pl

Ustawodawca nie ma wizji systemu podatkowego w Polsce

VAT jest raczej prostym podatkiem i jego rozwiązania są zrozumiałe dla większości osób – Zdzisław Modzelewski w rozmowie dla Rzeczpospolitej o prostym podatku i skomplikowanych przepisach w kontekście noweli ustawy o VAT. 

 

Ustawodawca nie ma wizji systemu VAT w Polsce 

Zdzisław Modzelewski, doradca podatkowy, partner GWW Tax

ROZMOWA | VAT jest raczej prostym podatkiem i jego rozwiązania są zrozumiałe dla większości osób. Obecne przepisy są jednak nieczytelne nawet dla wielu doświadczonych księgowych czy doradców podatkowych. I niestety najnowsza nowelizacja tylko pogłębia ten stan.

1 lipca wejdą w życie obszerne zmiany w ustawie o podatku od towarów i usług. Jak Pan ocenia tę nowelizację?

ZDZISŁAW MODZELEWSKI

Oceniam ją negatywnie. Doświadczenie ostatnich nowelizacji pokazuje, że te nowelizacje, które dotyczą podatków, a szczególnie VAT, są marnej jakości. Prace nad obecnymi przepisami trwały dosyć długo, gdyż zaczęły się jeszcze w wakacje 2014 roku. Pomimo tego wersja ostateczna ustawy okazała się bardzo niedopracowana. Zawiera mnóstwo błędów i wątpliwości, z którymi będą musieli się zmierzyć podatnicy. Mam poważne wątpliwości co do zgodności limitu 20 000 zł w odwrotnym obciążeniu z dyrektywą VAT. Gdyby nawet uznać ten limit za zgodny z prawem unijnym, to przepisy w tym zakresie powinny być zdecydowanie bardziej precyzyjne. Przykładowo: zabrakło możliwości, aby strony transakcji mogłyby sobie wybrać odwrotne obciążenie nawet jeśli nie przewidywałyby przekroczenia limitu. Mały przepis, a eliminowałby wiele wątpliwości.

Jakie jeszcze „zasadzki” czyhają na podatników?

ZDZISŁAW MODZELEWSKI

Jestem przekonany, że nowe rozwiązania wprowadzane do ustawy o VAT byłyby przyjmowane dużo lepiej przez podatników, gdyby ustawodawca dawał im określone narzędzia pozwalające bezpiecznie wywiązywać się z nałożonych przepisami obowiązków. Najlepszym przykładem jest odwrotne obciążenie, w ramach którego VAT powinien być rozliczany przez nabywcę (od 1 lipca tylko nabywca zarejestrowany jako podatnik VAT czynny). Takim rozwiązaniem ustawodawca zmusił sprzedawców do wystawiania faktur bez VAT dla określonych nabywców, ale nie zapewnił im żadnej instytucjonalnej możliwości weryfikacji nabywcy. Jeśli nabywca okaże się oszustem, to ryzyko ponosi sprzedawca. Niesmak budzi iluzja ochrony jaką usiłuje nam wmówić ustawodawca – w noweli pojawiło się rozwiązanie pozornie chroniące sprzedawców, a co więcej tylko w stosunku do sprzętu elektronicznego. Jednak warunki jakie trzeba spełnić, aby ten parasol ochronny zadziałał są w praktyce nierealne.
Innym przykładem jest tzw. pre-proporcja, czyli dodatkowy współczynnik rozliczania VAT naliczonego od zakupów. Wprowadzenie tego rozwiązania uderzy w podmioty ze sfery samorządu terytorialnego, także spółki komunalne. Generalnie wprowadzenie takiej instytucji można uznać za zgodne z przepisami wspólnotowymi. Jednak stworzone przez polskiego ustawodawcę rozwiązanie jest tak skomplikowane, że znacznie utrudni podatnikom rozliczanie tego podatku. Pewna forma takiej pre-proporcji już w przepisach ustawy o VAT była (dot. to art. 90 ust. 7 ustawy o VAT, który obowiązywał od maja 2004 r. do końca maja 2005 r.). Została jednak uchylona, a od 2016 r. wchodzi w wersji dużo bardziej skomplikowanej.

Co zatem można było zrobić lepiej?

ZDZISŁAW MODZELEWSKI

Ta nowela pokazuje, że ustawodawca pozbawiony jest wizji systemu VAT w Polsce. Za każdym razem proponuje się podatnikom coś, co przypomina raczej łatanie starej dziurawej drogi – zakleja się tylko największe lub najbardziej widoczne dziury. Tymczasem należałoby zaplanować i przeprowadzić kompleksowy remont, nawet jeśli to będzie zwykła dwupasmówka, a nie od razu autostrada.
VAT jest naprawdę prostym podatkiem i większość podstawowych rozwiązań jest zrozumiała dla osoby, która ukończyła szkołę podstawową. Jednak jeśli bardzo się chce coś skomplikować, to oczywiście można to zrobić. Tylko wówczas tracą na tym wszyscy, a w szczególności państwo, do którego poziom zaufania dramatycznie spada. Obecne przepisy są nieczytelne nawet dla wielu doświadczonych prawników, księgowych, czy doradców podatkowych.

Po co były te zmiany? Czy wynikają z obowiązku dostosowania polskich przepisów do dyrektywy VAT?

ZDZISŁAW MODZELEWSKI

W zasadniczej części nie, wbrew temu co twierdziło Ministerstwo Finansów w uzasadnieniu projektu. Wyjątki są dwa: (1) zmiany dotyczące ulgi na złe długi, gdyż obecne przepisy naruszały pewne zasady dyrektywowe, (2) stawka 23 proc. na sprzęt służący ochronie przeciwpożarowej, gdyż Polska przegrała w grudniu 2014 r. sprawę przed TSUE (C-639/13) o niezgodności stawki obniżonej (8 proc.) z dyrektywą VAT. Pozostałe zmiany mają przede wszystkim charakter fiskalny, czyli albo próbują chronić dochody budżetu (zmiany dotyczące odwrotnego obciążenia i odpowiedzialności solidarnej), albo zwiększyć te dochody (zmiany związane z pre-proporcją).

Dlaczego wyłączono obowiązek korekty przez dłużników pozostających w trakcie postepowania upadłościowego lub w trakcie likwidacji?

ZDZISŁAW MODZELEWSKI

Uzasadnienie jest całkiem proste – jeżeli dłużnik (nabywca) jest w danym momencie w trakcie postępowania upadłościowego albo w trakcie likwidacji, to wierzyciel (sprzedawca) nie ma prawa skorzystać z ulgi na złe długi, bo jednym z warunków ulgi jest właśnie sprawdzenie czy nabywca nie jest w trakcie takiego postępowania. Skoro sprzedawca nie może skorzystać z ulgi, to nie ma uzasadnienia ekonomicznego korekta VAT naliczonego przez nabywcę. W przeciwnym razie fiskus na tym korzysta – odzyska VAT od nabywcy, ale nie musi go zwrócić sprzedawcy.

Obecnie wysokość kaucji gwarancyjnej została zróżnicowana w zależności od tego, jakich towarów dotyczy dostawa. Dlaczego wprowadzono te różnice?

ZDZISŁAW MODZELEWSKI

To zabieg czysto fiskalny – ochrona wpływów budżetowych. W związku z tym, że obroty dotyczące paliw i olejów opałowych są zdecydowanie wyższe niż pozostałych towarów z załącznika nr 13, a poza tym paliwa i oleje są ciągle stosunkowo często wykorzystywane do wyłudzeń VAT, to ustawodawca postanowił mocniej zabezpieczyć interesy fiskusa. Obecna kaucja minimalna w wysokości 200 tys. zł chroni każdego nabywcę takich paliw i olejów do wysokości VAT naliczonego wynoszącego 1 mln zł miesięcznie (nawet jeśli będzie ich np. pięciu). Oznacza to, że zabezpieczone jest 200 tys. zł, natomiast nabywcy mogą wyłudzić np. 5 mln zł VAT naliczonego. Podniesienie tego limitu powinno więc ograniczyć ryzyko ponoszone przez fiskusa, gdyż podmioty wyłudzające ryzykują utratę większych kwot. Podobnie z kaucją maksymalną, która chroni nabywcę w pełni, niezależnie od wartości zakupów tych paliw i olejów.

Rozmawiała Julita Karaś-Gasparska

 

Autor

Podziel się

Obawiasz się,
że ominą Cię
najważniejsze zmiany
W prawie?

Zapisz się do newslettera