podatkowo rozliczone. W efekcie, przyjmuje się, że w przypadku rabatu dochodzi wyłącznie do zmiany wysokości poniesionego kosztu, ale nie do zmiany daty jego poniesienia (por. Izba Skarbowa w Katowicach w interpretacji z 7 stycznia 2015 r., IBPBI/2/423-1235/14/SD).
Korekta kosztów uzyskania przychodów powinna być – w ocenie organów – odniesiona do momentu, w którym koszty te zostały uprzednio uwzględnione w rachunku podatkowym. Bez względu na to, czy poniesiony koszt ma charakter kosztu bezpośredniego, czy kosztu pośredniego, konieczność skorygowania kosztu nie zmienia momentu poniesienia i potrącenia kosztu, a jedynie jego wysokość. Korekta wielkości kosztu powinna być zatem zawsze rozliczana w okresie rozliczeniowym, w którym koszt został już ujęty w ewidencji księgowej, z uwzględnieniem zasad potrącalności wynikających z przepisów ww. ustawy.

…jest niekorzystne dla podatników
Takie stanowisko i taka argumentacja, choć wydaje się logicznie spójna, jest systemowo i celowościowo błędna. Jej przyjęcie oznacza ni mniej, ni więcej jak narzucenie podatnikom, działającym w dobrej wierze, negatywnych skutków zdarzeń, których wystąpienia nie mogli przewidzieć w momencie pierwotnego księgowania kosztów. W efekcie, dla niektórych podatników lepiej byłoby, gdyby rabatu w ogóle nie otrzymali.

Przedsiębiorca miał wątpliwości…
Opisane stanowisko organów i sądów zostało zanegowane w wyroku NSA z 25 marca br.( II FSK 955/14). Wyrok ten zapadł w wyniku złożenia przez przedsiębiorcę z branży budowlanej wniosku o udzielenie pisemnej interpretacji przepisów prawa podatkowego. W ramach prowadzonej działalności zawierał on umowy na zakup określonych towarów lub usług, które często przewidywały udzielenie rabatów potransakcyjnych w przypadku zakupienia odpowiedniej ilości towarów lub usług. Rabat był przyznawany w postaci obniżenia ceny wszystkich dostaw zrealizowanych w danym roku.
Z uwagi na przyjęte zasady rozliczeń rabatów oraz termin sporządzenia sprawozdania finansowego, faktury otrzymywane od kontrahentów po 15 lutego roku następnego były przez podatnika ujmowane na bieżąco w rachunku podatkowym. Dodatkowo, zdaniem podatnika, rabat dotyczył kosztów bezpośrednich (z uwagi na charakter prowadzonej działalności).
W tym stanie faktycznym podatnik zadał pytanie: w którym roku podatkowym należy uwzględnić otrzymane od kontrahentów rabaty potransakcyjne.
Zdaniem podatnika, gdy może on ująć w księgach otrzymany rabat dopiero po terminie określonym w art. 15 ust. 4b pkt 1 ustawy o CIT (data sporządzenia sprawozdania finansowego), rabat ten powinien zostać rozliczony w roku następującym po roku, za który sporządzone jest sprawozdanie finansowe lub złożone zeznanie, a więc w roku, w którym otrzymano rabat, a nie w roku, którego ten rabat dotyczy.
W odpowiedzi na pytanie zawarte we wniosku, organ podatkowy stwierdził, że niezależnie od tego, czy poniesiony koszt ma charakter bezpośredni, czy pośredni, wystawiona faktura korygująca nie zmienia momentu poniesienia i potrącenia go, a jedynie jego wysokość. W efekcie korekta wielkości kosztu powinna zostać rozliczona w okresie, w którym koszt został już ujęty w ewidencji księgowej.
Co ciekawe, WSA, do którego odwołał się podatnik, stwierdził, że każda ze stron dokonała błędnej kwalifikacji prawnej i uznał, że rabat potransakcyjny jest de facto przychodem. NSA nie zgodził się jednak z taką interpretacją.

…które rozstrzygnął dopiero sąd
Po rozpoznaniu sprawy NSA stwierdził, że istota sporu w opisywanej sprawie sprowadzała się do ustalenia, z jakim momentem skarżąca spółka obowiązana jest skorygować wysokość kosztów uzyskania przychodów w związku z wystawionymi przez kontrahentów skarżącej fakturami korygującymi VAT. W jego ocenie, uwzględniając zasady praworządności, trudno zgodzić się z twierdzeniem, że korekta powinna dotyczyć tych okresów, w których zaliczono wydatki w pierwotnej wysokości do kosztów uzyskania przychodów. W takiej sytuacji bowiem „należałoby dokonać korekty wcześniejszego rozliczenia podatkowego ze wszelkimi konsekwencjami podatkowymi w postaci powstania zaległości i obowiązkiem zapłaty odsetek. Akceptacja stanowiska organu podatkowego prowadziłaby do sytuacji, w której podatnik zostałaby obciążony negatywnymi konsekwencjami podatkowymi, mimo że jego działaniu nie można by zarzucić naruszenia prawa. Reasumując, minister finansów błędnie uznał w zaskarżonej interpretacji, że korekta wysokości poniesionego wydatku powinna być zawsze odniesiona do okresu rozliczeniowego, w którym koszt został ujęty w ewidencji księgowej”.

Zdaniem autora: Sądy zmieniają linię orzeczniczą
Omówiony wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego pozwala sformułować wniosek, że na naszych oczach dokonuje się zmiana w podejściu do omawianego problemu. Po pierwsze, już w dwóch wcześniejszych orzeczeniach – wydanych w sierpniu i wrześniu 2014 r. (odpowiednio: II FSK 1978/12 oraz II FSK 2024/14) NSA stwierdził, że brak jest podstaw do wstecznej korekty kosztów w przypadku otrzymania dotacji. Na pierwsze z tych orzeczeń NSA powołał się przy okazji komentowanego wyroku z 25 marca br., kiedy stwierdził, że argumentacja wskazana z tym wcześniejszym rozstrzygnięciu może być, z zachowaniem wszelkich odrębności wynikających z odmiennego stanu faktycznego, wykorzystana także w omawianej sprawie. Wszystko to może oznaczać, że sądy powrócą do wcześniejszej interpretacji przepisów, która jest bardziej korzystna dla podatników. Co istotne, NSA nie odniósł się wprost do kwestii kosztów bezpośrednich i pośrednich, a więc wydaje się, że ta okoliczność w opinii sądu nie ma znaczenia dla oceny momentu ujęcia otrzymanych rabatów w kosztach.
 

Wyższe odszkodowanie tylko wtedy, gdy przewiduje to umowa

Po 22 kwietnia 2015 r. wiemy, że samo zastrzeżenie dłuższego niż ustawowy okres wypowiedzenia nie jest wystarczające, aby pracownik otrzymał wyższe odszkodowanie w razie wadliwego rozwiązania stosunku pracy. Aby tak się stało, strony powinny aneksować zawartą wcześniej umowę – pisze Katarzyna Blachowicz, radca prawny kierujący praktyką prawa pracy GWW.

Wyższe odszkodowanie tylko wtedy, gdy przewiduje to umowa o pracę

Rozmowa z Katarzyną Blachowicz, radcą prawnym w kancelarii GWW, kierującą praktyką prawa pracy

Sąd Najwyższy wydał 22 kwietnia 2015 r. wyrok dotyczący zasad wypłacania pracownikowi odszkodowania za niesłuszne rozwiązanie umowy o pracę (sygn. akt II PK 176/14). Jakie jest znaczenie tego orzeczenia?

Pod pewnymi względami wspomniany wyrok można uznać za precedensowy. Rozstrzyga bowiem kwestię wysokości odszkodowania należnego pracownikowi za wadliwe rozwiązanie umowy o pracę, w sytuacji gdy umowa o pracę na czas nieokreślny wprowadza dłuższy okres wypowiedzenia niż 3 – miesięczny przewidziany w kodeksie pracy. W praktyce dość często ma to miejsce przy zawieraniu umów o pracę z menedżerami. W takich umowach zakłady pracy gwarantują pracownikom zajmującym wyższe stanowiska dłuższe okresy wypowiedzenia niż to wynika z kodeksu pracy. Przypomnijmy, że zgodnie z art. 36 par. 1 kodeksu pracy, okres wypowiedzenia umowy o pracę zawartej na czas nieokreślony jest uzależniony od okresu zatrudnienia u danego pracodawcy. Wynosi on 2 tygodnie – jeżeli pracownik był zatrudniony krócej niż 6 miesięcy, 1 miesiąc – gdy pracował przynajmniej 6 miesięcy i 3 miesiące – jeżeli był zatrudniony co najmniej 3 lata.
Tymczasem w wielu umowach o pracę, szczególnie z menedżerami, okres wypowiedzenia wydłużany jest np. do 6 czy 9 miesięcy. Nie zawsze jednak idzie z tym w parze uregulowanie kwestii wysokości ewentualnego odszkodowania za wadliwe rozwiązanie umowy o pracę, jakiego może domagać się pracownik korzystający z dłuższego niż ustawowy okres wypowiedzenia. Zgodnie bowiem z art. 47[1] kodeksu pracy, takie odszkodowanie przysługuje w wysokości wynagrodzenia za okres od 2 tygodni do 3 miesięcy, nie niższej jednak od wynagrodzenia za okres wypowiedzenia. Sąd Najwyższy rozstrzygnął kwestię, czy samo zagwarantowanie w umowie o pracę 6-miesięcznego okresu wypowiedzenia jest wystarczające aby pracownik mógł się domagać odszkodowania w wysokości półrocznego wynagrodzenia w przypadku wadliwego zwolnienia.

Jakie stanowisko zajął w tej kwestii Sąd Najwyższy?

W wydanym wyroku Sąd Najwyższy uznał, że samo wydłużenie okresu wypowiedzenia nie ma wpływu na wysokość odszkodowania, jakiego może domagać się pracownik w razie niezgodnego z prawem lub nieuzasadnionego wypowiedzenia umowy o pracę, pomimo że umowa o pracę wprowadzała dłuższy okres wypowiedzenia niż maksymalny przewidziany kodeksem pracy. Umowa o pracę musi zawierać odpowiedni zapis w tej kwestii. Jeżeli zatem firma i pracownik chcą zwiększyć wysokość ewentualnego odszkodowania w porównaniu z tym co gwarantuje kodeks pracy, to powinny wyraźnie to zaznaczyć w zawieranej umowie o pracę. Jeżeli takiego zastrzeżenia nie ma, to pracownik nie może dochodzić na podstawie art. 47[1] kodeksu pracy odszkodowania w wysokości wyższej niż 3-miesięczny okres wypowiedzenia. Tak uznał Sąd Najwyższy. Wydanie tego wyroku jest dobrą wiadomością dla pracodawców, którzy dotychczas byli zazwyczaj traktowani przez sądy jako strona silniejsza w relacji z pracownikami, a w efekcie często surowiej traktowani przez wymiar sprawiedliwości.

Jak powinni po zapadnięciu tego wyroku racjonalnie postępować pracodawcy i pracownicy, przy zawieraniu nowych umów o pracę przewidujących dłuższy niż 3-miesięczny okres wypowiedzenia?

Po 22 kwietnia 2015 r. wiemy, że samo zastrzeżenie dłuższego niż ustawowy okres wypowiedzenia nie jest wystarczające, aby pracownik mógł domagać się w przyszłości wyższego niż przewidziany w kodeksie pracy odszkodowania. Jeżeli zatem strony umowy o pracę chcą podwyższyć odszkodowanie, to wyraźny zapis musi pojawić się w umowie. W interesie pracowników-menedżerów jest na pewno edukacja i wzrost wiedzy w przedmiocie praw i obowiązków wynikających bezpośrednio dla nich z interpretacji przepisów prawa pracy.

A jak postąpić w przypadku już zawartych umów, które przewidują dłuższy niż ustawowy okres wypowiedzenia, lecz nie zawierają jednocześnie zastrzeżenia uprawniającego pracownika do odszkodowania w odpowiednio wyższej wysokości w przypadku ewentualnego niezgodnego z prawem lub nieuzasadnionego wypowiedzenia umowy o pracę? Czy w ogóle warto cokolwiek zmieniać?

Należy pamiętać, że samo wydłużenie okresu wypowiedzenia umowy o pracę ponad 3 – miesięczny okres wypowiedzenia nie jest wadliwe bądź nieskuteczne. Wydłużenie okresu wypowiedzenia może być korzystne zarówno dla pracodawcy, jak i pracownika. Ważna jest intencja stron towarzysząca zawieraniu umowy o pracę. Jeżeli wolą stron było nie tylko wydłużenie okresu wypowiedzenia umowy o pracę, ale również zagwarantowanie pracownikowi prawa do dochodzenia odszkodowania równego wynagrodzeniu za wydłużony okres wypowiedzenia, to powinno to znaleźć odzwierciedlenie w umowie o pracę.

Czy w omawianym wyroku Sąd Najwyższy wypowiedział się również w kwestii od kiedy należy liczyć odsetki od odszkodowania za nieuzasadnione albo niezgodne z prawem wypowiedzenie umowy o pracę w przypadku przedłużającego się sporu między firmą a byłym już pracownikiem?

Tak, Sąd Najwyższy stwierdził, że zgodnie z utrwalonym orzecznictwem, pracownikowi dochodzącemu w sądzie odszkodowania za wadliwe rozwiązanie umowy o pracę należą się odsetki ustawowe liczone od daty doręczenia pracodawcy odpisu pozwu o zapłatę odszkodowania w tym przedmiocie.

Rozmawiał Krzysztof Tomaszewski

 

Chcą zablokować budowę lub zmienić projekt inwestycji

O tym, co oznacza proces inwestycyjno-budowlany w praktyce opowiada w wywiadzie dla Rzeczpospolitej mec. Joanna Sebzda-Załuska. Inspiracją do rozmowy są nowe przepisy prawa budowlanego.

Chcą zablokować budowę lub zmienić projekt inwestycji

Joanna Sebzda-Załuska, radca prawny, wspólnik GWW

ROZMOWA | Kwestionowanie pozwoleń 
na budowę jest stosunkowo tanie, dlatego protestujących sąsiadów nie brakuje.

Jaki wpływ ma sąsiad na to, co buduje się na działce obok jego domu czy bloku? Gdzie może sprawdzić, jakie plany ma inwestor z sąsiedniej posesji, kto nim jest etc.?

JOANNA SEBZDA-ZAŁUSKA

Sąsiad uznany za stronę postępowania w sprawie wydania decyzji zatwierdzającej projekt budowlany i udzielającej pozwolenia na budowę ma duży wpływ na przebieg tego postępowania, gdyż aktywnie korzystając ze swoich uprawnień może je przedłużyć. O ile jednak strona może wpłynąć na modyfikację przez inwestora pewnych rozwiązań projektowych, które są niezgodne z warunkami technicznymi, czy też ustaleniami miejscowego planu, co jest również badane przez organ, o tyle jeśli dana inwestycja jest zgodna z przepisami prawa, to nie zablokuje jej powstania. Dlatego też uczestnicząc jako strona w postępowaniu warto zadać sobie pytanie jaki cel chcę osiągnąć – czy chodzi mi o korektę rozwiązań projektowych, ponieważ przyjęte będą w mojej ocenie negatywnie oddziaływać na moją nieruchomość, przykładowo poprzez przybliżenie do granicy działki, czy też zacienianie mojego budynku, czy też moim celem jest uniemożliwienie powstania danej inwestycji. Uświadamiając sobie cel można już na samym początku dokonać analizy w zakresie możliwości jego osiągnięcia. Często na Sali sądowej spotykam sfrustrowane strony, które od wielu lat toczą walkę z inwestorem, w toku której co prawda dochodziło do uchylenia pozwolenia na budowę ze względu na uchybienia proceduralne organów wydających decyzję, czy też braki w dokumentacji, po wyeliminowaniu których inwestor jednak mógł realizować inwestycję. Wpłynęło to oczywiście na wydłużenie procesu inwestycyjnego, ale co do zasady nie zablokowało jej realizacji. Oczywiście mówię tu o pewnej większej grupie przypadków, natomiast zdarzają się też sytuacje kiedy skutecznie działająca strona uniemożliwi realizację danej inwestycji, ale dzieje się tak wówczas, gdy jest ona niezgodna z przepisami prawa lub jest z nimi zgodna, lecz inwestor sam wycofuje się z jej realizacji.

A gdy właściciel działki uzna, że budynek powstający obok zabierze mu dostęp światła, utrudni dojazd na posesję, pogorszy warunki życia – co może wtedy zrobić? Jaka jest formalna ścieżka protestów, odwołań?

JOANNA SEBZDA-ZAŁUSKA

W takiej sytuacji możliwości jest kilka. Przede wszystkim osoba uznana za stronę postępowania może w toku całego postępowania wnosić swoje uwagi i zastrzeżenia na piśmie. Warto to robić przed wydaniem decyzji, gdyż organ administracji architektoniczno-budowlanej ma obowiązek zbadania zgodności projektu budowlanego z ustaleniami miejscowego planu albo decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu w przypadku braku planu, a także wymaganiami ochrony środowiska, jak również zgodności projektu zagospodarowania działki terenu z przepisami, w tym techniczno-budowlanymi. W razie stwierdzenia naruszeń w tym zakresie organ nakłada na inwestora obowiązek usunięcia dostrzeżonych nieprawidłowości w określonym terminie, a w przypadku jego bezskutecznego upływu wydaje decyzję o odmowie zatwierdzenia projektu i udzielenia pozwolenia na budowę. Jeśli zatem w ocenie strony inwestycja narusza warunki techniczne powinno dojść do skorygowania rozwiązań projektowych.
Jeśli natomiast dojdzie do wydania pozwolenia na budowę, które jest nieakceptowalne przez stronę przysługuje jej prawo wniesienia odwołania od takiej decyzji w terminu 14 dni od jej doręczenia stronie. W przypadku nieuwzględnienia odwołania przez organ II instancji i utrzymania w mocy pozwolenia na budowę stronie przysługuje prawo wniesienia skargi do wojewódzkiego sądu administracyjnego.

Decyzja wydana w II instancji jest ostateczna?

JOANNA SEBZDA-ZAŁUSKA

Tak, i może być przez inwestora już wykonywana. Istnieje możliwość wstrzymania wykonania takiej decyzji przez sąd, ale zdarza się to tylko w sytuacji, gdy zachodzi niebezpieczeństwo wyrządzenia znacznej szkody lub spowodowania trudnych do odwrócenia skutków.
W praktyce pozwolenia na budowę wstrzymywane są rzadko, a dodatkowo sąd może uzależnić ich wstrzymanie od złożenia przez skarżącego kaucji na zabezpieczenie roszczeń inwestora z powodu wstrzymania wykonania decyzji.
Oceniam te regulacje pozytywnie, gdyż często w praktyce spotykam się z sytuacjami, gdy strony nadużywają swojego prawa do zaskarżania decyzji, aby przedłużyć w czasie rozpoczęcie inwestycji, czy też zniechęcić inwestora do jej realizacji. Dlatego też wstrzymanie wykonania ostatecznego pozwolenia jest wyjątkiem, a nie zasadą.
Od niekorzystnego dla strony wyroku sądu I instancji przysługuje prawo wniesienia skargi kasacyjnej do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Obecnie skargi te w sprawach budowlanych rozpatrywane są po upływie ponad roku, a zatem nierzadko się zdarza, że w momencie ich weryfikacji inwestycja jest już zakończona.

Kto ma prawo do protestów przeciwko nowym budowom – sąsiedzi, ekolodzy? Jak należy wykazać interes w takim przypadku, aby protest był wzięty pod uwagę?

JOANNA SEBZDA-ZAŁUSKA

Nie każda osoba sąsiadująca z inwestycją będzie stroną postępowania, ponieważ przepisy nadają status strony podmiotom, których nieruchomości znajdują się w obszarze oddziaływania obiektu. Nowelizacja ustawy Prawo budowlane, która wejdzie w życie z dniem 28 czerwca 2015 r. określenie obszaru oddziaływania obiektu zaliczyła do podstawowych obowiązków projektanta. Ustalenie kręgu stron postępowania jest obowiązkiem organu, który należy zrealizować już na etapie wszczęcia postępowania, zatem granice obszaru oddziaływania obiektu są weryfikowane również przez organ. Przez ten obszar należy, zgodnie z definicją ustalona w ustawie Prawo budowlane, rozumieć teren wyznaczony w otoczeniu obiektu budowlanego na podstawie przepisów odrębnych, wprowadzających związane z tym obiektem ograniczenia w zagospodarowaniu tego terenu. Co do zasady zatem stronami postępowania w sprawie pozwolenia na budowę powinny być tylko te podmioty, na których nieruchomości inwestycja może w jakiś sposób oddziaływać, a nie wszyscy sąsiedzi.

A co z uprawnieniami ekologów? 

JOANNA SEBZDA-ZAŁUSKA

Udział organizacji społecznych w postepowaniu, to już zupełnie odrębna kwestia. Organizacja taka może wystąpić z żądaniem dopuszczenia jej do udziału w postepowaniu, jeżeli jest to uzasadnione celami statutowymi tej organizacji i gdy przemawia za tym interes społeczny. Organ rozstrzyga taki wniosek postanowieniem, na które przysługuje zażalenie.

A jeśli starosta uzna, że budowa obok nie ma wpływu na działkę po sąsiedzku, co można zrobić?

JOANNA SEBZDA-ZAŁUSKA

W takiej sytuacji istnieje możliwość wystąpienia z wnioskiem o wznowienie postepowania zakończonego wydaniem pozwolenia na budowę. Możliwość ta jest jednak ograniczona w czasie, gdyż z wnioskiem o wznowienie postępowania osoba, która twierdzi, że bez własnej winy została pominięta jako strona w postępowaniu, może wystąpić w terminie jednego miesiąca od dnia, w którym dowiedziała się o decyzji.

Co sąsiad będzie mógł wybudować bez informowania kogokolwiek o swoich zamiarach, gdy wejdą w życie nowe przepisy prawa budowlanego? Np. budynek gospodarczy, wiatę garażową, altanę – jak duże mogą być te obiekty?

JOANNA SEBZDA-ZAŁUSKA

Głównym celem nowelizacji było usprawnia procesu budowlanego, w szczególności przez zniesienie obowiązku uzyskania decyzji o pozwoleniu na budowę w stosunku do niektórych obiektów budowlanych. Nie jest zatem tak, że po tej zmianie inwestor nie będzie musiał w ogóle informować o swoich zamiarach, lecz nabędzie uprawnienie do skorzystania z uproszczonej formy dokonania zgłoszenia. Do kluczowych zmian z pewnością zaliczyć należy zniesienie wymogu uzyskiwania pozwolenia na budowę i przebudowy typowego domu jednorodzinnego, którego obszar oddziaływania mieści się w całości na działce lub działkach, na których został zaprojektowany, czy też niektórych obiektów budowlanych (np. wolno stojących parterowych budynków gospodarczych, w tym garaży, altan oraz przydomowych ganków i oranżerii (ogrodów zimowych) o pow. zabudowy do 35 m2, wolno stojących parterowych budynków rekreacji indywidualnej o pow. zabudowy do 35 m2, parterowych budynków stacji transformatorowych i kontenerowych stacji transformatorowych o pow. zabudowy do 35 m2).

Od początku 2016 r. ma działać dostępny publicznie rejestr zgłoszeń budowy. Kto go będzie prowadził? Jakie obiekty będą tam zgłaszane?

JOANNA SEBZDA-ZAŁUSKA

Rejestr zgłoszeń, podobnie jak rejestr wniosków o pozwolenie na budowę i decyzji o pozwoleniu na budowę, będzie prowadzony przez organy administracji architektoniczno-budowlane, a zatem organy właściwe do przyjmowania zgłoszeń i wydawania pozwoleń na budowę. Rejestr zgłoszeń będzie dotyczył budynków mieszkalnych jednorodzinnych, których obszar oddziaływania mieści się w całości na działce lub działkach, na których zostały zaprojektowane, a także parterowych budynków stacji transformatorowych i kontenerowych stacji transformatorowych o pow. zabudowy do 35 m2 oraz sieci elektroenergetycznych, wodociągowych, kanalizacyjnych, cieplnych i telekomunikacyjnych.

Proszę powiedzieć z doświadczenia: jak często protesty sąsiadów są zasadne, a kiedy przesadzone, złośliwe?

JOANNA SEBZDA-ZAŁUSKA

Do uchylania pozwoleń na budowę dochodzi stosunkowo często, przy czym niejednokrotnie nie z przyczyn, które wskazywane są przez sąsiadów będących stronami postępowania. Dzieje się tak, gdyż organ II instancji, jak również Sąd I instancji nie są związani granicami zaskarżenia, a zatem mogą uchylić decyzję dostrzegając nieprawidłowości nie wskazane przez stronę. Często dochodzi do sytuacji, gdy organ odwoławczy nie podziela twierdzeń skarżącego, ale uchyla pozwolenie na budowę. W praktyce bardzo często spotykam się z sytuacjami, gdy zarzuty stron są niezasadne, a ich źródło leży w przekonaniu skarżących, że mają prawo do decydowania o tym, co zostanie zrealizowane na sąsiedniej działce.

Najbardziej kuriozalny protest, o jakim Pani słyszała, który zablokował budowę? Proszę o przykłady.

JOANNA SEBZDA-ZAŁUSKA

Przykładów takich mogłabym podać wiele. W sądzie nierzadko zdarza się, że skarżący i inni uczestnicy postępowania argumentując dlaczego nie powinna powstać dana inwestycja podnoszą, że do tej pory parkowali na sąsiedniej niezabudowane działce, czy też wyprowadzali tam swoje psy lub podziwiali widok z okna swojego mieszkania. Oczywiście, nigdy takie argumenty nie stoją u podstaw uchylenia pozwolenia na budowę, ale niestety stanowią powody do wnoszenia środków zaskarżenia, co samo w sobie wypacza przyznane przez polskie prawo uprawnienie do skarżenia decyzji administracyjnych i opóźnienia realizację inwestycji. Być może takim działaniom sprzyja okoliczność, iż wniesienie odwołania nie wymaga uiszczenia żadnej opłaty, a wniesienie skargi w sprawach budowlanych wymaga uiszczenia jedynie wpisu sądowego w wysokości 500 zł, a zatem kwestionowanie pozwoleń na budowę jest stosunkowo tanie.